Komentarze do materiału/ów:
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Widać jak ideologie prowadzą do absurdów. W ramach walki z dyskryminacją tworzy się kasty niedotykalnych i ras panów. Chronionych policyjnymi pałkami.
DREMOR - "Państwa bez Boga są o wiele lepszą realizacją Bożego zamysłu [...]" - To doskonała syntetyczna wizytówka określonej idei, wynikającej z tej idei ideologi i stojących za taką ideologią ludzi.
"[...]kraje, w których moralność i wiarę próbuje się wymusić poprzez przepisy prawne." - tu chrześcijaństwo wypada naprawdę nieźle. Zerknij w stronę islamu. Może tylko buddyzm wypada tu jako tako, ale to religia w której etyka o ile ma to z pewnością nie pierwszorzędne znaczenie.
"Ateizacja Francji była wynikiem"- realizacji ściśle określonego planu ateizacji, rozlewającej się obecnie na większość Europy. Realizacja planu trwa. I aż dziwne jak wielu świadomie lub nie ten plan popiera.
My tu rozmawiamy o związkach między religią a prawem stanowionym i islam z szariatem chyba wiodą tu obecnie prym.
Nieśmiało chcę zwrócić uwagę, że przestrzeń duchowa nie znosi pustki. Wcześniej czy później człowiek po jakąś sięgnie, bo bezsprzecznie ma jakąś sferę po za cielesną. Czy będzie to chrześcijaństwo? Możliwe, że nie. Czy ta nowa "religia' będzie lepsza? Możliwe, że nie.
Polska, kraj chrześcijański przez wiele lat był jednym z najbardziej tolerancyjnych krajów o rożnych religiach współistniejących w ramach ówczesnych norm państwa. Państwem stricte katolickim staliśmy się dopiero po II WŚ. W dodatku u nas katolicyzm jest silnie łączony z walką o niepodległość.
W innych krajach postkatolickich przymus państwowej religii chrześcijańskiej doprowadził do jej upadku. Bo chrześcijaństwo nie jest z tego świata.
Człowiek pryncypialny wobec innych przeważnie sam ma problemy z grzesznością i w ten sposób maskuje swoje słabości.
Z TOMASZL chyba nie podyskutuję. Czuję się jak przysłowiowy 'dziad' przemawiający do obrazu, a obraz ani razu. Głoszenie Dobrej Nowiny polega ( tu ważne zaznaczenie) 'według mnie' na rozpowszechnianiu informacji, że Chrystus umarł. Chrystus zmartwychwstał. Chrystus powróci. Rozpowszechnianie w społeczności informacji, że grzech nie jest grzechem nie jest według mnie Głoszeniem Dobrej Nowiny ani czynem, ani słowem.
"Mając świadomość własnej grzeszności nie pouczasz innych jak wg Ciebie mają żyć. " tu po raz kolejny przekraczasz granice mojej wytrzymałości na brak zrozumienia faktów. Gdyby było tak jak mówisz nikt nikogo nie miałby prawa pouczać, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale może niech ktoś inny ci to wytłumaczy ja straciłem cierpliwość. Zwłaszcza, że ty po prostu nie chcesz tego zrozumieć.
A wracając do konkretów - czy prowadzący ewangelizację mając jakieś publiczne grzechy w (choćby kochankę) będzie wiarygodny mówiąc że nieczystość jest grzechem i że grzesznicy pójdą do piekła?
A co jeśli nie ma publicznych grzechów, a "jedynie te w ukryciu"? Będzie wiarygodnym? Być może w oczach innych ludzi, ale nie w oczach Boga.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami w sensie wszyscy popełniliśmy grzechy. Ale nie jest prawdą że wszyscy cały czas grzeszymy. Łatwiej nawróconemu grzesznikowi powiedzieć innemu człowiekowi " grzeszyłem ale dzięki Bogu już nie grzeszę. Bo tak wygląda Dobrej (ważne słowo) Nowiny. Bo Ona jest nauką o usprawiedliwieniu z łaski, a nie o grzechu i potepianiu.
