Kilkaset osób przeszło w czwartek przed Sejm w marszu poparcia dla projektu, który zwiększa kary za znęcanie się nad zwierzętami, zakazuje stałego trzymania psów na łańcuchach, zobowiązuje gminy do opracowania programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami.
W Sejmie w czwartek odbyło się drugie czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przygotowanego przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt; w pracach nad nim brali udział przedstawiciele niektórych organizacji działających na rzecz zwierząt.
Marsz pod hasłem: "Polskie zwierzęta proszą o głos na TAK" odbył się w czasie sejmowej debaty nad projektem ustawy. Pochód rozpoczął się przed południem, przed budynkiem Giełdy Papierów Wartościowych, przeszedł Alejami Ujazdowskimi, ulicą Piękną i zakończył się na Wiejskiej przed gmachem Sejmu. Według policji w marszu wzięło udział ok. 250 osób.
Inicjatorem akcji było Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt "Animals". Fundacja dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych "Emir" oraz Fundacja Zwierząt Skrzywdzonych "Bernardyn". Inicjatywę poparło ponad 40 organizacji pozarządowych - w większości działających na rzecz zwierząt. Uczestnicy przyszli na marsz z czworonogami: psami, kotami. Przynieśli też transparenty: "Szacunek dla zwierząt miarą człowieczeństwa", "Cierpienie zwierząt jest bezpartyjne", "Bądźmy głosem zwierząt".
"Organizujemy ten marsz, żeby posłowie zrozumieli, że ustawa obecnie obowiązująca jest niedoskonała i niewystarczająco chroni zwierzęta. Dlatego my musimy stanąć w ich obronie i walczyć o lepsze prawo w ich imieniu"- powiedziała PAP wiceprezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" Edyta Dawidowska. "Szczególnie zależy nam na tym, żeby projekt został uchwalony jeszcze w tej kadencji, bo inaczej znowu przepadnie na wiele miesięcy" - dodała.
Po zakończeniu debaty posłowie wyszli przed Sejm, aby porozmawiać z uczestnikami marszu. Posłanka SLD Joanna Senyszyn przekonywała, że "takie manifestacje mają ogromne znaczenie, gdyż przekonują niezdecydowanych, że nas - obrońców zwierząt - jest naprawdę dużo. Jesteśmy gotowi jechać z całej Polski, żeby manifestować i stawać w obronie praw zwierząt".
"Mamy już deklaracje wszystkich klubów parlamentarnych, że zagłosują za projektem" - powiedziała posłanka PO, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Joanna Mucha. Jak dodała, ważne jest, aby do projektu nie wniesiono żadnych poprawek, bo tylko w tym przypadku możliwe będzie uchwalenie nowelizacji w tej kadencji.
"Projekt nie jest doskonały, mamy do niego zastrzeżenia. Początkowo prace prowadzone były zbyt wolno, później bardzo przyspieszyliśmy, co odbiło się na jakości pracy. Kadencja dobiega końca i postanowiliśmy to zakończyć, żeby nie zmarnować dotychczasowej pracy" - powiedział poseł PiS Marek Suski.
Z kolei poseł PO Paweł Suski dodał, że "w tej sprawie koalicja jest bezpartyjna, bo zwierzęta nie mają barw politycznych".
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przewiduje zwiększenie kar za znęcanie się nad zwierzętami do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności (obecnie jest to rok), a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat (obecnie dwa lata). Osoba, która będzie znęcała się nad zwierzęciem, będzie mogła stracić prawo do ich posiadania na okres od roku do 10 lat.
Po wejściu w życie przepisów, gminy będą opracowywały co roku program opieki nad zwierzętami bezdomnymi, obejmujący m.in. zapewnienie im miejsca w schronisku, sezonowe dokarmianie, poszukiwanie dla nich właścicieli, a także sterylizację lub kastrację. W projekcie zakazano też sprzedaży zwierząt domowych na targowiskach.
Zapisy projektu uniemożliwiają myśliwym odstrzał błąkających się na terenach łowieckich psów i kotów. Ponadto, zakazuje się w nim także trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin na dobę, długość uwięzi nie będzie mogła być krótsza niż trzy metry.
W projekcie zakazano także tzw. kopiowania, czyli przycinania psom ogonów i uszu dla celów estetycznych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.