Reklama

Komentarze 106  Wszystkie komentarze »
  • katechetka
    17.06.2016 17:00
    "w tych konkubinatach widziałem dużo wierności. I jestem przekonany, że jest to prawdziwe małżeństwo. Mają one łaskę właściwą małżeństwu, właśnie ze względu na zachowywaną wierność” – powiedział Papież."
    Wierna sobie para żyjąca na "kocią łapę" to jest prawdziwe małżeństwo? To mówi papież Kościoła katolickiego!!!!!! Jaki sens ma teraz nauczanie młodzieży o katolickim małżeństwie? Konkubinat też dobry, kiedy wierny - odpowiedzą. (Już tak mówią uczniowie liceum na lekcjach religii).
    Zdaniem papieża, małżeństwo katolickie to ideał. Nie norma dla katolików, lecz ideał. Ideał, czyli coś pięknego, ale nie dla każdego. Bo, jak wiadomo, idealnych ludzi prawie nie ma.
    Po prostu chce mi się płakać.
    • Maluczki
      18.06.2016 13:07
      Jeżeli tego nie rozumiesz, to źle katechizujesz!
      To Ty myślisz, że małżeństwo to idea!
      Kobieta i mężczyzna złączeni miłością daną przez Boga nie jest żadną ideą, tylko twardym faktem, bo ta miłość jest trwała.
      • Ryz
        18.06.2016 15:51
        @Maluczki, nie mieszaj. Katechetka cytuje papieża, który mówił o ideale małżeństwa, a nie o idei. Czytaj uważnie! Chodzi o rozbieżność w nauczaniu JPII i Franciszka. Święty JPII pisał o ideale małżeństwa sakramentalnego dla wszystkich, Franciszek zaś chyba sugeruje coś innego... Może się mylę...
      • Maluczki
        18.06.2016 20:53
        Jan Paweł II nigdy nie powiedział co to jest małżeństwo.
        Papież Franciszek o wiele bardziej zbliżył się do prawdy o małżeństwie. Nie powiedział wszystkiego (może nie wie), ale bardzo się zbliżył do sedna.
        Jest wielkim grzechem Kościoła, że nie głosi prawdy o małżeństwie. Szóste Przykazanie Boże, to już jest pusty frazes.
        Powtarzam jeszcze raz: Łamanie Szóstego Przykazania Bożego otwiera ludzkie serca na czynienie wszelkiego zła na tym świecie. U źródeł wszelkich morderstw, wojen, złodziejstwa, podłości, leży złamane Szóste Przykazanie Boże.
        Rzeczywiście źle przeczytałem. Nie idea, a ideał. Przepraszam.
  • KJ
    17.06.2016 17:06
    Raz nie przeszło przez cenzurę, więc jeszcze raz, innymi słowami:
    A co z sakramentem święceń? Mam prawo uważać, że "większość jest nieważna"?
    • Awa
      17.06.2016 17:19
      Awa
      idąc tym tropem o ile są dzieci to nie jest żle
    • Tomek
      18.06.2016 14:13
      Nie raz publicznie podkreślałem moje stanowisko: uważam, że w przypadku pedofilów i księży nieprzestrzegających celibatu należy orzekać o nieważności święceń, a co więcej: zwrot pobranych stypendiów za odprawione-pozorowane msze, zwrot ofiar z iura stole i udzielenie ważnych sakramentów, które były przez nich pozorowane. Czy ktoś jeszcze odważy się powiedzieć to głośno?
      • Gość
        18.06.2016 23:13
        Tak, ale NIE tak jak TY argumentując mamoną, Należy takich odsunąć od posługi kapłłańskiej nie"za karę", ale ze względu na bezpieczeństwo bliżnich oraz słabość księdza. Sakrametu nie da się unieważnić i delikwent b edzie żył ze świadomością jego zbeszczeszczenia, co jest bardziej dolegliwe od unieważnienia.
      • Tomek
        20.06.2016 10:35
        Posłuchaj - jeśli towar jest wadliwy i składam reklamację, to albo zostanie on naprawiony, albo wymieniony na inny, albo nastąpi zwrot kasy. Tak samo w przypadku usług?
        Powiadasz, że sakramentu nie da się unieważnić? Owszem, masz rację. Tylko powiedz mi, proszę, co z przypadkiem, gdy tego sakramentu NIE BYŁO, bo osoba go pozorująca, udająca księdza, przekonana, że jest księdzem itd. sprawowała obrzęd? Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. I to się sprawdza także w tym przypadku.
        I o czym my wreszcie mówimy jako ludzie dorośli - "świadomość zbeszczeszczenia" (nb. piszemy zbezczeszczenia) w przypadku degenerata nie wchodzi w grę. W jakim Ty świecie żyjesz?
      • Ja
        20.06.2016 12:44
        "uważam, że w przypadku pedofilów i księży nieprzestrzegających celibatu należy orzekać o nieważności święceń"?
        A dlaczego? Niemoralność kandydata do święceń nie ma wpływu na ich ważność. Ani na ważność odprawionych potem Mszy.
  • Maluczki
    17.06.2016 17:46
    Papież Franciszek powiedział "A", a nie powiedział "B"!
    Ja nie mówiłbym że większość małżeństw jest nieważna, tylko większość tego, co obecnie nazywa się małżeństwem, nim nie jest!
    Małżeństwo, jest to kobieta i mężczyzna złączeni miłością małżeńską, która jest czysta, czyli pierwsza i jedyna.
    ILE JEST W TAKIM RAZIE MAŁŻEŃSTW?!!!
    Małżeństwo rozpoczyna się w momencie współżycia płciowego oblubieńców.
    Oblubieńcy, to kobieta i mężczyzna złączeni miłością oblubieńczą, która jest czysta, czyli pierwsza i jedyna.
    W kościele tzw. ślub, to już jest tylko ofiarowanie małżeństwa Panu Bogu.
    Małżeństwo jest nierozerwalne nie dlatego, że małżonkowie nie mogą się rozejść, tylko dlatego że nie chcą się rozejść, bo złączeni są miłością będącą darem Pana Boga, a ta nigdy nie ustaje.
    Papież Franciszek powiedział tylko część prawdy o małżeństwie.
    • Gość
      19.06.2016 16:38
      Nie chcę sądzić, ale Maluczki ma dużo większą pewność siebie niż wiedzę na temat, króry się wypowiada. Niekrórzy maja "parcier na szkło" , inni lubią SIĘ czytać. :)
  • Agnieszka
    17.06.2016 17:57
    Boję się, bo coraz mniej rozumiem z nauczania Ojca Świętego Franciszka:((.
  • Maluczki
    17.06.2016 17:58
    Ci, którzy nie są złączeni miłością oblubieńczą a zawierają małżeństwo (w ich przekonaniu i większości ludzi), zawierają w istocie spółkę egzystencjalno-seksualną, która małżeństwem nie jest.
    Tacy nieświadomie kłamią w oczy Panu Bogu przy ołtarzu, a ksiądz to wszystko akceptuje.
    Trzeba zacząć mówić prawdę o małżeństwie, bo inaczej dalej będzie się urągać w oczy Panu Bogu, a na świecie dalej będzie rozlewało się zło, bo takie "małżeństwa", to jest grzech przeciwko Szóstemu Przykazaniu Bożemu, którego łamanie otwiera ludzkie serca na czynienie wszelkiego zła na tym świecie.
  • Gość
    17.06.2016 18:03
    sakrament przyjęty świadomie i dobrowolnie - a nie dlatego, że jest ciąża (słusznie); natomiast następstwo zdecydowania się na sakrament małżeństwa - ma swoje konsekwencje (i tutaj powinniśmy mieć świadomość tego kto nas wspiera - a nie rządzić się tylko naszym rozumem) - pięknie jest to pokazane w filmie "Bóg w Krakowie"
    • lina
      20.06.2016 09:09
      Dlaczego niby ciąża wyklucza świadomość i dobrowolność? Kobieta w ciąży jest niepoczytalna umysłowo czy jak? Co za seksizm.
      Tak na marginesie, w dzisiejszych czasach nikt już nie bierze ślubu w ciąży, każda czeka aż figura po ciąży wróci do formy i dopiero wtedy bierze się ślub -wiecie, fotograf, dopasowana suknia, huczne wesele.
      • Ryz
        20.06.2016 10:04
        @lina, w protokole przedślubnym jest pytanie, czy nie zachodzi przymus zawarcia małżeństwa. Jednym z przykładów jest poczęcie dziecka przed ślubem. Ciąża, oczywiście, nie musi, ale może być formą przymusu. Tak samo może być formą nacisku zdanie rodziców jednego z narzeczonych... Jeżeli któraś ze stron przystęuje do ołtarza kierowana takim przymusem małżeństwo od początku jest nieważne. Każdy ślub (małżeński, zakonny itd.) wymaga wolności decyzji i szczerej intencji oraz - w wypadku narzeczonych - nie ukrywania przed sobą informacji ważnych dla przyszłego wspólnego życia.
      • lina
        20.06.2016 10:58
        @Ryz

