• Anonim (konto usunięte)
    16.03.2020 14:38
    W Polsce diagnozuje się 150 tyś zachorowań na nowotwory i drugie tyle zachorowań układu krążenia. Gdzie infrastruktura dla tych chorych, skoro zabiera się ją dla tych z wirusem?
    Jak ktoś dostanie zawału czy udaru w miastach gdzie zamknięto szpitale zmieniając je w zakaźne, to co ma zrobić? Umrzeć?
  • spe
    16.03.2020 15:45
    Tak, jak z grypą - tylko osoby z komplikacjami trafiają do szpitala. Kwestia konieczności izolacji musi pozostać wówczas w gestii odpowiedzialności własnej oraz istnienia realnej możliwości zorganizowania (pomoc gminna/sąsiedzka) zaopatrzenia unikając kontaktów bezpośrednich.
    • Anonim (konto usunięte)
      16.03.2020 15:56
      No tak, jakbym był mieszkańcem Łomży i dostał zawału/udaru to pewnie kwalifikacja zgonu nie wliczy się do statystki koronawirusa, wiec jest ok.
      Tak samo jak pacjenci ze szpitala MSWiA w Warszawie, którym powinno się nie wykonywać operacji ratujących życie. Fakt, to znów inna statystyka, taka normalna - nowotworowa.
  • CSOG
    16.03.2020 16:54
    Wielu nie chce znać prawdy.
    Tak jakbyśmy nie mierząc sobie temperatury chcieli się takim postępowaniem uchronić przed chorobą. \Dodatkowo dochodzi "czynnik wyborczy". Nikt nie che tego wyraźnie określić i nazwać więc spróbuje ja (może ne dostanę bana).
    T o j e s t w o j n a . A na wojnie, zawsze były, są i będą ofiary i straty. Niechciane, ograniczane do minimum, opłakiwane i otaczane żałobą. Myślę, że dziś nie tylko wojskowi, rozumieją już, że to sytuacja w której strat uniknąć się nie da, można je jedynie ograniczać co jest też czynione. A zatem głosy domagające się aby żadnych strat nie było, są głosami pozbawionymi racjonalizmu. A zatem są głosami, których bez szkody publicznej można nie brać pod uwagę. Spełnia się scenariusz wielu katastroficznych filmów sf w których zostaliśmy jako globalna wioska zaatakowani przez coś czego nie znamy i nie wiemy jak się przed tym bronić. Nie przydadzą się czołgi, karabiny ani wyrzutnie rakiet ( a takie środki w scenariuszach w filmowych najczęściej okazywały się wystarczające). Podobnie jak żaden z filmów o takiej tematyce nie ośmielał się pokazywać realiów po tym jak opadnie bitewny kurz. Dziś łatwo jest powiedzieć, "nie wiemy jak będzie" i należy tak mówić bo to i uspokajające i zgodne z prawdą. Można jednak chyba zacząć przyznawać zgodnie z prawdą straty i ofiary będą - bo już są! Bo nie ma możliwości żeby ich nie było. Robimy wszystko co możliwe żeby były jak najmniejsze. Nie zachowujmy się więc jak dziecko, które słysząc w sklepie że lody się skończyły zaczyna histeryzować: Ja chcę loda! :)
    • Anonim (konto usunięte)
      16.03.2020 17:00
      No to powiedz to rodzinie która opłakuje swojego bliskiego, bo umarła w wyniku działań politycznych, a nie wojennych. Nie może być tak, że politycy decydują kogo ratować, a kogo nie bo to im się politycznie opłaca. I stosują przy tym retorykę wojenną, ale unikają wprowadzenia stanu wyjątkowego. I z całym szacunkiem - te 3, 100, 1000 ofiar ma się nijak do tych, co i tak umrą, bo chorują na mniej politycznie popularną chorobę. Jakoś nikt nie wprowadza takich działań jeżeli chodzi o te popularne śmiertelne choroby. Z troską dziś mówi się o starszych, ale przecież oni nie umierają na koronowirusa, ale z faktu, ze mają choroby towarzyszące.
