Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Problem dotyczy samych fundamentów tego ruchu, dotyczy początków, które są protestanckie, czyli heretyckie, oraz protestanckiej podstawy, która jest oparta o zupełnie inne podejście do Wiary.
Co do pierwszego, to zło herezji może tylko powodować kolejne zło, nigdy dobro. Mówi się słusznie, że Pan Bóg potrafi wyprowadzić dobro ze zła. Ale robi to wbrew złu, a nie poprzez jego akceptację, czy budowanie na nim. Np wielkim dobrem był Sobór Trydencki, który przeciwstawił się złu protestantyzmu przez potępienie protestanckich błędów, jasną doktrynę oraz dekrety o naturze i liturgii mszy świętej. To pozwoliło Kościołowi na odrodzenie się i rozkwit, wbrew szalejącemu protestantyzmowi.
Dla katolika Wiara jest tym, co Pan Bóg Objawił, najpierw Izraelowi a potem apostołom i co Kościół do wierzenia podaje. Dla protestanta wiara jest subiektywnym przeświadczeniem, opartym w mniejszym lub większym stopniu na PŚ, czy doświadczeniach własnych. Tutaj absolutnie nie ma pomostu łączącego.
Z tego doświadczenia historycznego i fundamentalnej skazy wynika jasno, że Kościół po prostu powinien odrzucić ruch odnowy przeciwstawiając mu jasną doktrynę oraz normy; co oczywiście nie znaczy odrzucenia ludzi. Ich trzeba zintegrować poprzez reedukację katolicką, poprzez odpowiednie wydawnictwa i katechezy, oraz zaszczepienie im zdrowych form etyki, religijności i pobożności, w tym mszy w rycie katolickim, zwanej czasem trydencką, różańca, pobożności maryjnej itd.
Co do asystencji kapłanów masz 100% racji, jeśli nie 200%;) Problem jednak jest w zasadniczych brakach formacji teologicznej, liturgicznej, ... a także w braku odwago przeciwstawienia się ewidentnym nadużyciom. Wiem sporo o tym i mam swoje doświadczenia - naprawdę smutne.
Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkim.
Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków.
Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce."
1) jestem ochrzczony,
2) przyjmuje Wiarę katolicką (jakbyś widział jakiś błąd u mnie, to koniecznie napisz) i
3) uznaję urząd Piotrowy
co ex definitione czyni mnie członkiem Kościoła Chrystusowego, według orzeczeń papieży (także katechizmów), a pośrednio i PŚ.
Poruszyłeś wątek podobieństw pomiędzy różnymi religiami i problemu, skąd one wynikają. Bardzo polecam Ci zapoznanie się z wykładem wiary katolickiej na ten temat, którą zresztą rozwinął św. Tomasz z Akwinu, największy z teologów!
Skracając, w innych religiach są pewne "ziarna prawdy", ale tylko(!!!) te, do których można dojść za pomocą samego rozumowania, bez konieczności objawienia Bożego, czyli w porządku czysto naturalnym. Stąd nie może dziwić jałmużna w buddyzmie i hinduizmie, czy innych pogańskich kultach.
Jeśli chodzi o rzekome "uznanie odnowy przez Kościół", to tutaj bardzo upraszczasz i wykrzywiasz sprawę. Trzeba zacząć od tego, że np. dopuszczenie przez proboszcza, biskupa, czy nawet jakąś komisję watykańską, nie ma charakteru nieomylności. Oni mogą się pomylić, i dzisiaj mylą się niestety bardzo często, albo nawet działać w złej wierze.
Zauważ, że "błogosławieństwo" wykracza poza porządek natury ludzkiej - znowu polecam teologię tomistyczną, bo rzuca bardzo wiele światła. Wiele wskazuje, że
"zaśnięcia", czy raczej omdlenia kundalini, są albo zjawiskami psychologicznymi lub parapsychologicznymi, jak hipnoza czy histeria. Mogą też być objawem demonicznego opętania, które często występuje, cz są wręcz powodowane, w pogańskich religiach.
Żydom, Majmonidesowi się to udało, "Przewodnik błądzących" powinien już być dostępny po polsku.
Chrześcijanom, Tomaszowi z Akwinu również, ok. pól wieku później, "Przeciwko poganom", ponoć ściągał od Majmonidesa.
Muzułmanom nie powiodło się, ani Avicenna ani Averroes. Dlaczego? Bo Allah muzułmanów jest dowolny i złośliwy, daje błądzić i za to karze, albo i nie, polecam lekturę Koranu, hadysów i pierwszej biografii "proroka" analfabety.
Bóg żydów i chrześcijan jest rozsądny, dobry i sprawiedliwy.
Luther tego nie rozumiał i wprowadził w swojej teologii boską dowolność zbawienia, róbta co chceta, byle byście "wierzyli", wtedy bozia was -koniecznie- zbawi: "po czynach ich poznacie" i "wiara bez czynów jest martwa" – dla niego niby tylko żydowsko katolickie zabobony ...
Islamski Kalifat i świecki, protestancko-anglosaski Lewiatan ze swoim pozytywizmem prawnym, to dwa totalitaryzmy, dwie strony tego samego medalu dowolności.
Nasza wiara jest rozsądna.