W Berlinie nie ustaje seria podpaleń samochodów, głównie luksusowych. Jak poinformowała policja, tylko w pierwszych godzinach nocy z środy na czwartek nieznani sprawcy podpalili sześć aut. Nikt nie został ranny.
Samochody płoną w bogatej dzielnicy niemieckiej stolicy, Charlottenburg, i Tiergarten. Podczas dwóch poprzednich nocy w Berlinie poszło z dymem kilkadziesiąt aut.
Władze przypuszczają, że podpalenia mają tło polityczne i że mogą stać za nimi lewacy, protestujący w ten sposób przeciwko kapitalizmowi. Na razie policja jest bezradna. Mimo zwiększenia liczby patroli, nie udało się jej schwytać ani jednego podpalacza.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.