Mędrzec tego świata jest człowiekiem, który umie dobrze dbać o swoje sprawy i obrócić wszystko na swoją korzyść doczesną, choć pozornie wcale nie chce tego czynić; który zna sztukę maskowania się i zręcznego zwodzenia, tak by nikt tego nie spostrzegł; który mówi lub robi jedno, a myśli drugie; któremu nie umknie nic ze światowych manier i uprzejmości; który potrafi dostosować się do wszystkiego, by osiągnąć swe cele, nie troszcząc się zbytnio o chwałę i sprawę Bożą; który dokonuje potajemnej ale śmiertelnej ugody: prawdy z kłamstwem, Ewangelii ze światem, cnoty z grzechem, Jezusa Chrystusa z Belialem; który chce uchodzić za uczciwego człowieka, ale nie za dewota; który z łatwością lekceważy, zatruwa albo oskarża wszelkie pobożne praktyki, które nie pasują do jego praktyk. Mędrzec życiowy wreszcie jest człowiekiem, który kierując się jedynie światłem zmysłów i ludzkiego rozumu, stara się tylko przybrać pozory chrześcijanina i uczciwego człowieka, nie wkładając wiele wysiłku w to, by podobać się Bogu czy żałować, przez pokutę, za grzechy, jakie popełnił przeciw Jego boskiemu Majestatowi.
-------------------------------------------------------
Ciekawe, że perspektywa kary 2 lat więzienia i 30 000 euro grzywny nie jest „przemocą psychologiczną”, a mówienie, że homoseksualizm nie jest dobry, „przemocą psychologiczną”. Logika ludzi chorych, z zaburzeniami psychoseksualnymi, jest chora logiką
1. Homoseksualizm nie jest wrodzony
2. Homoseksualizm można leczyć
3. A skoro nie jest wrodzony i można go leczyć, więc jest chorobą, a do tego choroba uleczalną
A to byłby całkowity upadek piramidy kłamstw i manipulacji, jaką lobby lgbt budowało od lat 60’ XX wieku, poczynając od kłamstwa, że homoseksualizm nie jest chorobą lecz „orientacją seksualną”.
Terapia reparatywna jest dobrowolna i jest stosowana wyłącznie wobec tych homoseksualistów, którzy czują się źle ze swoim zaburzeniem. Zakaz terapii reparatywnych został wymuszony przez terrorystów lgbt. Jest to pierwszy przypadek tak skrajnego ograniczenia praw i wolności. Jest ironią, że ci sami ludzie przekonują nas o swojej tolerancji i żądają od Nas tolerancji, a z drugiej strony są skrajnie nietolerancyjni
1. Homoseksualizm nie jest wrodzony
2. Homoseksualizm można leczyć
3. A skoro nie jest wrodzony i można go leczyć, więc jest chorobą, a do tego choroba uleczalną
A to byłby całkowity upadek piramidy kłamstw i manipulacji, jaką lobby lgbt budowało od lat 60’ XX wieku, poczynając od kłamstwa, że homoseksualizm nie jest chorobą lecz „orientacją seksualną”.
Terapia reparatywna jest dobrowolna i jest stosowana wyłącznie wobec tych homoseksualistów, którzy czują się źle ze swoim zaburzeniem. Zakaz terapii reparatywnych został wymuszony przez terrorystów lgbt. Jest to pierwszy przypadek tak skrajnego ograniczenia praw i wolności. Jest ironią, że ci sami ludzie przekonują nas o swojej tolerancji i żądają od Nas tolerancji, a z drugiej strony są skrajnie nietolerancyjni
Piszesz o nieetyczności terapii. Zacznijmy więc od definicji samej etyki i nietrudno będzie dostrzec, że preferowany przez ciebie system etyczny to nurt filozofii humanizmu niż etyka chrześcijańska.