        W ten sposób można stwierdzić nieważność naprawdę każdego ślubu. Lucyferiańska logika.

        Jeżeli rodzice trzydziestolatków żyjących w kilkuletnim konkubinacie namawiają ich na wzięcie ślubu, to zachodzi wg Ciebie przymus. Powtarzam: diabelska logika.

        My z mężem pobraliśmy się jako studenci, po roku znajomości. Wzięcie ślubu kościelnego było dla nas jedynym sposobem aby w zgodzie z sumieniem mieszkać w akademiku razem i zgodnie z sumieniem zażywać uciech łoża. Mogę więc powiedzieć, że był to przymus sumienia. Ale jednak przymus! W takich okolicznościach wzięty nasz ślub był nieważny. Po ćwierćwieczu mi to uświadomiłeś.
      • Ryz
        20.06.2016 11:42
        @lina, może jeszcze jaśniej...
        Jeżeli młodzi NIE MIELI WOLI zawarcia małżeństwa, ale zrobili to dla "świętego spokoju" - dla rodziców - małżeństwo jest nieważne!
        Jeżeli młodzi NIE CHCIELI zawrzeć małżeństwa, ale zrobili to tylko ze względu na ciążę - małżeństwo jest nieważne!
        Liczy się rozumna i wolna wola w chwili składania ślubu. To jest logiczne. Małżeństwo, żeby było ważnie zawarte MUSI BYĆ BEZWARUNKOWE!
      • Ryz
        20.06.2016 11:55
        Dopowiedzenie...
        Jeżeli rodzice, ksiądz, przyjaciel namawiają młodych do zawarcia małżeństwa ukazując jego wielką wartość i młodzi zrozumieją to i zmienią swoją decyzję - postanowią zawrzeć małżeństwo- to, oczywiście, małżeństwo będzie ważne! NIE CHCIELIŚMY, ALE TERAZ CHCEMY - jest więc dobra, wolna wola. Decyzja dojrzała i chwała Bogu i tym, którzy pomogli.
      • lina
        20.06.2016 23:15
        @Ryz,
        proszę nie żartuj sobie, że pracujący dorośli ludzie około trzydziestki biorą ślub pod przymusem matki rencistki.
        Jeszcze w pierwszej połowie dwudziestego wieku ludzie pobierali się najczęściej bez wielkiej miłości - siedemnastolatka wychodziła za wdowca, bo była uboga. Albo łączono morgi i swatano dwoje młodych średnio mających się ku sobie. A jednak nikt nie ważył się wówczas podważać ważności ich sakramentu. Tymczasem dzisiaj robi to papież. To jest niewiarygodne po prostu.
  • Ojdyro
    17.06.2016 18:09
    Wyznawcy tzw. "kościoła polskiego (łagiewnickiego i toruńskiego)" mają problem. Ale to PAPIEŻ MA RACJĘ.
    • sp
      18.06.2016 06:37
      To Bóg ma rację. I On rozsądzi wszystko wcześniej, czy później.
    • Katy
      23.06.2016 20:44
      Dokładnie,Papież powiedział prawdę,którą wszyscy znamy od lat. W Polsce zaś wielu duchownych i wielu "pobożnych" świeckich gorszy się tą prawdą o małżeństwie sakramentalnym i niesakramentalnym.Obłuda i hipokryzja. Nic więcej.
  • Jerzyk
    17.06.2016 19:40
    - Aby ślub był ważnie zawarty, muszą być spełnione pewne niezbędne warunki.
    - Niestety wielu ślubujących nie ma pojęcia o tym.
    - Pewna siostra klauzurowa powiedziała mi, że wielu żeni się, czy wychodzi za mąż za swoje wyobrażenie o współmałżonku.Potem okazuje się że nie jest taki jak sobie wyobrażał, czy wyobrażałam i "małżeństwo się rozlatuje.
    - Wielu bierze ślub, bo to tak fajnie, bo tradycja, bo rodzina, ...
    - Takie małżeństwa są zawarte niewaznie.
    - Wiele z tego co powiedział papież, słyszałem już wcześniej od pewnego kapłana.
    - Wiele małżeństw "sakramentalnych" jest nieważna.
    • katechetka
      17.06.2016 19:49
      Człowieku, co ty wypisujesz? Według Ciebie, małżeństwo jest nieważne, bo ludzie mieli niewłaściwe wyobrażenia o nim? Bo okazało się, że nie jest tak fajnie, jak myśleli? I wtedy, według Ciebie, małżeństwo jest nieważne. Błagam, napisz, że tylko żartowałeś.
      • Jerzyk
        17.06.2016 20:21
        - Aby było ważne, człowiek musi wiedzieć co robi.
        - Jak może być ważne, skoro nie wie co robi, skoro zupełnie nie zdaje sobie sprawy ze swojej decyzji?
        - Powiedzenie "tak" w takiej sytuacji, jest czystą fikcją.
        - I nie jest to moje zdanie, ja to tylko przyjąłem od ludzi którzy się na tym znają.
        - Z siostrą Sakramentką, z którą rozmawiałem, napisałem w ogromnym skrócie,nie miejsce aby pisać obszernie o tym drażliwym problemie.
    • katechetka
      17.06.2016 20:47
      Do Jerzyk:
      "Jak może być ważne, skoro nie wie co robi, skoro zupełnie nie zdaje sobie sprawy ze swojej decyzji?"
      Człowiek, który nie wie, co robi, ma zaburzenia psychiczne. Jeśli ktoś z takimi problemami zawrze małżeństwo, to jest podstawa do wystąpienia o stwierdzenie nieważności. Jednak są to przypadki skrajnie rzadkie. Tymczasem Pan na serio pisze, że rozejście się wyobrażeń z rzeczywistością po ślubie unieważnia małżeństwo. I jeszcze powołuje się Pan na siostrę zakonną.

