W tym przypadku sprawa jest znacznie subtelniejsza, bo wyrażanie swych poglądów na daną sprawę, a tym bardziej osobistych odczuć i emocji (warunkowanych traumą z przeszłości), nie koniecznie wypływa z chęci krytykowania.
Nieuporządkowanie emocjonalne (trauma) sprawia, że traci się kompetencje do wykonywania niektórych zadań. Nie potrzebuje kapłana z traumą w konfesjonale, czy na ambonie, czy w mediach. Tak jak nie potrzebuje kierowcy w autobusie, który w dzieciństwie przeżył wypadek samochodowy i ma traumę. Nie wszystko można wytłumaczyć ciężkim dzieciństwem. Natomiast usprawiedliwianie kogoś, z jego czynów, na podstawie przeżyć z młodości jest niebezpieczne.
Wiem, wiem, teraz taka moda, że ludziska mieli ciężkie dzieciństwo - od kryminalisty, po(w tym przypadku) księdza. I oczekują pozwolenia na więcej niż przystoi innym.
Kto to jest ten Lemański, że tyle o nim się mówi w internecie !!! Jakie on ma zasługi dla Kościoła w Polsce !!! Czy to nie przesada, aby zwykłemu wiejskiemu proboszczowi z prowincji tyle czasu i miejsca poświęcać !!!!
Należę do tej ponad połowy Polaków która uważa,że redemptorysta Tadeusz Rydzyk nie powinien publiczne wyrażać swoich prywatnych poglądów na tematy niezwiązane z religią. Sądzę,że nie będę tutaj osamotniony...
@Ava, tylko się nie załam, że nie wytypowano Ciebie do grupy 895 osób, które pytano. Zaś poziom intelektualny @nirsa jest znany, skoro mu się wszystko kojarzy z komunistą, gdy czyta komentarze inne od oczekiwanych. Tak a propos, Twoja wiedza jest szczególna, gdy uważasz, że "posłuszeństwo boli komunistę". Więc wyjaśniam, że w ideologii marksistowskiej posłuszeństwo towarzyszy było jedną z podstaw funkcjonowania tego systemu. Za jego brak były łagry, psychuszki i wyroki śmierci. Pytanie, skąd ten system brał wzorce?
Z Talmudu, "psychologu"? GazWyborczej jeszcze wtedy nie było, więc chyba tak, bo niby skądby? Jeśli się weźmie pod uwagę pochodzenie kulturowe twórców i głównych ideologów tego (komunistycznego) systemu, inaczej genezy rdzenia tych wzorców nie da się wyjaśnić. Naukowo wyjaśnić, psychologu.
Z Talmudu, "psychologu"? GazWyborczej jeszcze wtedy nie było, więc chyba tak, bo niby skądby?
Jeśli się weźmie pod uwagę pochodzenie kulturowe twórców i głównych ideologów tego (komunistycznego) systemu, inaczej genezy rdzenia tych wzorców nie da się wyjaśnić. Naukowo wyjaśnić, psychologu.
A tak na marginesie, mam nadzieję, że słowo kleryk w nicku nie odpowiada roli autora wpisu. Naprawdę jeden ks. L. to już za dużo, przynajmniej dla mnie.
Księża nie powinni krytykować swych przełożonych....Bo to nie jest przełożonym na rękę. Co za fałsz! Hierarchowie zabiegają tylko i wyłącznie o ślepe posłuszeństwo podwładnych posługując się demagogicznymi frazesami typu:" posłuszeństwem Kościół stoi". Konkluzja jest taka : to nie ty myślisz w Kościele, w Kościele myśli towarzysz biskup.
Gdybyś był kimś na stanowisku to wiedział byś że przełożonych się nie krytykuje publicznie - bo wtedy won z pracy. ale co Ty możesz wiedzieć na ten temat?
- "Bóg jest miłością",pisze Św.Jan.
Jedyne relacje z Bogiem, to relacje miłości.
Jezus mówi,
- "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." J 13:35 bt
Jeżeli ktoś kocha, to nawet jak ktoś robi coś nie tak, stara się pomóc.
Jak widać i niektórzy co zostali kapłanami, jak i tu komentujący, nie mają pojęcia o miłości.
Niektórzy myślą, że jak będą pyskować, jak będą opluwać, jak będą często i gęsto krzyczeć, to będą "kimś".
Odnoszę wrażenie, że pod nickiem @Florian kryje się @Jerzyk, zmienił nazwę z powodu negatywnych ocen jego wpisów. Sposób myślenia pozostał ten sam, nie uczy się na własnych błędach.
Nie wiem czym sobie zasłużyłem, na tak wielkie twoje uznanie, że wszędzie mnie widzisz,niemniej dziękuję.
- A ty nadal wstydzisz się siebie? - Boisz się nazwać jakoś? Tamci kapłani "pyskują" pod swoim nazwiskiem, ty się boisz nawet nicku. - Dlaczego tak siebie nie lubisz, że nieustannie ukrywasz się? - ???