„…osoby, które z powodu opinii społeczeństwa nie akceptują samych siebie i uważają, że usunięcie przyczyny (której usunąć się nie da) spowoduje, że będą przez społeczeństwo akceptowani.” – Tak właśnie ten mechanizm wygląda. Brak akceptacji społecznej wzbudza u nich brak samoakceptacji, ten powoduje dyskomfort. A zatem zmieńmy system etyczny dla nas wygodny. Zwróćmy uwagę, że to nie jest jedyne środowisko w którym brak akceptacji społecznej powoduje dyskomfort braku samoakceptacji. Czy to jest już powód do zmiany systemu etycznego całego społeczeństwa? Tu konieczna jest dygresja, że lobby ideologii LGBT nie jest liczniejsze od osób osobiście odczuwających dyskomfort niedostosowania się do norm etycznych społeczeństwa. Wiele jest osób dotkniętych grzesznymi skłonnościami i upodobaniami w sferze seksualności, które swoje różne skłonności uznają za grzeszne. I mając problem dyskomfortu, nie dążą jednak do zmiany całego systemu etycznego społeczeństwa. Środowisko homo etc. jest liczne w aktywistów i bogate w środki finansowe za sprawą środowisk zwalczających etykę chrześcijańską na rzecz filozofii humanistycznej. A w zasadzie na rzecz jednego z kierunków etyki humanistycznej – kierunku bez Boga.
„[…]społeczeństwo ma z tą osobą problem.[…] – Nie. Społeczeństwo nie ma problemu z tą osobą. Społeczeństwo ma problem z próbą zmieniania temu społeczeństwu systemu etycznego.
Przykład z wybielaniem osoby czarnoskórej jest totalnie chybiony. Na podobnej zasadzie jak ty, mogę stworzyć przykład, że społeczeństwo ma problem z akceptacją chorób onkologicznych, których wyleczyć się ‘nie da’. Czy zatem zakazać prób terapii? Społeczeństwo ma problem z osobami społecznie nie akceptowalnymi z powodu naruszania norm etycznych sprzecznych z prawem. Osoby te odczuwają dyskomfort z powodu społecznej nieakceptacji . Czy zatem zakazać prób dobrze rozumianej resocjalizacji, wobec np. kleptomanki?
Powodem ‘zniszczonego życia” nie są próby pomocy osobom z problemami. Powodem niszczenia życia są próby odwodzenia ludzi od bardzo dobrego chrześcijańskiego systemu etycznego. Patrząc w ten sposób jak ty, powodem zniszczonego życia nie jest rozwód, tylko próba ratowania małżeństwa terapią. (Nie oczekuję tu statystyk lub danych o skuteczności tego rodzaju terapii, cieszy mnie każdy przypadek sukcesu).
I o ile problem manifestacji określonych środowisk mogę bagatelizować. To próby manipulowania przy prawnym porządku mocno niepokoją. Zwłaszcza w obliczu tak wyraźnej hipokryzji jaką są pomysły i naciski na wprowadzenie zakazu używania w przestrzeni publicznej symboli religijnych. Jak można w imię wykrzywionego pojęcia wolności zakazać człowiekowi leczenia się, lub formowania się, jeśli wyraża taką chęć i wolę? Kiedy chce dokonać formalnej zmiany nazwy swojej płci, chce dokonać medyczno-plastycznej zmiany w swoim ciele prawnie zezwalamy. Lecz jeśli chce podjąć próbę (nawet skazaną na porażkę) zapanowania nad swoimi upodobaniami, zabraniamy. Gdzie tu wolność?
Piszesz o zaburzeniach samoakceptacji i pytasz czy staram się zmienić zachowanie klasy? Chyba nigdy w życiu nie słyszałeś nic na temat prób zmiany zachowania klasy :) :) :)
A jeśli słyszałeś to ja w pierwszej kolejności staram się do odzyskania samoakceptacji przez dziecko. Gdyby tak każdy starał się zmieniać zachowanie klasy, bo dzieci przezywają jego dziecko okularnikiem, lub dokuczają w inny sposób, mielibyśmy więcej wychowawców niż uczniów. Oczywiście, ze rodzice zgłaszają takie fakty wychowawcom. Wychowawca robi dzieciom wykład na ten temat i co? Problem znika? Wracaj na ziemię.