      • Jerzyk
        17.06.2016 21:14
        - Oto co pisze ksiądz na temat wypowiedzi papieża,
        - "Słowa są wypowiadane "zewnętrznie", by zadośćuczynić wymogom prawnym, ale nie "wewnętrznie", to znaczy, nie następuje wolne i świadome przyjęcie tego, co oznaczają albo człowiek nie rozumie, do czego się zobowiązuje i zupełnie nieumyślnie wyraża zgodę. Bo tak trzeba. I myślę, że szczególnie ten drugi przypadek ma na myśli Franciszek.

        W podobny sposób niektórzy wierni rozumują w odniesieniu do sakramentu pojednania. Sam byłem kiedyś świadkiem takiej rozmowy. Otóż pewna pani skarżyła się drugiej pani, że z jakiejś racji nie otrzymała rozgrzeszenia. Na co usłyszała odpowiedź: "To idź do innego księdza, ale nie mów o tym grzechu i dostaniesz rozgrzeszenie". Co rzeczywiście może się powieść, ale spowiedź jest nieważna, a nawet świętokradcza, bo nie wystarczy tylko to, że kapłan wypowie formułę rozgrzeszenie i zapuka w konfesjonał. Liczy się jeszcze odpowiednia dyspozycja, szczerość i pokora penitenta. Prawnie wszystko gra, od strony duchowej doszło do nadużycia"

        http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2480,czy-franciszek-sie-pomylil.html
      • Gość
        18.06.2016 01:59
        Takie komentarze księży tylko na deonie
      • Gość
        18.06.2016 16:27
        Zgadzam sie z katechetka, nie wiesz co robisz ale musisz poniesc konsekwencje. Ukradniesz cos i tez powiesz ze nie wiedziales co robiles?
    • Awa
      17.06.2016 22:12
      Awa
      to czemu tak trudno i tak drogo uzyskuje się unieważnienie?
      • osimplex
        18.06.2016 07:44
        osimplex
        Nie UNIEWAŻNIENIE ale ORZECZENIE O NIEWAŻNOŚCI MAŁŻEŃSTWA. Unieważnić można coś, co było ważne BN czyli istniało a Kościół orzeka, że od początku małżeństwa nie było.
        A dlaczego drogo? Siedź proszę kilkanaście miesięcy nad papierami i brudami i jakiejś pary ludzi i rób to za darmo.
      • derek
        18.06.2016 16:45
        Spoko, według nowych zasad Franciszka, które weszły w życie 8 grudnia 2015 r, stwierdzanie nieważności odbędzie się krótkim stołem; np. processus brevior (gdy oboje małżonkowie są zgodni) zamknie się w 30 dniach, tak więc zero żmudnego ślęczenia nad papierami i brudami.

        Podobno w Hiszpanii obecnie jest hitem zawieranie umowy notarialnel, w której narzeczeni (przed ślubem kościelnym) oświadczają, że nie rozumieją pojęcia nierozerwalności, nie wiedzą po co jest małżeństwo etc. W razie niewypału ta umowa posłuży sądowi biskupiemiu do szybkiego rozwiązania problemu.
        I można wziąć nowy wzruszający ślub w białej sukni.
      • Anna Panna
        18.06.2016 20:41
        @derek

        "...narzeczeni oświadczają, ze nie rozumieją pojęcia nierozerwalność..."

        Jest na to sposób: w czasie rozmowy kwalifikacyjnej potencjalny pracodawca powinien zażądać okazania takiej umowy. Bo jeżeli kandydat do zawodu nie rozumie pojęcia "nierozerwalność", nie rozumie też z pewnością pojęć "uczciwość", "rzetelność", "niekaralność", "lojalność" - co bardzo ułatwi wstępną weryfikację.
      • derek
        19.06.2016 10:17
        @AnnaPanna

        Masz rację! Powinno im się też odebrać prawo jazdy oraz prawa wyborcze, skoro nie rozumieją prostych pojęć.
      • Anna Panna
        21.06.2016 23:11
        @derek

        Masz więcej racji ode mnie...:)
    • GośćKa
      18.06.2016 13:58
      O tym powinien papież mówić kapłanom , a kapłani wiernym , zwłaszcza przygotowującym się / zgłaszającym się do ślubu .
  • chrześcijanin
    17.06.2016 20:14
    Czytając Wasze komentarze "gorliwi chrześcijanie" bierze przerażenie na myśl o jakości waszej wiary... albo raczej jej brakiem. Sucha dogmatyka.. bez miłości. Faryzeusze, w tym gorszym wydaniu. Papież mówi dobrze, i słowa jego są słowami Ducha Świętego... no i zdrowy rozsądek o tym też podpowiada.
    • piotr teologi
      17.06.2016 21:08
      Człowieku, Ty w ogóle nie rozumiesz na czym polega nieomylność papieża..stwierdzenie"słowa jego są słowami Ducha Świętego" to najlepiej pokazuje. Oblałbyś egzamin już nie tylko z eklezjologii, ale ze wstępu do teologii dogmatycznej.
      • chrześcijanin
        17.06.2016 23:02
        :) wątpię abym na Sądzie ostatecznym będę odpytywany z podstaw eklezjologii, czy stępu do teologii dogmatycznej. Wiem na czym polega nieomylność Papieża, a prawda niekoniecznie leży w granicach dogmatów i przesądów. Wydaje się że nawet nie rozumiecie w czym polega istota sakramentów. Podpowiem tylko że nie są to jakieś czary-mary ) Chrystusowi też zarzucali nie jego nauka nie zgadza się na filarami ówczesnej dogmatyki ) All you need is love!
      • Adalbert
        20.06.2016 08:15
        Sucha dogmatyka bez miłości.. "miłość bez dogmatyki" to wg ciebie latanie od łóżka do łóżka, żeby zaspokoić swoje ego..
      • Gość
        15.09.2018 12:39
        czy Skład Apostolski mówi coś o "nieomylności" ?
    • M.R.
      18.06.2016 04:14
      Przepraszam, które przykazania Boże zniósł Jezus Chrystus, jeśli o Dekalog chodzi?
      • chrześcijanin
        18.06.2016 09:18
        nie chodzi o Dekalog
      • M.R.
        18.06.2016 15:32
        Jeśli więc nie o Dekalog chodzi: Nie cudzołóż, Nie pożądaj żony bliźniego swego; TO O CO CHODZI?
      • Awa
        21.06.2016 18:19
        Awa
        Chodzi o t aby nie zdradzać konkubiny, zonę można
      • M.R.
        21.06.2016 19:25
        Awo, nie odpowiem bo w tym temacie mam szlaban, więc i tak nie przejdzie. Z moich wypowiedzi tu przeszedł może 1 %(?), a większość dotyczyła tzw. "logiki wypowiedzi". I jest to bardzo skuteczne zniechęcenie do wypowiadania się w kwestiach "być albo nie być" dla katolików i na tym forum. Tak swoją drogą - i tak dobrze, na innym katolickim forum, nie zamieszczano moich wypowiedzi, tylko... polemiki z nimi. Taka moda nastała w katolicyzmie, że świeccy maja siedzieć cicho, niezależnie od tego jakie bzdury plecie papież. A ja dosyć długo siedziałem cicho i czekałem jak to się rozwinie, a teraz oczy przecieram ze zdumienia. Mimo dobrej znajomości historii Kościoła (studia w tej dyscyplinie skończyłem), okres w którym teraz żyjemy, z wielu powodów jest prekursorki. Ze względu na natężenie pseudoteologicznego bełkotu tuzów "myśli kościelnej". Choćby się wszyscy nawiedzeni wściekli, Bożych przykazań i tak nie zmienią.
  • Gość
    17.06.2016 21:58
    "większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna" - jeśli moje małżeństwo sakramentalne jest nieważne (bo ja na pewno wszystkiego nie rozumiałam wychodząc za mąż) i faktycznie żyję od ponad 20 lat w konkubinacie, to czy będąc sobie wiernymi na jedno wychodzi? To może nie ma o czym mówić?
    • Maluczki
      18.06.2016 12:50
      Nie musiałaś wszystkiego rozumieć, byle wszystko zrobiłaś dobrze!
      Kochasz swojego męża miłością czystą, tzn. nieużywaną wobec nikogo innego?
      Jeżeli tak, to żyjesz w małżeństwie. Jeżeli nie, to żyjesz w spółce egzystencjalno-seksualnej.
  • Gość
    17.06.2016 22:19
    A co z sakramentem bierzmowania? Też może być nieważny? A chrzest?
  • Anna Panna
    17.06.2016 23:22


    A co by się stało, gdyby Lud Boży zgromadził się na Placu Św. Piotra i zaczął się gorliwie modlić o nowego papieża?

    • chrześcijanin
      18.06.2016 09:12
      Po-pierwsze - dobra modlitwa polega na poszukiwaniu i rozpoznawaniu woli Bożej, a nie własnych zachcianek. Musze rozczarować "Lud Boży" który ewentualnie mógł by z takim namiarem zgromadzić się na Pacu Św. Piotra (nierozumień, dlaczego własnie tam, można też i domu to robić), - modlitwa to nie sztuczka magiczna wymuszająca odpowiednie działanie sił wyższych. Ale jak już zacznie się Pani "gorliwie modlić", nie zapomni Pani o słowach Zbawiciela "nie moja a Twoja wola niech będzie". Po-drugie Pan Bóg dał już odpowiedź w osobie Papieża Franciszka, i nieważne, podoba się nam czy nie, rozumiemy też, czy nie.
  • RAW
    17.06.2016 23:22
    Wszystkie sakramenty poza małżeństwem dotyczą personalnie jednej osoby. Jedynie małżeństwo dotyczy dwojga, którzy stają się jednym i aby sakrament był ważnie zawarty - czyli zrealizować się zgoda małżeńska w formie jedności - muszą być spełnione określone warunki. Strony muszą być zdolne do zawierania tej jedności, być świadome co zawierają i jakie są przymioty małżeństwa oraz istotne obowiązki małżeńskie. Oczywiście muszą je akceptować. Problem w tym, że w dzisiejszym zrelatywizowanym świecie, nieomal każdy może używać określonych pojęć z dowolnie uformowaną definicją. U wielu osób podających się za katolików miłość to seks, wolność to samowola, a obowiązki dotyczą tylko osób innych wobec mnie oraz każdy jest odpowiedzialny, gdy buduje samego siebie z pominięciem praw otoczenia. Jeżeli na taką osobę natrafi osoba trzymająca się prawd i ewangelicznych zasad w życiu, jednocześnie mającą postawę ufności wobec deklaracji bliskiej osoby w te same wartości, to niestety najprawdopodobniej nie zorientuje się w co się pcha. Niestety kapłani, spotkania przedmałżeńskie, rodzina i znakomita większość otoczenia - pomijając przyczyny takiego stanu sytuacji - rzadko pomagają dość prawdy przed ślubem. Pomimo, że jest to z reguły trudne do udowodnienia w procedurach Sądu Biskupiego - takie małżeństwo NIE JEST WAŻNIE ZAWARTE. Co do tego - oczywiście przy założeniu indywidualności każdej sprawy - prawo kanoniczne i jego praktyczni znawcy raczej nie mają zastrzeżeń. Jednak tu zaczynają się schody, gdyż kapłani oraz "wszystko wiedzący najświętsi" przyjmują wyjątkowość takich sytuacji i jest to bezpodstawne założenie, które nie uratuje tak samo od siebie rodziny. Rodzinę może uratować uznanie realiów oraz własnych zaniedbań oraz intensywna praca u podstaw polegająca na REEWANGELIZACJI. Małpki „nie widzę, nie słyszę, nic nie powiem” to nie jest przejaw chrześcijaństwa…
    • pepe
      18.06.2016 09:15
      Czyż nie od tego są nauki przedślubne oraz katechizm kościoła katolickiego?cz to nie one uświadamiają i nauczają?
      • Gość
        18.06.2016 14:10
        Powinne, a jesli tak nie jest, mozemy mieć pretensje do rodziny a przede wszystkim do szafarzy tego sakramentu czyli do duchownych. Racja. Ale co ludzie usłyszeli, to usłyszeli i nie wiem czy bardziej sie ucieszyli, czy przerazili.
      • derek
        20.06.2016 09:40
        Taaaa, winne są rodziny, winne otoczenie, winni szafarze sakramentu. Tylko główni zanteresowani nie są winni nic a nic! Oni są biedni, nieświadomi, normalnie ofiary systemu.

        Kim są współcześni nupturienci? To ludzie przed trzydziestką, z fakultetami, szerokim dostępem do darmowej wiedzy, oblatanymi w różnych dziedzinach, podróżujących po świecie.
        I oni mają być "nieświadomi" co znaczy "i że cię nie opuszczę aż do śmierci"?
        Które pokolenie katolików miało dostęp do Katechizmu Kościoła Katolickiego w swoim smartfonie, czyli na wyciągnięcie ręki?
  • RobertBiedron
    18.06.2016 02:59


    „Z tym przesądem trzeba walczyć, ale powiem wam, że w tych konkubinatach
    widziałem dużo wierności. I jestem przekonany, że jest to prawdziwe
    małżeństwo. Mają one łaskę właściwą małżeństwu, właśnie ze względu na
    zachowywaną wierność” – powiedział Papież.

    Amen!!!
  • sp
    18.06.2016 05:55

    „[..] powiem wam, że w tych konkubinatach widziałem dużo wierności. I jestem przekonany, że jest to prawdziwe małżeństwo. Mają one łaskę właściwą małżeństwu, właśnie ze względu na zachowywaną wierność” – powiedział Papież.


    Zupełnie inaczej to wyglądało podczas rozmowy Jezusa z Samarytanką przy studni. Jezus nie uznawał konkubinatu stanu za małżeństwo.

  • Gość
    18.06.2016 06:16
    ”mówią «tak» na całe życie, ale nie wiedzą, co mówią, bo mają inną kulturę. Mówią to, mają dobrą wolę, ale brak im świadomości” - i juz wszystko jasne, Franciszek mowi o sobie, mowi jedno, ale mysli co innego. Wlasnie rzecznik Watykanu wyjasnil, ze slowo 'wiekszosc' malzenstw jest niewazna, oznacza w rozumieniu Franciszka 'czesc' malzenstw.... Ha ,ha Franciszka trudno zrozumiec, bo on pochodzi 'z innej kultury', niz Polacy.
  • pepe
    18.06.2016 07:38
    Jak może być coś dobrego bez Boga,moja mama mówiła zaawsze "bez Boga ani do proga" popatrzcie na w większości bezbożną Europę co się dzieje
  • alik
    18.06.2016 10:13
    Nie rozumiem logiki Franciszka. Życie w konkubinacie
    nazywa małżeństwem ? Na jakiej podstawie? Myślałam, że nauka Kościołą opiera sie na Bibli. Bibli życie w konkubinacie nazywa grzechem... Nie osądzam ludzi, którzy tak żyją. Mamświadomość, że czesto jedna ze stron nie chce ślubu i ta druga w jakiś sposób cierpi. Nie podważam, że tacy ludzie kochaja się naprawdę i są gotowi za siebie życie oddać. Mają dzieci, któe czują się szczęśliwe ze swoimi rodzicami. Ale to nie jest małżeństwo. Papież ubolewa nad małą ilością dzieci w rodzinach. Łatwo jednak zauważyć, że najwięcej dzieci jest w rodzinach, które mają sakrament i są w jakiejś wspólnocie, np. Domowy Kościół, Neokatechumenat, Odnowa w Duchu Świętym i wielu innych. Mam świadomość, że antykoncepcja jest dziś wszechobecna, ale najmniej jest jej w łąśnie w takich rodzinach, które żyją blisko Boga. Wydaje mi się, że w konkubinatach jest jej najwięcej. CZY PAPIEŻ O TYM NIE WIE?! Może w tym kierunku powinno iść jego nauczanie, aby jednak ludzie zawierali sakramentalne związki iszukali wsparcia we wspólnocie. Franciszek nie zachowuje sie jak dobry wymagający nauczyciel, lecz jak dobry wujek, któy na wszystko pozwala. W wielu kościołach protestanckich pozwolono na liczne ustępstwa dotyczące małżeństwa, kapłaństwa kobiet, antykoncepcji i co? I teraz te kościoły są puste. Papież twierdzi, że konkubinat to małżeństwo, więc w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby przystępować do Komunii Świętej. Może już nawet spowiadać się nie trzeba?
    Nie rozumiem tego nauczania. I ciekawe co na to Pan Bóg?
  • aniol58
    18.06.2016 13:32
    Następna działka papieża Franciszka, po Liturgii, którą się "miesza" Przykro - bo za bardzo kocham Kościół!
  • żona porzucona
    18.06.2016 14:56
    Czy mam teraz rozumieć, że mój mąż który odszedł do kochanki i z nią "wiernie" żyje, w rzeczywistości nic złego nie robi, bo.... jest wierny w konkubinacie??? O taką wierność papieżowi chodzi? o wierność w cudzołożeniu ??? A co z małżeństwem, które zniszczył, co z porzuconymi dziećmi i żoną? Mamy się cieszyć z wiernego konkubinatu męża?
  • lika
    18.06.2016 18:05
    Dostrzegając ogromne zagrożenie dla rodziny ze strony współczesnego świata, Papież - Polak rok 1994 papież ogłosił Rokiem Rodziny. Do katolickich rodzin wystosował list zatytułowany Gratissimam Sane – Z wdzięcznością. Wyraźnie pisał w nim, iż to „mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa”. Podkreślał, że „tylko taki związek może być uznany i potwierdzony społecznie jako małżeństwo”. Bardzo stanowczo zapewnił przy tym, że w żadnym razie „nie mogą być uznane społecznie jako małżeństwo inne związki międzyludzkie, które tym warunkom nie odpowiadają, choć dzisiaj istnieją takie tendencje, bardzo groźne dla przyszłości ludzkiej rodziny i społeczeństw”.
  • jan
    18.06.2016 18:49
    no to tak: małżeństwo zazwyczaj nieważne jest i złe, bo zawarte nierozumnie. Konkubinat zaś jest lepszy od małżeństwa, bo jest wierny, bo jest łaska sakramentu małżeństwa w konkubinacie, i tak sobie ładnie zgodnie żyją. A w tym prymitywnym pochopnym małżeństwie to same zło. Tak więc, z tego co rozumiem, to papież namawia do rezygnowania z tego złego małżeństwa na rzecz świętego konkubinatu obfitującego w łaskę bożą.
    A ja pieniądze zbieram na ślub i wesele jak jakiś staroświecki gumofilec. Oświadczę wszystkim, że zgodnie z nauczaniem papieża, ślubu nie będzie.
  • jagu
    18.06.2016 19:27
    Wyjątkowo przenikliwe i mądre słowa Ojca Świętego. Może zbyt ostro wypowiedziane, ale celnie. Cóż, Jezus też mówił rzeczy, które się Żydom w głowie nie mieściły, bo widzieli tylko Prawo, a nie Miłość, nie Wiarę.
    Moje osobiste obserwacje potwierdzają, że nawet w Polsce do sakramentu małżeństwa (a wcześniej bierzmowania) bardzo często przystępują ludzie religijnie obojętni lub wręcz wrodzy Kościołowi. Dziwi mnie, że tak wiele osób oburza się słowami Ojca Świętego, skoro kryzys wiary jest czymś oczywistym nawet w Polsce, a co dopiero w krajach Europy Zachodniej, ale i Argentyny, gdzie poziom praktyk religijnych jest dramatycznie niski.
    Takie pseudo-sakramentalne małżeństwa mogą być gorsze od konkubinatu na tej zasadzie, jak faryzeusz był gorszy od celnika (mam nadzieję, że jasno się wyrażam). Tak rozumiem słowa Papieża.
  • Anna
    18.06.2016 19:47
    Herod i Herodiada - żyli w nieprawnym małżeństwie, czyli w konkubinacie można by powiedzieć. Może nawet udanym, Herodiada udała się za Herodem na wygnanie, gdy ten stracił tetrarchię. Dlaczego Jan Chrzciciel wyrzucał Herodowi, że wziął sobie żonę swego brata? Dziwne, Jan Chrzciciel to największy święty. Czy za czasów Pana Jezusa nie było nieważnych małżeństw, wszyscy byli tacy doskonali i świadomi tego czego się podejmują? Jak oceniłby postępowanie Jana Chrzciciela wobec Heroda Papież Franciszek? Mam jeden wielki zamęt w głowie.
  • Asia
    18.06.2016 20:22
    Czuję się bardzo zagubiona tym nauczaniem. To nie ma żadnej łaski w tym sakramencie?
  • Anna Panna
    18.06.2016 20:56

