Działacze internetowi z państw Afryki Północnej są w tym roku wśród najczęściej wymienianych kandydatów do Pokojowej Nagrody Nobla, która zostanie przyznana w piątek w Oslo.
Lista kandydatów pozostaje tajna, ale eksperci są przekonani, że laureata należy szukać wśród najważniejszych postaci arabskiej wiosny, w wyniku której upadły reżimy totalitarne w Tunezji, Egipcie i Libii oraz zachwiały się inne autokracje: w Syrii, Jemenie czy Bahrajnie.
"Nie powiedziałbym, by w tym roku wybór był szczególnie trudny" - powiedział w zeszłym tygodniu agencji AFP przewodniczący Komitetu Noblowskiego Thorbjoern Jagland.
"Na świecie istnieje wiele niepokojących tendencji zmierzających w kierunku przeciwnym do pokoju, ale jest też wiele tendencji pozytywnych" - dodał.
Zdaniem obserwatorów laureat Nagrody będzie w tym roku mniej kontrowersyjny niż np. prezydent USA Barack Obama, uhonorowany nią w 2009 r. zaledwie kilka miesięcy po objęciu urzędu.
"W tym roku ulubionym tematem jest wiosna arabska - powiedział dyrektor Instytutu Badań nad Pokojem (PRIO) w Oslo, Kristian Berg Harpviken. - Obecny Komitet bardzo jasno dał do zrozumienia, że chce Nagrody trzymającej rękę na pulsie współczesności, takiej, która wywarłaby wpływ na wydarzenia polityczne".
Jego zdaniem, wybór mógłby paść na 33-letnią Egipcjankę Esreę Abdel Fattah, współzałożycielkę ruchu 6 Kwietnia, który powstał w internecie i przerodził się w stroniącą od przemocy koalicję przeciwko reżimowi Hosniego Mubaraka, odsuniętego od władzy w lutym.
Laureatem mógłby zostać także egipski działacz internetowy Wael Ghonim, pracownik firmy Google i jeden z głównych organizatorów protestów na placu Tahrir.
Może się też okazać, że Komitet postawi na jaśminową rewolucję w Tunezji. Wtedy szanse miałaby 27-letnia blogerka Lina Ben Mhenni, która relacjonowała przebieg protestów.
Historyk specjalizujący się w Nagrodach Nobla Asle Sveen uważa, że Nagrodę mogłyby również otrzymać wspólnie Lina Ben Mhenni i Esraa Abdel Fattah. "Walczyły o tę samą sprawę, obie są umiarkowanymi muzułmankami, kobietami i korzystają z portali społecznościowych, by wzniecać rewolucję" - powiedział.
W ciągu 110 lat przyznawania Pokojowej Nagrody Nobla otrzymało ją tylko 12 kobiet - po raz ostatni w 2004 r. kenijska ekolożka Wangari Maathai, która niedawno umarła.
Jeśli pójść tropem kobiecym, Nobla mogłyby otrzymać także obrończynie praw człowieka - pionierka walki o prawa kobiet i założycielka organizacji pozarządowej Szuhada, prowadzącej szpitale, szkoły i schroniska w Afganistanie i Pakistanie 54-letnia Afganka Sima Samar albo Rosjanka Swietłana Gannuszkina.
Odznaczenie 69-letniej Gannuszkiny i organizacji Memoriał, którą w 1989 r. współutworzyła wraz z Andriejem Sacharowem, "byłoby nagrodą zasłużoną i niezbędnym aktem wsparcia dla obrońców praw człowieka, którzy są obecnie w Rosji pod presją" - ocenił przewodniczący norweskiego Komitetu Helsińskiego Boern Engesland.
Wśród innych kandydatów wymienia się satelitarny kanał informacyjny Al-Dżazira, Unię Europejską, liberyjską pacyfistkę Leymah Gbowee, kubańskiego dysydenta Osvaldo Paye Sardinasa oraz byłego niemieckiego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla.
Instytut Noblowski ogłosi werdykt w piątek o godz. 11.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.