Policja przy lotnisku w Kopenhadze, 22 września, wieczór
Policja przy lotnisku w Kopenhadze, 22 września, wieczór
STEVEN KNAP /PAP/EPA

Drony nad lotniskiem w Kopenhadze

PAP

publikacja 23.09.2025 11:16

Na cztery godziny wstrzymano loty. Hybrydowy atak?

Za lotami dronów, jakie zaobserwowano w poniedziałek wieczorem nad lotniskiem Kastrup w Kopenhadze, stał kompetentny sprawca - ocenił we wtorek Jens Jespersen z duńskiej policji. Z powodu bezzałogowców na cztery godziny wstrzymano ruch na lotnisku.

- Chodzi o kogoś, kto ma pewne zdolności, narzędzia i wolę, aby się w ten sposób wykazać, a może też sprawdzić - podkreślił Jespersen na konferencji prasowej.

Naoczni świadkowie widzieli, jak światła umieszczone na obiektach włączały się i wyłączały.

Wcześniej policja przekazała, że zaobserwowano dwa lub trzy niezidentyfikowane drony. - To były duże obiekty, nadleciały z różnych kierunków - uściślił Jespersen. Nie wykluczył, że drony mogły wystartować ze statku i przelecieć wiele kilometrów. Lotnisko Kastrup znajduje się w pobliżu cieśniny Sund.

Według policji nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała związek z zamknięciem niemal w tym samym czasie lotniska Gardermoen w Oslo z powodu zaobserwowanych w jego pobliżu dronów. Port lotniczy w stolicy Norwegii wznowił funkcjonowanie w nocy z poniedziałku na wtorek.

W związku z incydentem w Kopenhadze policja wszczęła śledztwo we współpracy ze służbami specjalnymi i wojskiem.

Kopenhaskie lotnisko było zamknięte od godz. 20.30 w poniedziałek. Przez cztery godziny wstrzymane były tam wszystkie odloty, a przyloty kierowano na inne lotniska w Danii oraz w południowej Szwecji. Zakłócenia dotknęły ok. 100 lotów, we wtorek spodziewane są dalsze utrudnienia.

***

 Pojawienie się niezidentyfikowanych dronów nad lotniskiem w Kopenhadze może być elementem wojny hybrydowej, w której trudno wskazać sprawcę - zauważają we wtorek duńskie media.

Według gazety "Berlingske", "biorąc pod uwagę dostępne informacje, rząd Danii nie jest w stanie oskarżyć Rosji". "Policja oznajmiła na konferencji prasowej, że za dronami stał kompetentny sprawca. Oznacza to, że może być nim obce państwo. Bezzałogowce zachowywały się w taki sposób, aby zostały wykryte" - podkreślono.

Podobnie ocenił dziennik "Politiken", uznając określenie "kompetentny sprawca" za synonim państwa dysponującego znacznymi zasobami, a nie osób prywatnych. Autor komentarza przypomniał, że duńskie władze od dawna ostrzegały, że Rosja może przeprowadzić ataki hybrydowe na Danię, aby wywołać niepokój w społeczeństwie oraz osłabić wolę wspierania Ukrainy.

Gazeta "Berlingske" nazwała te incydenty "prawdziwym koszmarem dla duńskich władz". "Brakuje skutecznej obrony przed dronami, zwłaszcza na obszarach gęsto zaludnionych. Lotnisko w Kopenhadze posiada radar, który wykrywa takie obiekty, ale do ich zestrzelenia droga jest daleka. Jest to zarówno trudne, jak i niebezpieczne, dlatego w tym przypadku policja postanowiła poczekać" - podkreślono. W pobliżu lotniska znajdują się osiedla domów jednorodzinnych.

W Danii 1 lipca weszły w życie przepisy umożliwiające wojsku "neutralizację" obcych dronów w pobliżu obiektów wojskowych i na poligonach. Ponadto cywilni zarządcy infrastruktury, w tym lotnisk i portów, mają wkrótce uzyskać prawo neutralizacji "obiektów niewspółpracujących". Projekt ustawy w tej sprawie jest w trakcie konsultacji.

***

 To, co widzieliśmy w poniedziałek, to najpoważniejszy jak dotąd atak na infrastrukturę krytyczną Danii - oświadczyła we wtorek premier Mette Frederiksen, komentując obecność dronów nad lotniskiem w Kopenhadze. Szefowa duńskiego rządu podkreśliła, że "nie wyklucza się żadnych opcji dotyczącego tego, kto za tym stoi".

- Incydent wpisuje się w niedawne wydarzenia związane z innymi atakami dronów, naruszeniami przestrzeni powietrznej i atakami hakerskimi na europejskie lotniska - zauważyła szefowa duńskiego rządu.

Dodała, że duńska policja potwierdziła, że mamy do czynienia z "kompetentnym sprawcą", a w śledztwo zaangażowane są służby specjalne PET, a także siły zbrojne. Nawiązano również współpracę z zagranicznymi partnerami.

Szef operacyjny duńskich służb specjalnych PET, Flemming Drejer, zapewnił, że sprawa jest traktowana poważnie. - Incydent postrzegamy w kontekście tego, co dzieje się także na arenie międzynarodowej - podkreślił na konferencji prasowej. Przypomniał, że Dania jest zagrożona aktami sabotażu. - Ktoś może chcieć nas zestresować i zobaczyć, jak reagujemy - ocenił.

Drejer, zapytany przez dziennikarzy o to, czy za atakiem dronów stoi Rosja, odpowiedział, że według jednej z hipotez mogło to być obce państwo. - Szukamy wszędzie - zapewnił.

***

- Rosyjskie władze zaprzeczyły we wtorek, by miały jakikolwiek związek z pojawieniem się dronów nad lotniskiem w Kopenhadze. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał "bezpodstawnymi oskarżeniami" sugestie, jakoby Moskwa miała jakikolwiek związek z tym zdarzeniem.

- Niekończący się strumień bezpodstawnych oskarżeń za każdym razem prowadzi do tego, że kolejnych tego typu oświadczeń nie bierze się już pod uwagę - oświadczył Pieskow podczas spotkania z dziennikarzami, które relacjonowała agencja AFP.

W poniedziałek wieczorem rój dronów nad lotniskiem w Kopenhadze wymusił wstrzymanie ruchu lotniczego na cztery godziny. We wtorek premierka Danii Mette Frederiksen oznajmiła, że był to "najpoważniejszy jak dotąd atak na infrastrukturę krytyczną" kraju. Dodała, że "nie wyklucza się żadnych opcji dotyczących tego, kto za tym stoi".

Rada Północnoatlantycka NATO oświadczyła we wtorek, że "Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za działania, które prowadzą do eskalacji, grożą błędną oceną sytuacji i zagrażają życiu". Rada zebrała się w związku z incydentem z 19 września, kiedy trzy uzbrojone rosyjskie samoloty MiG-31 naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona