Paweł Szkotak, reżyser spektaklu plenerowego "Planeta Lem" prezentowanego w Berlinie w ramach polskiej prezydencji, podkreśla, że przedstawienie jest nie tylko rozrywką, ale też filozoficzną opowieścią o tym jak trudno poradzić sobie z odzyskaną wolnością.
InstytutAM
Planeta Lem, Teatr Biuro Podróży, Trailer
Spektakl - wspólna produkcja Teatru Biuro Podróży oraz Instytutu Adama Mickiewicza - został pokazany berlińskiej publiczności. Przedstawienie to historia, która nigdy nie została przez Stanisława Lema napisana, będąca impresją teatru powstałą jedynie w oparciu o twórczość pisarza. Bohaterami "Planety Lem" są jednak postaci znane z powieści i opowiadań Lema: m.in. Ijon Tichy, profesor Tarantoga, społeczność Lepniaków, roboty, superkomputer.
"Lepniacy to +ludzie przyszłości+, którzy tak dalece dali się wyręczać w różnych zadaniach, że całkowicie pozwolili się podporządkować robotom. Te - na początku - opiekowały się nimi, wykonywały za nich zadania. W związku z tym Lepniacy rozrośli się, są tędzy i ociężali - nie tylko fizycznie, ale i umysłowo. Wszystkie bardziej wyrafinowane czynności, związane np. ze sztuką, przejęły na siebie roboty, a proste prace, niewymagające specjalnej finezji (...) pozostawiono Lepniakom" - opowiadał Szkotak w Berlinie o bohaterach przedstawienia.
W spektaklu Szkotaka Lepniacy zostają namówieni do buntu przeciw robotom. Bunt zostaje przeprowadzony, Lepniacy triumfują, ale potem nie potrafią się odnaleźć w nowym świecie, tęsknią do starego porządku.
"To jest w tym spektaklu ważne: pokazuje jak trudno poradzić sobie z odzyskaną wolnością. () +Planeta Lem+ to właściwie opowiastka filozoficzna, mówiąca o tym, że wolność jest też odpowiedzialnością i nie zawsze jest ją łatwo znieść" - zauważył reżyser.
Jak dodał, Lem w swej twórczości nie przedstawiał człowieka w najlepszym świetle, prezentując go jako jednostkę podporządkowaną najróżniejszym instynktom, dość leniwą i skorą do przemocy. "Ale mimo tego Lem traktuje człowieka z sympatią i poprzez ironię jaką stosuje, obraz człowieka nie jest całkiem czarny" - ocenił artysta.
"Staraliśmy się w tym przedstawieniu trochę tej ironii, humoru pokazać. Ten spektakl mogą zatem oglądać zarówno wyrafinowani widzowie, którzy znajdą w nim głębszy sens, zauważą głębszą warstwą twórczości Lema, jak i widzowie, którzy do teatru normalnie nie chodzą () To Lem, który nie tylko wymyśla różne nowe technologie i wynalazki, ale pokazuje nam jak będzie zmieniał się człowiek, jego istota - być może zajdzie to tak daleko, że niewiele będzie miała wspólnego z nami współczesnymi" - ocenił Szkotak.
W spektaklu wykorzystano spektakularną, ruchomą scenografię autorstwa Agnieszki Zawadowskiej. Aktorzy ubrani w gigantyczne kostiumy jeżdżą na wrotkach, chodzą na szczudłach.
Częścią scenografii jest aluminiowa konstrukcja, przypominająca pająka. W trakcie spektaklu konstrukcja unosi jednego z aktorów na wysokość ok. ośmiu metrów.
"Trzeba się wykazać sporą brawurą, aby to w przedstawieniu wykonać. Ale wygląda to pięknie - przypomina człowieka Leonarda da Vinci, rozpartego na kole" - ocenił Szkotak.
Światowa premiera spektaklu "Planeta Lem" - najnowszej produkcji poznańskiego Teatru Biuro Podróży - odbyła się w pierwszy weekend lipca na Theatre Square przy National Theatre w Londynie. Przedstawienie, w ramach polskiej prezydencji, pokazano także w Brukseli, Paryżu i Madrycie.
Po pokazach w Berlinie "Planeta Lem" ma zostać pokazana w Mińsku (21 listopada), Kijowie (2 września) i Moskwie (21 września).
Pokazy spektaklu za granicą, odbywające się w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie UE, organizuje Instytut Adama Mickiewicza - koordynator Zagranicznego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011 z ramienia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.