Ale dlaczego w ogóle rozmawiamy o rudych dziewczynkach ???
:) :) :)
Zakaz skłaniania do życia w czystości jest próbą zmiany systemu moralnego. Oznacza, że ksiądz w konfesjonale nie będzie miał prawa powiedzieć spowiadanej osobie nie grzesz nieczystością. Czy rząd Francji zamierza wprowadzić zakaz dokonywania zabiegów medycznych chirurgii plastycznej jako formy terapii mającej na celu zmianę orientacji czy tożsamości płciowej? NIE! Czy zamierza wprowadzić zapis prawny zakazujący innych czynności mających na celu zmianę orientacji czy tożsamości płciowej, takich jak formalności prawno urzędowe związane z wpisami w dokumentach? NIE! Większej hipokryzji sobie nie wyobrażam.
„nie wysyła się gejów na terapię reparatywną, tylko pozwala mu się zaakceptować” – Pozwala mu się zaakceptować, ale nie pozwala mu się nie zaakceptować. Skłanianie kogoś do życia w czystości nie jest „wysyłaniem”. I jeśli nie rozumiesz albo przekręcasz znaczenie prostych i zrozumiałych wyrazów …
Zdecydowanie jesteśmy na innym levelu. Mieliśmy rozmawiać o systemowych zmianach etyki i moralności. O różnicach pomiędzy filozofią humanizmu a istotą etyki chrześcijańskiej porozmawiamy przy innej okazji.
Wybacz, nie chce mi się z Tobą dłużej w tym wątku rozmawiać.
Złość negatywnie wpływa na nasze zdrowie i piękno umysłu. Obniża też merytoryczną jakość logiki jaką się posługujemy.
Postawić pytanie czy da się leczyć kradzież, to tak jak zapytać, czy da się leczyć akt homoseksualny. Oczywiście czynności samej w sobie nie da się leczyć. Daje się jednak określić daną czynność jako pożądaną lub niepożądaną w określonym systemie wartości etycznych. Da się oddziaływać na człowieka w celu powstrzymania go przed dokonywaniem czynności uznanej przez społeczny system wartości etycznych jako niepożądany, niewłaściwy. Człowiek ma możliwość sam oddziaływać na siebie, powstrzymując się przed niepożądanym działaniem. Może na niego oddziaływać społeczeństwo okazując niechęć, dezaprobatę, dla jego czynów niepożądanych i niewłaściwych w pewnym ustalonym, etycznym ładzie i porządku. Może ustalić zakaz prawny dokonywania takiej czynności i w zależności od stopnia społecznej szkodliwości ustalić sankcje. Społeczność może posunąć się dalej, aż do izolacji i przymuszenia go do próby resocjalizacji. Są różne systemy normatywne. Dlaczego społeczeństwo postępuje tak, a nie inaczej? W teorii stawiając dobro społeczne, wynikające z nakazu powstrzymania się przed określoną czynnością, nad dobrem, a czasem komfortem dobrego samopoczucia, jednostki.
W omawianym przypadku mamy jednak próbę oddziaływania mniejszej grupki na dotychczasowo ustalony system wartości etycznych dużej grupy. Środowiska lobbujące za seksualną rozwiązłością, próbują przekonać większość społeczeństwa, w którego dotychczasowych normach społecznych jest im niewygodnie, do zmiany tych norm. Dla wygody i komfortu własnego samopoczucia w społeczeństwie próbują to społeczeństwo przekonać, że seksualna rozwiązłość nie jest społecznie szkodliwa.
Bądźmy poważni ideologia o której tu mówimy jest szersza w swoim zakresie niż prawo kogokolwiek aby dopuścił się czynności seksualnej z osobą tej samej płci, czy chodził w przebraniu innej płci. To czynności nie podlegające jurysdykcji karnej i sankcjonowaniu karą. Jedyną sankcją jest wywieranie presji moralnej. Ideologia szerzenia moralnej deprawacji i rozwiązłości. W jakim celu?
