Reklama

Fanfary i purpury

Naprawdę nie ma w nich nic złego. Przeciwnie. To się ogląda!

Reklama

Mowa oczywiście o papieskim pogrzebie, który wciąż mam przed oczami. Widowisko? Złe słowo. Widowiskowy? Jak najbardziej. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.

My, jako świat (albo przynajmniej Zachód), bardzo potrzebujemy czegoś takiego. Swoistego katharsis. Theatrum. Czegoś, co przypomni nam o tym, że wszyscy jesteśmy śmiertelni.

Bo przecież współczesna kultura, popkultura, śmierci nie uznaje. Śmierć jest na niby. To tylko komputerowa strzelanka lub krwawa jatka w filmie Tarantino. Coś udawanego, granego, serwowanego nam, by się rozerwać i dobrze przy tym bawić. Zabawić. Zabawić się na śmierć.

Czyli jednak? Ale gdzie tam! To się tylko tam mówi. Żeby dobrze coś sprzedać (w tym przypadku książkę Neila Postmana), a tak naprawdę zabawa trwa. W streamingu lub trybie multiplayer.

A tu nagle jednak śmierć. Niekończący się kondukt pogrzebowy i jedno wielkie memento mori na niezliczonych, nie wiem sam już jak wielkich, płaskich ekranach Full Ultra 4K HD UHD i co tam ešte jde, że tak, po czesku, zakończę tę wyliczankę.

Więc oglądamy, przeżywamy, uświadamiamy sobie. Tylko… dlaczego akurat teraz?

Bo teraz będzie trochę "prywaty", ale że to felieton, to przecież można. Pisze go konkretny felietonista, a nie cały portal Wiara, Kościół polski, czy rzymskokatolicki.

Bo niestety u nos w doma generalnie, aktualnie, marnie. Zaczyno sie jeżdżynie - jak to jedyn ujek łostatnio pedzioł. Od szpitala do szpitala z ciężko chorą matką. Kostucha ściga nas na czarnym motorze, wygrażając i wywijając swoją kosą, a my jakoś próbujemy jej umknąć. Zwiać. Choć przecież wiadomo, że to mission impossible. Że w końcu nas kiedyś dogoni...

Więc jednak średnio nam się ten papieski pogrzeb, w tym momencie, oglądało. Mamy to teraz na co dzień. Odchodzenie. Martwienie się. Cisnące się do oczu łzy i coraz bardziej ściśnięte gardła.

Co zrobić. "Szału nie ma, jest rak", jak to nas, bez chórów i marmurów, lata temu oswajał z choróbskiem ks. Jan Kaczkowski. Więc, tak na koniec, trochę mnie korci, by zapytać tu o jego beatyfikację. Choć z drugiej strony, gdyby tak miała odbyć się z fanfarami i purpurami, to nie wiem, czy by się nam w grobie ksiądz dobrodziej jednak nie zaczął przewracać. Jego styl to to chyba nie był.

Ale o stylu to ja może napiszę coś więcej za tydzień.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
10°C Piątek
noc
6°C Piątek
rano
13°C Piątek
dzień
13°C Piątek
wieczór
wiecej »