A jak Pan Tomasz Rożek pozwolił sobie wyrazić, że nie może się doczekać takich obostrzeń, byli tacy, którzy uważali, że byłyby to zbyt drakońskie obostrzenia. No nie sytuację należy potraktować spokojnie ale zdecydowanie. Osobiście cieszę się, że nasz rząd stać na odważne posunięcia jeśli takie są konieczne.
Zakaz wjazdu cudzoziemców z zagranicy (czy też obowiązkowa kwarantanna dla powracających obywateli polskich) miałby sens dwa tygodnie temu zanim do Polski przyjechał pierwszy człowiek zainfekowany tym wirusem. Teraz kiedy mieszkańcy Polski zarażają się już nawzajem od siebie to tak jakby wpuścić lisa do kurnika i zamknąć za nim furtkę. Tylko, że dwa tygodnie temu atmosfera nie była jeszcze wystarczająco mocno podgrzana i wówczas społeczeństwo nie zaakceptowałoby takiego ograniczenia. Widocznie władza uznała, że strach ma już tak wielkie oczy, że teraz ludzie zgodzą się na (prawie) wszystko.
Tak, teraz pozostaje pytanie na ile państwo poradzi sobie z tymi ustaleniami i na ile poradzą sobie wierni z przekazem Kościoła i tym wymogiem maks. 50 osób na Mszy Św. niedzielnej.
Następne kroki będą takie: w przyszłym tygodniu zawieszą funkcjonowanie komunikacji publicznej a potem wprowadzą stan wyjątkowy. Gdzieś po drodze zabronią podróży pomiędzy województwami (a może nawet pomiędzy powiatami). Bo kiedy rozum śpi budzą się demony!
Nie wiem, na ile leżałoby to w gestii władzy biskupów, ale rzuczam pomysł, aby spełnienie za dość obowiązkowi uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. rozszerzyć na cały tydzień tak, aby każdy wierny, który nie podlega dyspensie, zwłaszcza w większych miejscowościach, miał szansę uczestnictwa przynajmniej raz w tygodniu w Eucharystii.
Można by np. rozszerzyć obecną dyspensę od obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. również na te (pozostałe) osoby, które będą uczestniczyć w zamian w dowolnej Mszy św. w tygodniu.
Złe sformułowanie jednego punktu w ostatnim komunikacie biskupów dziś daje konsekwencje. Od razu trzeba było udzielić dyspensy każdemu bez pisania o lęku przed zagrożeniem. Bo teraz wynika, że przed kościołami trzeba będzie postawić liczących, albo przed Mszą sw. po policzeniu wiernych trzeba będzie wypraszać tych ponad 48 (47)
Słuchaj uparty dywersancie. Jakie kroki nie zostały by podjęte, Tobie nie będzie się to podobało. Zastanów się nad sobą, nad stanem swojego ducha, bo masz jakiś problem. Może zacznij martwić się jak młodzież zatrzymać w domach, bo to oni będą najwięcej zarażać dziadków i chorych ludzi. Dokładnie tak jak stało się to we Włoszech.
Ja zadaje proste pytania dotyczące obecnej sytuacji, a Ty bujasz w obłokach. Dziś, a właściwie jutro proboszczowie będą mieli wielki problem co zrobić. I to wyłącznie dzięki złemu sformułowaniu jednego z punktu przez Episkopat. I o tym pisałem zaraz, jak się ten komunikat pojawił. I nie tylko młodzi ludzie zarażają, więc lepiej trzeba zdać pytanie jak powstrzymać wszystkich i to nie tyle w domach, ale aby się nie gromadzili. Jak dla mnie dziś trzeba na 14 dni zamknąć także kościoły, a w marketach wyprowadzić kolejki na zewnątrz. To są proste działania. Kolejnym będzie radykalne ograniczanie poruszania się po kraju i to co już pisałem - odsyłanie choćby studentów do domów rodzinnych. To ostatnie już zresztą się dzieje.
I jeszcze jedno - wczoraj czepiałeś się o to, ze redaktor napisał prawie sto. Sądzę, ze dziś czy jutro będzie więcej niż 100 potwierdzonych przypadków i niestety są realne szanse na to co mówił MZ.
Dywersantowi zawsze coś nie podoba. Nawet w czasach zarazy nie potrafi się ogarnąć i okazać jedności i podporządkować decyzji. Zawsze będzie kontestował.
Marbie, wyobrażasz sobie czas wojny i kogoś, kto za każdym razem będzie jak Smerf Maruda, narzekał, podważał i zadawał pytania pomocnicze aż do znudzenia.
Ale co to ma wspólnego z tym o czym piszę? I nazywanie mnie dywersantem gdy wielu kontestowało nawet te ułomne zalecania biskupów brzmi śmiesznie. I o jakie buntowanie chodzi? O to że biskupi nie przemyśleli tego co napisali?
@Podajnik - ostatnio ktoś tutaj pisał ze w czasie wojny kościoły były otwarte, a teraz je się zamyka. Co o tym sądzisz?
Kiedyś widziałem radzieckie zalecenia dla agentów wpływu na zachodzie. I było tak: Gdy już wszyscy rozmówcy zgadzają się ze sobą i panuje atmosfera niezmąconej jedności to ty zadawaj kolejne pytania udając że nie rozumiesz niuansów. W ten sposób doprowadzisz do zmącenia uczucia wspólnoty.
Jeszcze było napisane tak: Gdy cię złapią za rękę to mów że to nie jest twoja ręka. Ale to akurat dotyczy obrony Annaewy przed zarzutami że jest Dremorem.
I to wyłącznie dzięki złemu sformułowaniu jednego z punktu przez Episkopat. I o tym pisałem zaraz, jak się ten komunikat pojawił.
I nie tylko młodzi ludzie zarażają, więc lepiej trzeba zdać pytanie jak powstrzymać wszystkich i to nie tyle w domach, ale aby się nie gromadzili. Jak dla mnie dziś trzeba na 14 dni zamknąć także kościoły, a w marketach wyprowadzić kolejki na zewnątrz. To są proste działania. Kolejnym będzie radykalne ograniczanie poruszania się po kraju i to co już pisałem - odsyłanie choćby studentów do domów rodzinnych. To ostatnie już zresztą się dzieje.
I o jakie buntowanie chodzi? O to że biskupi nie przemyśleli tego co napisali?
@Podajnik - ostatnio ktoś tutaj pisał ze w czasie wojny kościoły były otwarte, a teraz je się zamyka. Co o tym sądzisz?
I było tak: Gdy już wszyscy rozmówcy zgadzają się ze sobą i panuje atmosfera niezmąconej jedności to ty zadawaj kolejne pytania udając że nie rozumiesz niuansów. W ten sposób doprowadzisz do zmącenia uczucia wspólnoty.
Ale to akurat dotyczy obrony Annaewy przed zarzutami że jest Dremorem.