Media w USA informują na czołówkach o piątkowym ataku terrorystycznym w Norwegii. Pierwsze komentarze wyrażają zaskoczenie, że sprawcami nie są islamiści, tylko rodzimy prawicowy ekstremista. Doszło nawet do pochopnego oskarżenia dżihadystów.
Konserwatywny "Wall Street Journal" zamieścił w sobotę artykuł redakcyjny, w którym jako sprawców wskazano błędnie terrorystów z Al-Kaidy. Dziennik, wydawany przez należący do Ruperta Murdocha koncern News Corporation, oparł się tylko na początkowych doniesieniach, że zbrodnia mogła być związana z udziałem żołnierzy norweskich w operacji NATO w Afganistanie i przedrukiem karykatur Mahometa w jednej z norweskich gazet.
"WSJ" przyznał, że wprawdzie premier Norwegii Jens Stoltenberg zajął ostatnio propalestyńskie stanowisko w konflikcie bliskowschodnim, wzywając Izrael do otwarcia granicy ze Strefą Gazy, ale dla ekstremistów islamskich ważne jest tylko, że Norwegia pozostaje liberalnym krajem Zachodu i członkiem NATO.
"W oczach dżihadystów Norwegia na zawsze pozostanie winna będąc tym czym jest: liberalnym krajem oddanym sprawie wolności słowa i sumienia, równości między płciami i demokracji przedstawicielskiej. Za wierność tym ideałom Norwegowie zapłacili straszną cenę" - napisano w artykule redakcyjnym.
Tymczasem komentator wpływowego lewicującego dziennika internetowego "Huffingtonpost" zwraca uwagę, że chociaż sprawcą ataku w Norwegii okazał się miejscowy fanatyk o faszystowskich poglądach, to europejską skrajną prawicę wiele łączy z Al-Kaidą i pokrewnymi jej ugrupowaniami islamistycznymi.
"Wypowiedzi (Andersa Behringa) Breivika (na portalach internetowych - PAP) są bardzo charakterystyczne dla rosnących ultraprawicowych ruchów politycznych w Europie. (...) Tragiczna ironia polega na tym, że w wieloraki sposób prawicowi ekstremiści w Europie, którzy głoszą nienawiść głównie do muzułmańskich imigrantów, nie są całkiem niepodobni do prawicowych ekstremistów muzułmańskich, którzy promują, z kolei, kulturę nienawiści wobec 'niewiernych'. Obie grupy silnie opierają się postępowo-liberalnym wartościom reprezentowanym przez centrolewicowe partie polityczne, obie chcą zastąpić wielokulturowość i tolerancję (...) społeczeństwem bardziej homogenicznym i tradycyjnym, i obie pokazały, że są gotowe używać przemocy dla osiągnięcia swych celów" - pisze komentator "Huffingtonpost".
Autor nawiązuje do oświadczenia premiera Stoltenberga, który powiedział, że sprawca ataku "nie zniszczy naszej demokracji i naszej koncepcji lepszego świata", podkreślając, że prawicowi terroryści nie powinni zmusić krajów Zachodu do rezygnacji z otwartości swych społeczeństw.
"Jeżeli ostatecznym celem prawicowych ekstremistów jest podważyć nasze naczelne wartości i próbować zmusić nas do porzucenia społeczeństwa tolerancyjnego i otwartego, które zbudowaliśmy w Europie, nie możemy pozwolić im zwyciężyć" - czytamy w artykule w "Huffingtonpost".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.