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Bo Twoje wpisy są tak dziwaczne @Jerzyk, tak infantylne, że śmiech ogarnia. Skąd Ty człowieku możesz wiedzieć, że ktoś boi się siebie lub wstydzi etc. Do roli psychologa, znawcę ludzi na pewno nie należysz. Sam siebie ucz, klasyfikuj, bo w tym masz ogromne braki.
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Bo Twoje wpisy są tak dziwaczne @Jerzyk, tak infantylne, że śmiech ogarnia. Skąd Ty człowieku możesz wiedzieć, że ktoś boi się siebie lub wstydzi etc. Do roli psychologa, znawcę ludzi na pewno nie należysz. Sam siebie ucz, klasyfikuj, bo w tym masz ogromne braki.
Św. Paweł i autor Listu do Hebrajczyków piszą o posłuszeństwie Chrystusa, jako narzędziu zbawienia. Zapominamy o tym, że pokora i posłuszeńtwo są cnotami, które zasatwiają drogę egozimowi, głupocie i rozłamom. Jesli o. Mądel nie rozumie duchowości chrześcijańskiej, to jak on doszedł do kapłaństwa?
- Krytyka ma czemuś służyć.
Pięknie jest to opisane w Piśmie Świętym,
- "Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" Mt.18,15-17.
To co prezentują niektórzy kapłani, to jedynie chęć pokazania się, zaistnienia, lub tp.
Czasami wydaje mi się, że nie znają zupełnie Jezusa. Jedynie słyszeli coś niecoś o Jezusie.
- To smutne.
Moim zdaniem, to co napisałeś świadczy raczej o tym, że to ty nie znasz Jezusa, a tylko się wymądrzasz cytatami z Biblii, co nie jest żadną sztuką. Bo żeby napisać o kapłanie, który może jak każdy z nas upadać pod ciężarem własnych grzechów, że nie zna Jezusa, a jedynie coś niecoś o Nim słyszał, to trzeba być człowiekiem pozbawionym wszelkich skrupułów. A ty, nadto używasz chrześcijańskiej frazeologii do uderzania drugiego człowieka i jednym tchem twierdzisz, że Jezus jest miłością. Obłuda sięgająca Himalajskich szczytów.
Schowaj sobie swoje żałosne sentymenty do skarpet - mówimy o dorosłych ludziach i ich odpowiedzialności. Ale jak widzę po ilości plusów i minusów-jaczejka oszołomstwa czerwonego daje Ci duże wsparcie.
Ty zapewne uważasz się za prawdziwego katolika ? Nauczanie Jezusa nie jest ci obce ? Przykazanie miłości masz na ustach i w działaniu ? Gratuluję postawy prawdziwie chrześcijanskiej ?
Antyklerykalne towarzystwo oszołomów nie dostrzega prostej prawdy - np ja podejmując pracę MUSIAŁEM podpisać że będę lojalny wobec pracodawcy - czyli np publicznie nie ośmielę się wypowiedzieć słowa krytyki - takie zobowiązania podpisuje zdecydowana większość ludzi na stanowiskach wyższego i średniego szczebla(na niższych zresztą też, ale to już nie jest reguła) - tymczasem bałwaństwo domaga się by akurat w Kościele każdy mógł do mediów lecieć ze skarga gdy go przełożony opierniczy! - Śmieszne i głupie - aż straszne.
- Masz rację. Ja pracowałem w Polsce, w amerykańskiej firmie i każdy musiał podpisać tekst lojalności wobec pracodawcy. Nieładnie jest opluwać tego kto daje mi pracę, czyli utrzymanie dla mnie i mojej rodziny.
W tym wypadku dochodzi jeszcze wiara Bogu. Sprzeciw przełożonemu, to sprzeciw Bogu, który ustanowił tego przełożonego. Jak można domagać się akceptacji w zakonie, kiedy jak ktoś powie coś co nie pasuje, - To od razu w pysk.
Nie potrzebuje kapłana z traumą w konfesjonale, czy na ambonie, czy w mediach. Tak jak nie potrzebuje kierowcy w autobusie, który w dzieciństwie przeżył wypadek samochodowy i ma traumę.
Nie wszystko można wytłumaczyć ciężkim dzieciństwem. Natomiast usprawiedliwianie kogoś, z jego czynów, na podstawie przeżyć z młodości jest niebezpieczne.
Wiem, wiem, teraz taka moda, że ludziska mieli ciężkie dzieciństwo - od kryminalisty, po(w tym przypadku) księdza. I oczekują pozwolenia na więcej niż przystoi innym.
Sądzę,że nie będę tutaj osamotniony...
Zaś poziom intelektualny @nirsa jest znany, skoro mu się wszystko kojarzy z komunistą, gdy czyta komentarze inne od oczekiwanych. Tak a propos, Twoja wiedza jest szczególna, gdy uważasz, że "posłuszeństwo boli komunistę". Więc wyjaśniam, że w ideologii marksistowskiej posłuszeństwo towarzyszy było jedną z podstaw funkcjonowania tego systemu. Za jego brak były łagry, psychuszki i wyroki śmierci. Pytanie, skąd ten system brał wzorce?