Dla kogo z państwa ten wywód jest zbyt skomplikowany proszę pomyśleć czym w społeczności żołnierzy jest morale. Jak funkcjonuje wojsko o wysokim morale, a jaka oddział tego morale pozbawiony. Morale, to skłonność społeczności do podtrzymywania wiary w instytucję, wyznaczone cele lub siebie samych oraz innych ludzi.
Kiedy zawodzą argumenty spróbujmy analogii, odwołajmy się do błędów średniowiecza, znajdźmy przykład z rudowłosą dziewczynką etc.
„Wielu nadal ma problem z uznaniem homoseksualizmu za wariant seksualności.”
- Wielu nadal ma problem z uznaniem zdrady małżeńskiej za wolność osobistą
- Wielu nadal ma problem z uznaniem konkubinatu za małżeństwo
- Wielu nadal ma problem z uznaniem masturbacji za służącą zdrowiu technikę relaksacyjną
- Wielu nadal ma problem z uznaniem, że rozpowszechniana pornografia powoduje takie samo psychiczne spustoszenie jak inne uzależnienia
- Wielu nadal ma problem z uznaniem moralnej deprawacji za edukację
- Wielu nadal ma problem z uznaniem, że niepohamowane i niczym nie kontrolowane spełnianie swoich dowolnych erotycznych zachcianek i upodobań wcale nie gwarantuje im szczęścia i wewnętrznego pokoju
- Wielu nadal ma problem z uznaniem seksualnej rozwiązłości za słuszną i pożyteczną. W zamian unikają wielu innych problemów
/ kto nie wierzy niech posłucha nie księży ale psychologów/
Ja kończę dyskusję również w tym wątku
Czyli o pewnej niefrasobliwości w analizowaniu ewentualnych skutków.
„jaką krzywdę zrobią Tobie osoby LGBT?” Mnie osobiście z pozoru żadnej, nie zachwieją moją wiarą i moim życiem. O pokoleniu moich dzieci oraz wnuków tak już powiedzieć nie mogę. Musiałbym bowiem przyjąć, że zmiany w systemach normatywnych, obyczajowych, etycznych, moralnych, nie oddziaływają na społeczeństwo, a zatem są zbędne. Absurd. Zadajemy więc pytanie jakie to są zmiany i jaki może być ich skutek? A co, jeśli skutek nie jest oczywisty na pierwszy rzut oka. Lub jeśli pomylimy się co do skutku?
Czy zastanawialiście się Państwo kiedyś co decyduje o skuteczności zjawiska zwanego oszustwem i co wpływa na skuteczność osoby działającej jako oszust? Ukrycie intencji, prawdziwych powodów i realnych skutków zamiaru takiego przedsięwzięcia i osoby która się go dopuszcza. Ktoś oferuje nam korzystną transakcję. Nic nie tracimy, dużo możemy zyskać. Orientujemy się w rzeczywistych intencjach i zamiarach dopiero kiedy odczujemy szkodę. Wtedy zazwyczaj jest już, mówiąc kolokwialnie, pozamiatane. A odzyskanie utraconych dóbr, niemożliwe.
Wróćmy do naszych systemów normatywnych. A dokładniej chciałbym abyście Państwo sami poszukali w historii prób ideologicznego manipulowania przy dobrze funkcjonujących systemach normatywnych, które przyniosły niepożądane skutki. Żeby było jasne i oczywiste. Nie chodzi mi o żadne porównania do środowisk o których wyżej mowa. Chodzi mi wyłącznie i jedynie o próby reorganizacji obowiązującego systemu wartości. Nie przychodzi Państwu nic do głowy? Trudno. Nie pomogę. Znam, jednak wolę nie narażać się na niepotrzebne ataki. Przekonanych ślepo do ‘własnych racji’ i tak nie przekonam, a kto ma uszy do słuchania, zrozumie.
@EUGENIUSZ_POMORZE - grzech nie jest kategorią prawna i wprost to co my nazywamy grzechem dotyczy tylko katolików. Interesy społeczeństwa wielkowyznaniowego i wielokulturowego mogą nie być zgodne z interesami katolików. Pytanie nie dotyczy złą w sferze seksualnej, bo tutaj wiele zła czynią też heteroseksualiści jak również katolicy.