    Szczęśliwe z pozoru pary żyjące w konkubinacie po prostu jadą na antykoncepcji - i żyje się im wygodniej.


    Poza tym - czy jest tam rzeczywista wierność, czy dobrze ukrywane zdrady - to inna kwestia.


    Papież Franciszek zapewne zachwyciłby się historią króla Anglii Edwarda VIII i dwukrotnej rozwódki Wallis Simpson. Edward dla niej zrzekł się tronu, po czym związał się z nią i wyjechali razem z kraju. Wzruszająca wierność i poświęcenie, prawda, Ojcze Święty?

    Trzeba papieża z tą historią zapoznać, bo pochodzi z Ameryki Południowej i nie wie, co się działo w Europie przed jego przyjazdem.
    • derek
      20.06.2016 11:33
      AnnaPanna, co tam jakaś Wallis Simpson. Większy problem mamy ze św.Tomaszem Morusem, który wolał zginąć niż znaleźć łaskę Bożą w konkubinacie Henryka VIII. A przecież wg wiadomej adhortacji "ze słusznych obiektywnie norm nie wolno czynić kamieni, którymi rzuca się w innych." Św. Tomasz nie włączał, nie intergrował i nie towarzyszył.
  • Gość
    18.06.2016 23:47
    MOŻE BYŁOBY DOBRZE, ŻEBY FRANCISZEK papież PRZECZYTAŁ TE KOMENTARZE PRZED PRZYJAZDEM DO POLSKI ???
  • owieczka_
    19.06.2016 07:34
    Papież mówi o konkretnej patologii występującej we wspólnocie w północno-wschodniej Argentynie. Zna tych ludzi, wie na czym polega przesąd, któremu ulegają, rozeznaje, daje wskazówki, towarzyszy i pewnie jako duszpasterz myślał nad sposobami jak doprowadzić ich do nawrócenia. Dzieli się tym doświadczeniem z delegatami rzymskich parafii.

    Nie jesteśmy w Polsce przyzwyczajeni do tego, że papież mówi o konkretnych ludziach i pokazuje jak rozeznawać, towarzyszyć i włączać. Poprzednicy mówili uniwersalnie, ich słowa można było odnieść do całego Kościoła. A tu niespodzianka, inny styl komunikacji i nad Wisłą lament, że papież ceni bardziej konkubinat niż małżeństwo.
  • jagu
    19.06.2016 07:53
    Proszę Państwa, nie obawiajcie się, że słowa Papieża są sprzeczne z Ewangelią. Tak nie jest! Jeśli tej, czy innej wypowiedzi nie rozumiecie, to sugeruję Państwu (oczywiście głównie sobie, choć w tym przypadku akurat wydaje mi się, że rozumiem, o co chodzi) czytać tekst choćby i 100 razy, modlić się o światło Ducha Świętego, a nie pisać w Internecie takie komentarze, które są pożywką dla sił wrogich Kościołowi.
    Jak pisze bp. Ryś w książce „Skandal miłosierdzia” w młodości zszokowały go słowa św. Jana Pawła II, że nie da się żyć wg Dekalogu. I co Państwo powiedzą? Że święty Papież był heretykiem? Oczywiście, że nie! Trzeba dociekać sensu nauczania.
    A ileż jest trudnych fragmentów w Ewangelii! Ja się nie łudzę, że lepiej ją rozumiem, niż Ojciec Święty. A ile z tego, co rozumiem, realizuję? Mało, za mało… Natomiast mam przekonanie, czytając i słuchając Franciszka, że jego rozumienie Ewangelii jest na innym, znacznie wyższym poziomie. Na poziomie rozumienia Boga, który jest Miłością. To samo przekonanie mam czytając Jana Pawła II, Benedykta XVI. Nie wszystko rozumiem, miewam wątpliwości. A jak nie rozumiem, to wcale nie modlę się o światło Ducha Świętego, co wyżej polecam ;-) Ach, te potyczki z wiarą… Dobrej niedzieli (a propos: polecam wszystkim list apostolski „Dies Domini” :-) ).
    • nex
      19.06.2016 09:00
      To jeszcze raz.
      Papież stwierdził, że konkubinat ma łaskę właściwą sakramentowi małżeństwa ze względu na wierność. To nie zostało sprostowane przez o.Lombardiego.
      Przez dwa tysiące lat nauczania Kościoła każdy stosunek pozamałżeński był grzechem ciężkim, a uporczywe trwanie w grzechu ciężkim to był grzech przeciw Duchowi Świętemu, który nie może zostać odpuszczony "ani w życiu tym ani w przyszłym".
      Obecnie nagle okazuje się, że regularne uprawianie stosunków pozamałżeńskich jest cnotą wierności, która skutkuje otrzymaniem łaski sakramentalnej.
      Czego tu jeszcze nie rozumiecie ludzie.

