Przez zaniedbania naszych urzędników unijny program globalnego monitoringu może otrzymać imię uczonego pisane po niemiecku: Kopernikus, a nie w łacińskim brzmieniu: Copernicus - stwierdza "Rzeczpospolita".
Pierwotnie system globalnego monitoringu środowiska i bezpieczeństwa GMES miał się nazywać Copernicus, ale kilka lat temu wiceszef KE zmienił ją na Kopernikus. Po protestach polskich naukowców, Komisja pozostała przy nazwie GMES. Ale teraz chce wrócić do tej niemieckiej.
Sejmowy zespół ds. przestrzeni kosmicznej w połowie września w interpelacji do premiera, zarzucił urzędnikom "zaniechanie elementarnych działań" w celu rozstrzygnięcia sporu po myśli Polski. Eksperci podkreślają, że system będzie tak popularny jak GPS czy Galileo, a nazwa Kopernikus utrwala przekonanie, że uczony był Niemcem.
Według informacji sejmowych doradców, wystarczyłaby niewielka akcja ze strony Polski w KE, aby GMES nazwać Copernicus. Do tej pory tego nie zrobiono, bo zabrakło koordynacji między resortami: nauki, gospodarki, spraw zagranicznych oraz Kancelarią Premiera, które odpowiadają za system satelitarny.
MRiRW: wszystko wskazuje, że szczątki dzika z ASF celowo przeniesiono do zagłębia hodowli trzody.
"Znamy każdą trasę, znamy każdy dom, wiemy, gdzie produkują te śmieci".
Podstawa będzie wprowadzana w życie wraz z nowymi podręcznikami od 1 września 2027 r.
Procentowo najwięcej uczniów chodzi na religię w Rzeszowie, najmniej we Wrocławiu.
Ich zdaniem reforma "likwiduje fundamenty polskiej edukacji".