      Dziś nawet była posłanka PIS zobaczyła ten problem.
      • CSOG
        16.03.2020 17:40
        Choroby polityczne.
        A może jednak jesteś na poziomie etyki swojego sumienia a nie poziomie polityki?
        Wyobraź sobie, ze do masz dwoje dzieci, do twojego domu wchodzi terrorysta i daje ci tylko jeden wybór jedno dziecko może przeżyć drugie nie. Wskażesz? Dla ułatwienia dodam, że jeśli nie wskażesz jednego zginą oboje. Będzie w twojej decyzji polityka? To ta sama polityka która na polu walki potrzebuje wyznaczenia jednego żołnierza do misji samobójczej aby ocalić resztę oddziału i zazwyczaj szuka się ochotnika. W naszej sytuacji ochotnicy nie mają prawa głosu.Ta sama polityka która stawia ci pytanie czy gdybyś musiał dokonać wyboru poświęciłbyś życie syna, gdyby była to jedyna możliwość uratowania życia tysiąca osób. To polityka sumienia. Lepiej nie być w takiej sytuacji. A jeśli tak to nie krtytykować tych którzy w takiej sytuacji się znaleźli. To jedyne możemy. Kilkanaście lat temu kiedy chorowała moja mama ordynator szpitala onkologicznego poinformowała mnie że programem leczenia lekiem jaki mógłby dać mamie szansę są objęte osoby od 25 do 50 roku życia. Dodała że pomimo iż mama ma ponad 60 lat dostanie ten lek ponieważ jej sumienie nie pozwala jej decydować kto ma dostać szanse na zdrowie i życie, a kto nie i dlatego podaje bez weryfikacji pacjentów do czasu w którym będzie miała dostępny lek. Pomimo kuracji mama dwa miesiące później zmarła. Czasem lepiej jest być wskazanym niż wskazującym.
      • Anonim (konto usunięte)
        16.03.2020 18:49
        Nie, to nie polityka sumienia, ale polityczna kalkulacja. Niestety. Na nowotwory czy choroby serca umiera o wiele więcej ludzi niż dziś na tego wirusa. Pytanie, czemu tamte choroby nie wywołują takich reakcji?
        Czemu ktoś jak dostanie zawału ma poświęcić swoje życie dla innych? Czy inni albo państwo zaopiekują się jego rodziną, umorzą im kredyty, pomogą? Czy jak rodzina w wyniku śmierci ojca i jej żywiciela stanie się bankrutem, to kogoś to wzruszy, czy twoim wzorem ktoś im napisze, że to dobrze, że poświęcili siebie dla dobra polityków?
        Nie mówię o przypadkach, gdy medycyna rozkłada ręce, ale wiem, że dla zawałowców/udarowców pomoc w tzw. złotej godzinie oznacza szansę powrotu do zdrowia. A wyłączenie jedynego szpitala w mieście to praktycznie uniemożliwia. Pytanie raczej retoryczne, kto poniesie konsekwencje takich decyzji - decydent czy niewiana ofiara i jej rodzina?
        Nie mam nic przeciwko pomocy chorym na COVID19, ale nie można tego robić kosztem innych chorych.
      • CSOG
        16.03.2020 19:04
        Tylko nie po trupach.