      Jeśli przez dwadzieścia lat ktoś będzie symulować Mszę Św.to dostanie automatycznie łaskę święceń kapłańskich?
      • jagu
        19.06.2016 11:27
        Jak napisałem w innym komentarzu: zakładam, że ludzie Ci (mieszkańcy którejś z diecezji Argentyny) nie trwają uporczywie w grzechu ciężkim, bo nie mają tej wiedzy. Grzech ciężki zakłada świadome działanie.
      • nex
        19.06.2016 14:14
        Jagu i owieczka, proszę nie róbcie z Argentyńczyków półgłówków. Za czasów ziemskiego życia Jezusa ludzie pobierali się młodo i zazwyczaj nie z miłości. Kobiety były w większości niepiśmienne, mężczyźni kończyli edukację dość wcześnie. A jednak Jezus mówi im o bezwzględnej nierozerwalności małżeństwa.
        Czy serio uważacie, że współcześni Argentyńczycy są głupsi, mniej poinformowani, bardziej zmuszani do małżeństwa niż byli wtedy? Naprawdę tak uważacie?
      • jagu
        20.06.2016 19:19
        Odpowiadam na post Pana/Pani nex z 14:14.
        1. Logika wywodu
        Tutaj widzę słabość (przepraszam), którą wyjaśnię na przykładzie:
        -X w wieku 6 lat nie umie dowieść teorii względności
        -X w wieku 24 lat jest o mądrzejszy, lepiej poinformowany
        -czy z powyższego X wynika, czy X w wieku 24 lat umie dowieść teorii względności?

        Skrótowo: chodzi mi o to, że chrześcijaństwo jest trudne i ludzkość generalnie (a każdy z nas z osobna) nie dorasta do niego.

        Piszę skrótowo, więc tylko zaznaczę, że nie zamierzam Pana/Pani obrażać, tylko wyjaśniam!

        2. Rozerwalność małżeństwa
        Przecież z tym nie ma między nami sporu (o ile kojarzę z wyjątkiem przywileju Pawłowego)!
        Kopiuję ponownie, co powiedział Papież:
        "ludzie nie wiedzą, czym jest sakrament, piękno sakramentu, nie wiedzą, że jest nierozerwalny, nie wiedzą, że jest na całe życie"
        Pozdrawiam.
    • tessa
      19.06.2016 09:12
      Katolicy nie są niewiele rozumiejącymi prostaczkami. Wiedzą, że życie w konkubinacie jest grzechem ciężkim. Tak uczy Kościół od początku swego istnienia. Tak jest zapisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Tymczasem 16.06.2016 r. katolicy dowiadują się od samego papieża, że konkubinat jest dobry. Ma łaskę prawdziwego małżeństwa. Papież chwali konkubinat, czyli papież pochwala grzech.
      Pochwała grzechu, to, Pani zdaniem, wyższy poziom rozumienia Ewangelii.
      • jagu
        19.06.2016 11:22
        Tak, jestem pewien, że Papież ma "wyższy poziom rozumienia ewangelii". Tylko że on wcale nie powiedział, że konkubinat jest dobry.
        Co powiedział Ojciec Święty o małżeństwie: "...ludzie nie wiedzą, czym jest sakrament, piękno sakramentu, nie wiedzą, że jest nierozerwalny, nie wiedzą, że jest na całe życie”. Chyba dobrze powiedział? :-)
        Potem dodał informację o północno-wschodniej Argentynie, a więc bardzo lokalną sprawę, gdzie według jego duszpasterskiego rozpoznania ludzie nie przystępując do Sakramentu z powodu jakiś lokalnych zabobonów, ale w duchu go przyjmują, nawet być może o tym nie wiedząc. Tak to rozumiem. Na ile znam Ewangelię i nauczanie Kościoła, to takie rozpoznanie uważam za normalne. Mi się to kojarzy z sytuacjami, gdy Jezus znajdował większą wiarę u niektórych pogan. Kojarzy mi się to z sytuacją, gdy wierni nie uczestniczą w Eucharystii, bo nie ma księży. Kojarzy mi się z nauką o zbawieniu niechrześcijan, do których nie dotarła Ewangelia.
        „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie”.
        "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?"
        My w Polsce mamy wciąż jeszcze względnie mocne chrześcijaństwo, dostępne kościoły, katechizację w szkołach. Ja osobiście raczej obawiam się, że będę sądzony z tego, że tylu ludzi na świecie żyje w zabobonach, a ja im nie głoszę Ewangelii. Darmo dostałem, mało komu dałem.
    • tessa
      19.06.2016 13:01
      Do jagu (wypowiedx z 11:22)
      Gdyby Franciszek ograniczył się do tego, co Pan(i) cytuje, nie byłoby problemu. Wspomniani Argentyńczycy żyją zabobonami. Trzeba ich nawracać. To oczywiste. Ale Franciszek te konkubinaty pochwala. Jasno mówi, że mają łaskę prawdziwych małżeństw. Tzn. żyją w grzechu ciężkim i mają łaskę. To jest dowartościowanie tego ciężkiego grzechu. W konsekwencji - utwierdzanie ludzi w grzechu.
      Jeśli Pan(i) tego nie dostrzega albo nie chce dostrzec, to nie ma sensu dyskutować. Z niewidomym nie rozmawia się o kolorach.
      • jagu
        20.06.2016 19:08
        Tessa, nie przekonuje mnie, co Pan/Pani pisze. Inaczej rozumiem słowa Ojca Świętego. Nie ma co ciągnąć tego na forum. Pozdrawiam.
  • zdegustowany
    19.06.2016 10:42
    Z 80 wpisów, które były jeszcze wieczorem, zostało 60.

    Czyli cenzura jest odpowiedzią na gigantyczny problem Kościoła, jakim jest Franciszek. Wszystko pod hasłem: nie mówmy o problemach, nawet ich nie dostrzegajmy, a same się rozwiążą.

    Tylko cicho, tylko cicho, tylko cicho, cicho, cicho. Śpiewał za komuny Grechuta.
  • DNA
    19.06.2016 10:52
    Papież ma trudności z jasnym wysławianiem się, więc nie dziwmy się reakcjom. Tym bardziej, że później Kuria Rzymska musi się tłumaczyć i wyjaśniać co papież chciał powiedzieć. Papież ma nauczać a nie wytykać. Doświadczenia argentyńskie papieża nie muszą być zrozumiałe dla wszystkich. Jak na razie Papież Franciszek nie wyciąga wniosków z tych nieporozumień.
  • waldi
    19.06.2016 11:05
    @ jagu