Czy system etyczny zakłada gdziekolwiek, że jest przeciwny istnieniu społecznego systemu prawnego?
Nie unikniesz wniosku, że społeczne systemy sprawiedliwości wynikają bezpośrednio z etyki. System etyczny jest podstawą do tworzenia służącego społeczeństwu społecznie sprawiedliwego, jak najlepszego systemu prawnego.
„Czy bez przymusu państwa nie będziemy w stanie przekazać naszej moralności?” – To jest według mnie dobrze postawione pytanie. I tu zdajesz się odpowiadać sam na postawione wcześniej pytanie. Bo będziemy starali się przekazać następnym pokoleniom nasze wartości ale nie poparte, albo stojące w sprzeczności z systemem prawnym utrzymać będzie bardzo trudno. Jak wyobrażasz sobie przekonanie dziecka, że powinno zachowywać moralność sprzeczną z obowiązującym porządkiem prawnym. Jeśli zadałeś swoje pytania, bo nie rozumiesz to ok. Jeśli z innego powodu to odpowiedz mi czy system porządku społecznej sprawiedliwości utrzymywany przepisami i zasadami prawa powinien wynikać bezpośrednio z określonych zasad etyki czy je ustanawiać? Wcześniej warto chociażby dla przyzwoitości poczytać na temat definicji etyki systemów etycznych, moralności, obyczajowości. Dowiedzieć się jaka jest różnica pomiędzy etyczną teorią obiektywistyczną a subiektywistyczną, co to jest teologia moralna. Bez zrozumienia tego nie masz własnego zdania, podążasz jedynie śladem tych, którzy jak ci się wydaje mają rację. Błądzisz w meandrach mieszania pojęć i przekonywania Cię, że jakakolwiek filozofia humanistyczna, nawet dopuszczająca istnienie absolutu, czy transcendencji, nie jest tożsama z filozofią i etyką chrześcijańską. W tej ostatniej na pierwszym miejscu hierarchii jakichkolwiek wartości jest nie człowiek ale osobowy Bóg i nie komfort dobrego samopoczucia tylko zbawienie. Akceptujesz to?
Błądzisz w meandrach mieszania pojęć i przekonywania Cię, że jakakolwiek filozofia humanistyczna, nawet dopuszczająca istnienie absolutu, czy transcendencji, jest tożsama z filozofią i etyką chrześcijańską. Nie jest tożsama.
Powtórzę zatem to raz jeszcze:
Jakakolwiek filozofia humanistyczna, nawet dopuszczająca istnienie absolutu, transcendencji, czy Boga nie jest tożsama z filozofią i etyką chrześcijańską. Nie jest zwłaszcza taka filozofia humanistyczną, która stawia w hierarchii wartości, człowieka ponad Boga. Każdy kto che określać siebie jako katolika musi uznać, że w hierarchii wartości najwyżej stoi Bóg. Tak sformułowaną hierarchię odnajdujemy między innymi w odpowiedzi na pytanie o najważniejsze przykazanie. Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na pierwszym miejscu Bóg, człowiek dopiero na drugim. Tak ustalonej hierarchii nie sprzeciwia się chyba żadna z denominacji chrześcijańskich.
Czy z faktu, że w Polsce dozwolone są rozwody, się rozwiedziesz?
Czy z faktu, że w Polsce dozwolone jest prawem mieszkanie w konkubinacie, to tak będziesz mieszkał?
Itd.
Oczywiście problemem jest tutaj pokolenie dzieci, czy wnuków. Ale jedynie co możemy zrobić, to przekazać im wiarę, za którą co oczywiste idą moralne wymagania co do codziennego życia.
I tak, we współczesnym świecie aby być katolikiem niestety powoli trzeba wybierać. Niestety dla wielu, ale w sumie w mojej ocenie lepiej jest gdy możesz wybrać i żyć zgodnie z własnym wyborem, niż żyć bo takie życie nakazuje prawo.
