Reforma w kościele opiera się na demokratyzacji i liberalizacji. I tego się trzymajmy w duchu Soboru. Wszelkie natomiast działania oparte o autorytet i władze są dopuszczalne o ile służą umocnieniu demokracji i liberalizacji.
Tenże Sobór naucza: „Rodzice, ponieważ dali życie dzieciom, w najwyższym stopniu są obowiązani do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców. To zadanie wychowawcze jest tak wielkiej wagi, że jego ewentualny brak z trudnością dałby się zastąpić. Do rodziców bowiem należy stworzyć taką atmosferę rodzinną, przepojoną miłością i szacunkiem dla Boga i ludzi, aby sprzyjała całemu osobistemu i społecznemu wychowaniu dzieci. Dlatego rodzina jest pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społecznościom”
Było to na pierwszej mojej parafii (1984 rok). Wróciłem późno ze spowiedzi mocno zmęczony. Że następnego dnia niedziela postanowiłem wziąć (po raz pierwszy i ostatni w życiu) gotowca. Po pierwszej Mszy proboszcz zaprosił na rozmowę. Miała taki mniej więcej sens. Wiem, że wróciłeś późno, zmęczony, że w tym tygodniu nie było wcale czasu na przygotowanie. Ale nie bierz w przyszłości gotowca. Już po dwóch pierwszych zdaniach wiedziałem, że to nie jest twoje. Niech będzie krótsze, może nawet bardziej niezdarne, ale twoje.
Z tej lekcji wyciągnąłem jeszcze jeden wniosek. Przygotowując w następnych latach propozycje homiletyczne dla różnych wydawnictw pisałem tak, żeby nie dało się tego powtórzyć na ambonie. Co zresztą zauważyli moi koledzy.
Z tej lekcji wyciągnąłem jeszcze jeden wniosek. Przygotowując w następnych latach propozycje homiletyczne dla różnych wydawnictw pisałem tak, żeby nie dało się tego powtórzyć na ambonie. Co zresztą zauważyli moi koledzy.