Zły, który odważył się kusić w ostatniej godzinie naszego Zbawiciela ustami przechodniów namawiających do zejścia z krzyża, nie waha się przychodzić w takich momentach do ludzi. Trzeba się modlić przy umierających, za wstawiennictwem Na świętszej Dziewicy, aby Bóg dał im łaskę odparcia tego ostatniego ataku ojca kłamstwa.
Czlowiek nie umiera, cialo umiera, dusza zyje nadal...mego tate wypisano ze szpitala i w domu umierl - chociaz wowczas tego nie wiedzialem, i gdy przedzwonilem do Polski mowie; zapiekujcie sie tata niech dojdzie do siebie, wowczas uslyszalem w sluchawce tata wlasnie umiera, Daj mi tate powiedzialem...tata sie uradowal szeptal do mnie...ja mu chyba nigdy tego nie mowilem i powiedzialem- tato kocham ciebie, usmiechnal sie i poczulem, ze wyznanie to sprawilo mu radosc, te kocham ciebie to byly moje przeprosiny i wyznanie grzechu, i...odszedl - uslyszalem w sluchwce tata wlasnie umarl. Poczulem radosc i ulge w glebi serca...bo wiedzialem, ze tata wcale nie umarl, ale tej radosci nie pokazalem po sobie tylko myslalem jak to z tata teraz bedzie...i stalem sie spokojny.
Dziś 100. Rocznica wyzwolenia Lwowa. Pomyślmy w zadumie o dzieciach "Orlętach",którym nie dane było umierać w otoczeniu najbliższych. Pomódlmy się za nich, i powiedzmy o tej dzielnej młodzieży naszym dzieciom i wnukom. Wszak jednemu z nich, "Nieznanemu Żołnierzowi"oddają hołd Polacy i wielcy tego świata
...z tego swiata nic nie da sie zabrac i ani matki ani taty...tak jak Chrystus odszedl zostawiajac ten swiat nic z niego nie biorac, po smierci ciala zaczyna sie calkowicie inne zycie, bo dusza nie tylko w ulamku sekundy zapomina o ciele, ale i o tym swiecie. Dlatego bracia, tak wazne jest milowac siebie na wzajem, zyc pelnia zycia w tym swiecie, ktory bezpowrotnie przeminie i pojdzie w zapomnienie...