Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Powiedz dokładnie, ile Cię kosztował w lipcu program 500+?
Też nad tym myślałem i może przedstawię swój.
Moim zdaniem powinno być 1000+ na trzecie dziecko i 500+ na każde następne.
Uzasadnienie:
Program jest państwowy i ma służyć realizacji celów państwa - polepszenie wskaźników demograficznych, zabezpieczenie emerytalne, zabezpieczenie kadrowe itp.
Aby rodziło się dziecko potrzeba dwojga ludzi (to informacja dla młodszych czytelników portalu - większość o tym wie, mam nadzieję). Czyli urodzenie dwójki dzieci to niejako "spłata" społeczeństwu należnego "długu" za siebie i za swojego małżonka. Dopiero od trzeciego dziecka państwo "zyskuje".
To takie moje przemyślenie :)
Warto sprawdzić jaka jest definicja określonego pojęcia np. "choroba" w Słowniku Języka Polskiego, bo można napisać coś nie do końca przemyślanego.
Jednak po Twojej uwadze zaciekawiłem się tym tematem i wrzuciłem w Google pytanie: "czy wada wzroku to choroba". Z uzyskanych linków dowiedziałem się, że wady wzroku zalicza się po prostu do chorób oczu :) np. http://www.medonet.pl/choroby-od-a-do-z/choroby-narzadu-wzroku,choroby-oczu,artykul,1656587.html, https://coopervision.pl/troska-o-wzrok-i-zdrowie-oczu/co-jest-nadwzrocznosc (tu piszą, że "nadwzroczność to choroba dziedziczna").
Wady wzroku wyczerpują definicję choroby proponowaną przez WHO. Nawet w Wikipedii pod hasłem "wada wzroku" jest akapit: "Objawy chorobowe".
Wskaż mi proszę jakieś źródło, w którym jest wyraźnie napisane, że wad wzroku nie zalicza się do chorób.
Najlepszą inwestycją są dzieci - lokata, która potrafi adaptować się do zmiennych warunków środowiska ekonomiczno-społecznego. Na początku faktycznie trzeba sporo zainwestować, nie tylko środków finansowych, ale przede wszystkim miłości, cierpliwości i czasu. Dobrze wykształcić i dobrze wychować choć jedno dziecko nie jest łatwo, ale się opłaca - a każde kolejne jest niepowtarzalne i gdy już się je ma, człowiek sobie nie wyobraża, że mogłoby go nie być :)
Do dobrego wychowania dziecka zazwyczaj nie potrzeba aż tyle środków finansowych jak nam się na początku wydaje, choć i tak określonym kapitałem (dla wielu zbyt wysokim) trzeba dysponować. Potrzeba ponadto dużo tego, czego często nie bierzemy pod uwagę myśląc o dzieciach - czasu, cierpliwości i gotowości do poświęcenia.
Moja wypowiedź dotyczy inwestycji. Aby inwestować trzeba mieć co. Jeżeli nie masz nadwyżki w przychodach to nie zainwestujesz nie tylko w dzieci, ale i w nieruchomości, fundusze czy inne instrumenty, które mogłyby zabezpieczyć cię na starość. Wtedy faktycznie jesteś zdany tylko na państwo i system emerytalno-rentowy.
Też to zauważam, kobiety mają coś takiego w sobie co powoduje, że są smutne, gdy nie mają własnych dzieci. Czegoś im brakuje. Często same nie wiedzą czego.
Tu nie ma miejsca na pogardę, wiele osób nie może mieć dzieci. Jedną z przyczyn są wspomniane możliwości finansowe, są też kwestie medyczne i wiele innych.
Zakonnicy i zakonnice wybierają dobrowolnie życie bezdzietne - jest to wyrzeczenie, a nie przywilej.
Nie można jednak udawać, że nieposiadanie dzieci jest czymś łatwym i pożądanym. Tu nie chodzi nawet o normy kulturowe, religię czy modę. Taka jest po prostu natura istot żywych - mają potomstwo w celu zachowania gatunku.
Widzę w swoim otoczeniu kobiety (właśnie sporo po 30, może po 40), które prawdopodobnie nie mogą już mieć dzieci i ich nie mają. Kiedy pojawiają się tematy dotyczące dzieci (np. ich koleżanek czy kolegów z pracy) stają się przygnębione, małomówne, zwyczajnie smutnieją. Często to widzę, ponieważ wśród ludzi 30-50 letnich temat ich dzieci jest jednym z najczęściej przywoływanych i budzi chyba największe emocje :)
Jeżeli Ciebie w jakiś sposób uraziłem swoją wypowiedzią to szczerze przepraszam.
Piszę tylko o smutku kobiety, którego przyczyną jest nie posiadanie dziecka, oraz o moim współczuciu dla takich kobiet.
Doskonale wiem, że istnieją przyczyny braku dzieci, które są niezależne od woli kobiety, o czym piszę w swoim wpisie z 31.07.2017 16:09.
Nie wiem dlaczego napisałeś to co napisałeś (wpis: Gość 01.08.2017 12:53), może przeczytałeś jakiś inny wpis i pomyliło ci się. Może nie do końca zrozumiałeś znaczenie mojego wpisu.
Przeczytaj proszę na spokojnie jeszcze raz i gdy znajdziesz coś co faktycznie napisałem i z czym się nie zgadzasz - napisz, postaram się odpowiedzieć na Twoje wątpliwości.
Faktycznie nie dostrzegam pogardy w wypowiedzi Gość z 31.07.2017 15:02, a bardziej współczucie zadowolonej mamy i może trochę krytyki określonego zachowania, określonej grupy kobiet. Pogarda jest uczuciem bliskim nienawiści, to zbyt mocne słowo w stosunku do wypowiedzi tej Pani.
Ponadto w swojej wypowiedzi z 31.07.2017 16:09 napisałem wprost, cytuję: "[...] Tu nie ma miejsca na pogardę, wiele osób nie może mieć dzieci. Jedną z przyczyn są wspomniane możliwości finansowe, są też kwestie medyczne i wiele innych [...]".
Proponuję abyś ponownie na spokojnie przeczytał w całości moją wypowiedź.
Czyt teraz jest już wszystko zrozumiałe?
Posiadanie dzieci, wychowywanie ich, obserwowanie jak dorastają i osiągają swoje małe na początku a później większe sukcesy pozwala od czasu do czasu choć przez krótką chwilę być szczęśliwym :)
Ale to nie jedyna droga - wszystkim zabierającym głos w tej dyskusji życzę odnalezienia swojej drogi do prawdziwego szczęścia :)