Z Talmudu, "psychologu"? GazWyborczej jeszcze wtedy nie było, więc chyba tak, bo niby skądby?
Jeśli się weźmie pod uwagę pochodzenie kulturowe twórców i głównych ideologów tego (komunistycznego) systemu, inaczej genezy rdzenia tych wzorców nie da się wyjaśnić. Naukowo wyjaśnić, psychologu.
"Pytanie, skąd ten system brał wzorce?"
Z Talmudu, "psychologu"? GazWyborczej jeszcze wtedy nie było, więc chyba tak, bo niby skądby?
Jeśli się weźmie pod uwagę pochodzenie kulturowe twórców i głównych ideologów tego (komunistycznego) systemu, inaczej genezy rdzenia tych wzorców nie da się wyjaśnić. Naukowo wyjaśnić, psychologu.
A tak na marginesie, mam nadzieję, że słowo kleryk w nicku nie odpowiada roli autora wpisu. Naprawdę jeden ks. L. to już za dużo, przynajmniej dla mnie.
Co za fałsz! Hierarchowie zabiegają tylko i wyłącznie o ślepe posłuszeństwo podwładnych posługując się demagogicznymi frazesami typu:" posłuszeństwem Kościół stoi". Konkluzja jest taka : to nie ty myślisz w Kościele, w Kościele myśli towarzysz biskup.
- "Bóg jest miłością",pisze Św.Jan.
Jedyne relacje z Bogiem, to relacje miłości.
Jezus mówi,
- "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." J 13:35 bt
Jeżeli ktoś kocha, to nawet jak ktoś robi coś nie tak, stara się pomóc.
Jak widać i niektórzy co zostali kapłanami, jak i tu komentujący, nie mają pojęcia o miłości.
Niektórzy myślą, że jak będą pyskować, jak będą opluwać, jak będą często i gęsto krzyczeć, to będą "kimś".
- "Głupota ludzka granic nie zna"
- A ty nadal wstydzisz się siebie?
- Boisz się nazwać jakoś?
Tamci kapłani "pyskują" pod swoim nazwiskiem, ty się boisz nawet nicku.
- Dlaczego tak siebie nie lubisz, że nieustannie ukrywasz się?
- ???
Skąd Ty człowieku możesz wiedzieć, że ktoś boi się siebie lub wstydzi etc. Do roli psychologa, znawcę ludzi na pewno nie należysz. Sam siebie ucz, klasyfikuj, bo w tym masz ogromne braki.
Skąd Ty człowieku możesz wiedzieć, że ktoś boi się siebie lub wstydzi etc. Do roli psychologa, znawcę ludzi na pewno nie należysz. Sam siebie ucz, klasyfikuj, bo w tym masz ogromne braki.
- Krytyka ma czemuś służyć.
Pięknie jest to opisane w Piśmie Świętym,
- "Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" Mt.18,15-17.
To co prezentują niektórzy kapłani, to jedynie chęć pokazania się, zaistnienia, lub tp.
Czasami wydaje mi się, że nie znają zupełnie Jezusa. Jedynie słyszeli coś niecoś o Jezusie.
- To smutne.
Moim zdaniem, to co napisałeś świadczy raczej o tym, że to ty nie znasz Jezusa, a tylko się wymądrzasz cytatami z Biblii, co nie jest żadną sztuką. Bo żeby napisać o kapłanie, który może jak każdy z nas upadać pod ciężarem własnych grzechów, że nie zna Jezusa, a jedynie coś niecoś o Nim słyszał, to trzeba być człowiekiem pozbawionym wszelkich skrupułów. A ty, nadto używasz chrześcijańskiej frazeologii do uderzania drugiego człowieka i jednym tchem twierdzisz, że Jezus jest miłością. Obłuda sięgająca Himalajskich szczytów.
Ale jak widzę po ilości plusów i minusów-jaczejka oszołomstwa czerwonego daje Ci duże wsparcie.
Ty zapewne uważasz się za prawdziwego katolika ? Nauczanie Jezusa nie jest ci obce ? Przykazanie miłości masz na ustach i w działaniu ? Gratuluję postawy prawdziwie chrześcijanskiej ?
Ja pracowałem w Polsce, w amerykańskiej firmie i każdy musiał podpisać tekst lojalności wobec pracodawcy.
Nieładnie jest opluwać tego kto daje mi pracę, czyli utrzymanie dla mnie i mojej rodziny.
W tym wypadku dochodzi jeszcze wiara Bogu.
Sprzeciw przełożonemu, to sprzeciw Bogu, który ustanowił tego przełożonego.
Jak można domagać się akceptacji w zakonie, kiedy jak ktoś powie coś co nie pasuje,
- To od razu w pysk.