Nie żyje 26-letni mężczyzna, który został postrzelony podczas starć w Londynie - poinformowała we wtorek brytyjska policja.
26-latek jest pierwszą ofiarą śmiertelną zamieszek, które w sobotę wieczorem wybuchły w brytyjskiej stolicy, a następnie rozszerzyły się na inne miasta.
Mężczyznę z wieloma ranami postrzałowymi znaleziono w poniedziałek ok. godz. 21.15 czasu lokalnego (godz. 22.15 czasu polskiego) w jego samochodzie w dzielnicy Croydon, na południu Londynu, gdzie podczas starć spalonych zostało kilka budynków - podał Scotland Yard w komunikacie.
Ranny w stanie ciężkim trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Nie ustalono dotąd, kto strzelał do mężczyzny. Zatrzymano dwóch młodych ludzi, którzy znajdowali się w pobliżu samochodu i mieli przy sobie skradzione towary.
Od wybuchu rozruchów w Londynie zatrzymano 525 osób - powiedział zastępca komisarza Scotland Yardu, Stephen Kavanagh. Ponad 100 osobom, w tym 11-latkowi, postawiono już zarzuty - dodał inny przedstawiciel policji Simon Foy.
Policja w Birmingham, które leży ok. 195 km na północ od Londynu, podała, że zatrzymała 35 ludzi.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.