        Na nowotwory czy choroby serca umiera o wiele więcej ludzi niż dziś na tego wirusa. I tego nikt nijak nie zmieni. Może to jest powód do radości nie do użalania? Gdyby wirus zabijał więcej niż obecnie jesteśmy przyzwyczajeni musielibyśmy się na nowo przyzwyczajać do nowej rzeczywistości smutnej. Nie sądzę żeby wyłączenie jedynego szpitala w mieście praktycznie uniemożliwiało ratowanie życia chorych na inne niż wirus choroby. Masz na to jakieś dowody, ktoś jeszcze oprócz ciebie, z ordynatorów, lekarzy sygnalizuje taką ewentualność? Masz już może informacje o pacjentach którym nie udzielono pomocy bo "przekształcono jeden szpital" ? Skąd ten defetyzm? Dla zarażonych wirusem z niewydolnością oddechową złota godzina ma takie samo znaczenie jak dla zawałowców i udarowców, dla ich rodzin też, oni też mogą mieć kredyty do spłacenia ...
        Nie, nie rozumie twojej argumentacji.
      • Anonim (konto usunięte)
        16.03.2020 19:12
        Sygnalizowała to dziś rano była posłanka PIS, a obecnie członek zarządu szpitala, który przekształcono w zakaźny, był rano protest pracowników. Jedynego szpitala w danym mieście.
        Wg doniesień medialnych ta pani została zawieszona dziś w prawach członka PIS.
      • CSOG
        16.03.2020 19:29
        :) :)
        rozbawiłeś mnie (choć to nie trudne bo z natury jestem wesoły)
        protest posłanki i pracowników, którzy przestraszyli się, że będą zmuszeni pracować z pacjentami podwyższonego ryzyka zakaźnego?
        Nie o to pytałem.
        Pytałem czy ordynatorzy innych szpitali zgłaszają taki problem jaki próbujesz podnieść, że nie poradzą sobie na swoich oddziałach po przekształceniu jednego szpitala w ich regionie?
      • Anonim (konto usunięte)
        16.03.2020 20:25
        Wybacz, ale czy kardiolog, onkolog są specjalistami od zakażeń wirusami? Czy w ramach ich specjalności maja jakikolwiek pojecie jak to leczyć?
        Oni mogą leczyć powikłania, ale nie zajmować się chorymi z temperatura, kaszlem itp. Tu oprócz zakaźników potrzebni są interniści, a nie specjaliści z wysokim stopnie specjalizacji.
        Natomiast zobaczymy już za tydzień czy dwa kto miał racji i kto się będzie śmiał
      • CSOG
        16.03.2020 21:15
        Brak pojęcia.
        Wybacz ale pozwolę sobie tym wpisem zakończyć ten wątek dyskusji. Niejako przy okazji to nie użytkownika Annaewa ale twój sposób argumentowania w ostatnich wpisach zaczyna mi przypominać dialogi z przesympatycznym kolegą o niku Dremor_
        Jeśli jest taka możliwość, jaśli znasz, spróbuj porozmawiać z jakimś lekarzem albo przynajmniej studentem medycyny od czwartego roku w wy,ż czy możliwe jest, czy jest dopuszczalne i zgodne z jakąkolwiek logiką aby jakikolwiek specjalista (wyłączając być może psychiatrów i to zapewne nie wszystkich) mógł nie poradzić sobie z objawowym leczeniem wirusowego zapalenia płuc. :) :)
        Zdanie: "Tu ... potrzebni są interniści, a nie specjaliści z wysokim stopnie specjalizacji." rozkłada system do tego stopnia, że nie jestem w stanie dłużej dyskutować w temacie.
        :) :) :)
      • Anonim (konto usunięte)
        16.03.2020 21:27
        Owszem, specjalista z innej dziedziny może mieć problem.
        Z mojego podwórka - dla laika to informatyk zna się na komputerach i potrafi je naprawić. Co nie jest prawdą, gdy spytasz się dobrego inżyniera oprogramowania. On nie podejmie się naprawy komputera. A ma dyplom informatyka. Ot taki świat.
        I na zakończenie - miałem ostatni kontakt z hydraulikiem. I tak od słowa do słowa sam się przyznał, ze on tylko instalacje ściekowe bo to potrafi. Ale ogrzewania czy gazu się nie dotyka. A niby hydraulik.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
14°C Niedziela
noc
wiecej »