W ocenie Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA) unijne banki potrzebują dokapitalizowania rzędu 106,4 mld euro - podała EBA w nocy ze środy na czwartek na swojej stronie internetowej. Według EBA, polskie banki nie potrzebują dodatkowych kapitałów.
To wstępne szacunki w oparciu o uzgodniony w środę w Brukseli nowy wskaźnik kapitałowy dla banków w wysokości 9 proc., podwyższony, by pomyślnie przeszły one nowe, bardziej rygorystyczne stress-testy badające wytrzymałość banków w UE.
Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski.
Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji (30 mld euro) i Hiszpanii (26,1 mld euro), a także we Włoszech (14,7 mld euro). Następne są banki Francji (8,8 mld euro), Portugalii (7,8 mld euro) oraz w szóstej kolejności banki niemieckie. Pewnego dokapitalizowania potrzebują też banki spoza strefy euro, w tym szwedzkie i duńskie.
Banki mają do końca roku przedstawić krajowym regulatorom szczegółowe plany działań, by osiągnąć podwyższony wskaźnik kapitałowy. "Te plany będą musiały być uzgodnione z krajowymi nadzorami bankowymi oraz przedyskutowane z EBA" - podaje urząd. Jednocześnie zwraca uwagę na konieczność utrzymania akcji kredytowej przez banki, czemu ma sprzyjać system państwowych gwarancji tak, by wesprzeć dostęp banków do finansowania "na rozsądnych warunkach".
Premier Donald Tusk ogłosił w środę, że przywódcy 27 państw UE zgadzają się na rekapitalizację unijnych banków, do której dojdzie, jeśli obradująca w Brukseli strefa euro uzgodni cały pakiet antykryzysowy, w tym wzmocnienie funduszu ratunkowego eurolandu EFSF, z którego "w ostateczności" będą dokapitalizowane banki.
Zgodnie z przyjętą deklaracją szczytu "27", który poprzedzał szczyt strefy euro, kluczowe banki w UE będą musiały tymczasowo zwiększyć ilość i jakość kapitałów tak, by ich wskaźnik kapitałowy wynosił 9 proc. (obecnie 5 proc.); czy tak zrobią sprawdzą nowe unijne stress-testy. Współczynnik ten będzie uwzględniał rynkową wartość obligacji krajów strefy euro w posiadaniu banków, wyliczoną na dzień 30 września br. Banki mają zwiększyć swoje kapitały do wymaganego poziomu do 30 czerwca 2012 r. - wynika z deklaracji ze środowego szczytu UE, w której nie ma jednak kwoty potrzebnej rekapitalizacji.
Rekapitalizacja ma przygotować banki na szok związany z częściowym umorzeniem długu Grecji (Niemcy chcą strat dla inwestorów nawet rzędu 50-60 proc.).
Banki najpierw będą musiały zrestrukturyzować swój kapitał lub znaleźć pieniądze na rynku. W drugiej kolejności będą mogły zostać wsparte przez rządy krajów UE (co może oznaczać ich częściową nacjonalizację), a dopiero w ostateczności środki potrzebne na rekapitalizację banków krajom strefy euro może pożyczyć Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
Zgodnie z projektem deklaracji trwającego szczytu eurolandu, trzeba "zwielokrotnić" EFSF na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu (to był warunek Niemiec). Dokument ten nie zawiera kwoty, ale - jak mówią dyplomaci - może to być około biliona euro.
Wzmocnienie EFSF ma się dokonać dwoma metodami. Po pierwsze EFSF ma mieć prawo do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów euro. Po drugie - EFSF ma być wsparte nowym instrumentem finansowym, który mogłaby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni). W tym drugim przypadku zaangażowany mógłby być MFW.
Z Brukseli Julita Żylińska i Inga Czerny (PAP)
jzi/ icz/ kot/
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.