Oczywiście można powiedzieć, na ile jakiś wybór jest własny, ale to można powiedzieć o każdym ludzkim wyborze. Także wiary.
:)
Ale na pierwotnie postawione przez Ciebie ogólne pytanie odpowiem tak: Tak owszem osoby promujące rozwiązłość moralną w sferze seksualności szkodzą systemowi moralnemu społeczeństwa chrześcijańskiego. Społeczeństwo chrześcijańskie ma prawo bronić przy pomocy swoich argumentów takiego, systemu moralnego jaki uznaje za słuszny.
To ty błądzisz.
Bardzo jednak mnie cieszy, że coraz czytelniej i wyraźniej przedstawiasz czytelnikom i komentującym swój światopogląd, przekonania i te obszary twoich przekonań w których błądzisz i to bardzo mocno. Ty błądzisz nie tylko na poziomie wyboru nie najlepszego światopoglądu, sprzeciwianiu się wartościom moralnym katolicyzmu. Ty zaczynasz błądzić już na poziomie intelektualnego rozumienia pojęć. Pierwsze i drugie nie oznacza dla ciebie ustalonej kolejności tylko równoważność? Pierwsze miejsce jest równoważne drugiemu miejscu? Ponadto wyraz podobne nie ma tego samego znaczenia co równoznaczne? Podobne oznacza zbliżone na zasadzie podobieństwa.
„Chrześcijaństwo uważa, że nie da się miłować bliźniego bez miłości Boga i odwrotnie, miłować Boga bez miłości bliźniego.” – to określa wzajemną zależność, nie równoznaczność.
Czy jesteśmy w stanie w ogóle dyskutować, kiedy TY PRZEINACZASZ ZNACZENIA POJĘĆ.
Próbujesz czytelnikowi lub współrozmówcy relatywizować Boga i człowieka? Chcesz powiedzieć, że Bóg i człowiek są na tym samym poziomie? Może posuniesz się jeszcze dalej? Może aż do błędnej myśli, że człowiek jest równy Bogu? I to wszystko wysnute na podstawie jednego wyrazu „podobieństwo”.
:)
Może poprzestaniemy na tym, że Ty swoim zwyczajem będziesz wygłaszał swoje osobiste przekonanie o własnej słuszności, a ja nieco rzadziej niż dotychczas, ale od czasu do czasu zwrócę uwagę czytelnika na niektóre niuanse Twoich intencji.
Bo sensownie dłużej porozmawiać … Nie widzę możliwości. Systemy myślowe, którymi się posługujesz, niezależnie od próby zastosowania jakiejkolwiek techniki manipulacji interlokutorem są zbyt słabe żeby pokonać chociażby zwykłą, czystą, tak przez ciebie pono ukochaną logikę.
Tym samym kończę swój udział również w tym wątku dyskusji.
Antykoncepcja, zdrady małżeńskie, życie na "kocią łapę" są dozwolona prawem świeckim, ale naganne moralnie wg. Kościoła. Co z tym robimy?
To że osoby LGBT dostaną prawną ochronę nie oznacz, że wezmę rozwód z żoną i postanowię związać się z mężczyzną.
Itd.
Być może i jest to wielce prawdopodobnym, że za głoszenie Ewangelii czekają nas prawne konsekwencje.
Pytanie, czy zdamy egzamin, czy też nasz katolicyzm zniknie gdy trzeba będzie oddać za niego życie. I to dosłownie.
:) :) :)
PS Jeśli kleptomania i ... zjawiska podobne są chorobą (jaka to jednostka chorobowa? jaki ma symbol?) to większość "chorych powinna zapełniać szpitale nie zakłady karne :)
Objawy sygnalizujące kleptomanię, zostały ujęte w klasyfikacji DSM-IV:
− niemoc wobec impulsu dokonania czynu, chory nie
potrafi temu przeciwdziałać, zapobiegać,
− uczucie wzrastania napięcia, porównywalnego z podnieceniem, przed dokonaniem czynu
− odczuwanie ulgi, satysfakcji, odprężenia lub przyjemności po dokonaniu,
czy czegoś nam to nie przypomina?
:)