Na
sali, gdzie zgromadziło się ponad 2500 osób z całej Polski powiewały
biało-czerwone flagi przystrojone kirem. Spotkanie rozpoczęło się od
upamiętnienia wszystkich osób, które zginęły rok temu pod Smoleńskiem.
Do tragedii nawiązywała scenografia złożona z pni brzóz. - Z tego, co
już wiemy, można słowami poety powiedzieć: zostali zdradzeni o świcie -
mówił w przemówieniu Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odwoływał się do
dziedzictwa, które pozostawił po sobie Lech Kaczyński. - Jest we mnie
straszny ból, który wynika z tęsknoty, która nigdy nie zostanie ukojona.
Ale jest w nas też ból społeczny, narodowy, bo na szczytach władzy
zabrakło ludzi, którzy swoje polityczne credo przedstawiają krótko:
warto być Polakiem. Ten testament musimy wykonywać - mówił prezes
Jarosław Kaczyński. Po prezesie PiS głos zabrał prof. Zdzisław
Krasnodębski, który w programowym przemówieniu nawoływał do domagania
się postawienia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, jako "symbolu
odnowy Polski". - Ale największym pomnikiem, jaki możemy zbudować jest
Polska, o jakiej marzył Lech Kaczyński - powiedział prof. Krasnodębski (foto Tomasz Gołąb, GN)
Dokumenty dotyczące galerii:
PAP DODANE 10.04.2011 AKTUALIZACJA 10.04.2011
Chyłkiem w Warszawie, chyłkiem w Smoleńsku
więcej »