"Zwiększają napięcia w regionie" - powiedział w sobotę szef resortu obrony Antti Hakkane.
Opcja rozmów w Watykanie, o której mówił prezydent Trump, nie została uzgodniona ze stronami.
Według wstępnych doniesień ukraińskich mediów ucierpiało co najmniej 8 osób.
"Okupas" - dzicy lokatorzy bezprawnie zajmujący cudze nieruchomości.
Jakim prawem materialista został wyświęcony na katolickiego księdza?
W tym konkretnym przypadku oczywiście to przesada i oczywiście sakramenty są za darmo, natomiast Pan Bóg księży stworzył również ludźmi, którzy mają ludzkie potrzeby, muszą jeść, ubierać się i mieć dach nad głową. Ten sam Pan Bóg powiedział, że godzien jest robotnik swojej zapłaty, a żadna praca nie jest tak ważna jak praca kapłana, więc na pewno jego zapłata jest słuszna. Ten sam Pan Bóg ustanowił dziesięcinę i wiele innych przynależnych kapłanom darów i ofiar, radzę sięgnąć do Pisma Świętego.
A czy wypełniasz przykazanie dbania o potrzeby materialne kościoła należycie?
Pozdrawiam serdecznie!
Co Ty nie powiesz, naprawdę? Może dziesięcina też została zniesiona tak przez przypadek?
Ksiądz nie ma "żadnej wypłaty" z kurii (najwyżej dotacje na konkretne cele);
sam dysponuje funduszami - oczywiście musi przekazać część pieniędzy na potrzeby kurii itp.
1. robi to celowo i świadomie
2. sam nie wie jak to wygląda w praktyce więc puszcza.
Natomiast posty merytoryczne, skłaniające do refleksji i co najważniejsze zgodne z prawdą wycina. Moderatora nominuję do jakiejś nagrody złotej maliny moderatora :)
Spójrzmy na sprawę bez emocji. Na opublikowanym na blogu Janusza Palikota "rachunku" widnieje adnotacja, że kwota 3250 zł obejmuje "posługę księdza, grabarza i organisty". Z mojego doświadczenia wiem, że wysokie kwoty owych "posług" związane są właśnie ze świeckimi, którzy nie wykonują swej pracy za "Bóg zapłać". Oczywiście, w tym konkretnym przypadku mogło być inaczej. Warto więc poczekać na oficjalne wyjaśnienie sprawy. Chciałbym również zaznaczyć, iż koszt świeckiego pogrzebu na cmentarzu komunalnym nie jest wcale dużo niższy i waha się obecnie w granicach dwóch tysięcy złotych. Natomiast myślę, że wierni mają nie tylko prawo, ale i wręcz obowiązek pytania, jak kwoty, które przeznaczają na parafię są następnie księgowane. Być może szczera rozmowa z księdzem rozwiałaby wszelkie wątpliwości i okazałoby się, że np. 10% z tych pieniędzy idzie na sieroty, drugie 10% na renowację organów etc.
@Marcin: Pierwsze słyszę, żeby posługa prezbiterów i diakonów w Kościele świętym była "pracą" i to "ważniejszą od innych". Zawsze myślałem, że to szczególny rodzaj powołania i miłości bożej do szafowania sakramentami. Nie sprowadzajmy więc kapłaństwa urzędowego do zawodu nauczyciela czy lekarza, a hierarchii kapłańskiej do korporacji, bo to są różne rzeczywistości. Pamiętajmy również o powszechnym kapłaństwie wiernych.
Natomiast uwaga o dbaniu również o materialne potrzeby kościoła i parafii jest jak najbardziej na miejscu. Jeśli dajemy tylko symboliczną złotówkę na tacę, to nie dziwmy się, że później są takie kwiatki. Przecież wszystko trzeba utrzymać.
@Mavevo: Warto było zapytać, co się składa na tę kwotę i na co te pieniądze zostaną przeznaczone. Skoro dajesz, masz prawo kontrolować wydatki parafii.
Dziwi mnie jednak to że nasz proboszcz mówiąc
o kosztach utrzymania parafii wlicza w to palacza
i gospodynię.Jeśli nie chcę się im samym palić i sprzątać gotować itp.
(3 kapłanów w tym proboszcz i dwóch wikarych )to niech to doliczą do swoich kosztów.Rozumie trzeba opłacić podatki,światło (u nas jest na to osobna taca)Na plebani nie spotyka się żadna wspólnota bo ich po prostu niema,poza dwoma spotkaniami w roku Żywego Różańca,pobraniem miar na alby dla dzieci do 1 Komunii Św.stoi pusta.
Z drugiej jednak strony są jakieś granice. System "co łaska" stwarza bardzo trudne sytuacje. Specjalnie delikatna jest sprawa tam, gdzie chodzi o pogrzeb. Tymczasem jak się trafi pazerny ksiądz, to właśnie tutaj ma pole do popisu. Czekać nie można, szukać w innej parafii też nie, przy tym zazwyczaj załatwia sprawę najbliższa rodzina, więc ludzie, którzy dopiero co stracili bliższą osobę. I gdy ksiądz na chama dociska, że chce ileś tam, to nie ma w języku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić takie postępowanie.
Sprawa nie jest odosobniona (choć pierwszy raz słyszę o takiej sumie). Dopiero co Hołownia pisał, ile bierze ksiądz w macierzystej parafii. Miesiąc temu była awantura w W., gdzie ksiądz pilnował, żeby mu zapłacić (2 tysiące, o ile pamiętam) PRZED pogrzebem. Tej zimy byłem w parafii, w której pogrzeb kosztuje 1700 i ani grosza mniej, jak się ktoś próbował targować, to w najbliższą niedzielę usłyszał w kazaniu (co prawda bez nazwisk, ludzkie panisko ten ksiądz, co?) o takich, co to "słoma im z butów wystaje i próbują się targować".
To ja już wolę (przypadek z życia wzięty) popa, który bierze stułowe za pogrzeb jako 10% ceny nagrobka (wg faktury). Stać cię na szpanerski pomnik, to cię stać na dobre stułowe.
Nie upieram się przy naśladowaniu danego popa, ale coś zrobić trzeba na pewno.