    Jeśli już powołujesz się na Ewangelię, to przypomnij sobie co Pan Jezus powiedział kobiecie Samarytance, z którą rozmawiał przy źródle Jakuba [J 4, 1-26]. Powiedział jej, że ten mężczyzna, z którym teraz żyje, nie jest jej mężem. W tym kontekście Pan Jezus nic nie mówi o "prawdziwej miłości", lecz zwraca uwagę kobiecie, że nie żyje w małżeństwie. Koniec. Kropka.
    Duch Święty z fałszu nigdy nie czyni prawdy. Grzechem jest kuszenie Ducha Świętego, żeby to uczynił. Konkubinat (nawet z tą Franciszkową "prawdziwą miłością") nie jest małżeństwem. Niezależnie od tego, kto to mówi, mówi nieprawdę i żadne modlitwy i rozmyślania niczego tu nie zmienią. Utożsamienie konkubinatu z małżeństwem nie jest żadną głęboką tajemnicą, lecz zwykłym fałszem i herezją.
    • jagu
      20.06.2016 19:30
      Jezus powiedział, cytuję:
      «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą»
      Jej sytuacja nie jest więc koniecznie identyczna z tą, którą rozpoznał Franciszek w swojej pracy duszpasterskiej. Ufam, że rozpoznanie Ojca Świętego jest słuszne, zwłaszcza że w tej samej wypowiedzi potwierza on zasadniczą prawdę dotyczącą małżeństwa tj. mówi o jego nierozeralności (2 razy już cytowałem ten fragment wypowiedzi).
      Pozdrawiam.
  • dere
    19.06.2016 11:09
    Dzisiaj rano było tu 86 wypowiedzi. Potem 76. Obecnie 62 (a dochodzą nowe). Nie było wypowiedzi obraźliwych, szkalujących Kościół, osobę papieża czy kogokolwiek.

    Komu służysz cenzorze?
  • tradycyjny katolik
    19.06.2016 11:32
    Dlaczego usuwacie komentarze, które już były zamieszczone?? Czego się boicie, że ludzie się niepokoją i piszą prawdę?
  • wierny
    19.06.2016 12:34
    Z papieżem się nie dyskutuje ( doktryna nieomylności papieskiej) i basta!
  • Agaton
    19.06.2016 16:40
    W sprawach wiary i obyczajów papież jest nieomylny!!!
    • nex
      20.06.2016 08:59
      Jeśli się wypowiada ex cathedra. Nie doyuczy to zatem magisterium gazetowo-samolotowego.

      Jeżeliby natomiast papież powiedział ex cathedra coś, co byłoby sprzeczne z Magisteium Kościoła, to automatycznie zaciąga ekskomunikę i automatycznie leci z urzędu.
  • Stanisław_Miłosz
    20.06.2016 15:55
    http://prawy.pl/32905-rodzina-uratuje-swiat-wybor-homilii-papieskich/

    "By siać zamęt wśród katolików, media antykatolickie podporządkowane masonerii wypracowały nową technikę sabotażu. Wiele z nich jednocześnie szerzy informacje o rzekomych rewolucyjnych wypowiedziach papieża Franciszka, które rzekomo mają być sprzeczne z dotychczasowym nauczaniem katolickim. Nagonkę podkręca na portalach społecznościowych wroga agentura antykatolicka uplasowana w środowiskach prawicowych.W rzeczywistości rzekomo kontrowersyjne wypowiedzi papieża są wyrwane z kontekstu, zmanipulowane i sprzeczne z przesłaniem Ojca świętego. Jednak nikt kłamliwych doniesień nie prostuje. A wielu katolików zamiast zachować spokój, sprawdzić jak wyglądają rzeczywiste wypowiedzi papieża, ulega masońskiej histerii i włącza się w internetową nagonkę na ojca świętego."

    • Bartek
      19.12.2016 22:56
      Kochany Stanisławie Miłoszu... Ja specjalnie wyszukałem dwóch źródeł, aby przekonać się, że papież faktycznie powiedział to co powiedział. Powiedział tak: "w tych konkubinatach widziałem dużo wierności. I jestem przekonany, że jest to prawdziwe małżeństwo." A ja tylko cytuję KKK Wolny związek

      KKK 2390 Wolny związek ma miejsce wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową.

      Określenie to jest zwodnicze: Co może oznaczać związek, w którym osoby nie podejmują zobowiązań wobec siebie i dają w ten sposób wyraz brakowi zaufania w odniesieniu do drugiej osoby, do samej siebie lub do przyszłości?

      Określenie "wolny związek" odnosi się do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 81). Wszystkie te sytuacje znieważają godność małżeństwa; niszczą samo pojęcie rodziny; osłabiają znaczenie wierności. Są one sprzeczne z prawem moralnym. Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej.

      KKK 2391 Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, "nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 7). Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła 2364 się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje "próby". Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 80). Możesz to wyjaśnić? Bo ja nie potrafię.
  • nex
    21.06.2016 22:49
    Coś pękło. Zastanawiam się kiedy oficjalnie dostrzeżona zostanie łaska Boża w homozwiązkach, w których jest miłość i wierność. W opozycji do małżeństw sakramentalnych, w których jest np.przemoc.
    Mam wrażenie, że ten dzień jest naprawdę blisko.
    • Asik
      25.09.2017 15:00
      Nigdy. Akurat ta kwestia jest jasna. Natomiast rzeczywiście coś pękło o widać tak niesamowite zrozumienie dla mężczyzny i kobiety szczerze się kochających a będących w ciężkiej sytuacji ponieważ nie mogą wziąć sakramentu małżeństwa. Lub tak jak w tej wypowiedzi, dojrzewajacych do decyzji małżeństwa. Nie mieszajmy tylko w tym momencie już wszystko tzn ludzi żyjących w homoseksualnych związkach.
  • mek
    22.06.2016 15:31
    @nex: Słowo Boże mówi:
    Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. 1 Kor 6, 9-10

    WIĘC: ani cudzołożnicy (= związki niesakramentalne),
    ani mężczyźni współżyjący z sobą (homozwiązki)
    -> nie odziedziczą królestwa Bożego
    • nex
      22.06.2016 16:51
      Ależ wiem to. Po prostu nie przeczytałeś/łaś mojej wypowiedzi uważnie.
    • BJGość
      22.06.2016 19:06
      tak sie pospieszyles,ze wylales dziecko z kapiela.Z tego cytatu Pawla raczej nic nie zrozumiales.Bo z tego co cytujesz to wyglada na to,ze nikt niedostanie sie do krolestwa Bozego wiec nie wieszaj sie na homoseksualistach i cudzoloznikach bo lista jest dluga i obejmuje nas wszystkich poczynajac od balwochwalcow" a konczyc na pijakach,oszczercach i oszustach...poszu kalbym najpierw porzadnego komentarza do tych slow jesli takowy istnieje .
      • nex
        23.06.2016 07:53
        Ja się nie zgodzę z Twoją interpretacją. Dla katolika życie w łasce uświęcającej jest (powinno być) rzeczą normalną, normalnym stanem codziennym, a nie czymś niemożliwym jak piszesz.
        Nie chodzi o fałszywe poczucie własnej bezgrzeszności, ale o życie bez grzechu ciężkiego, a jeśliby takowy się zdarzył - o jak najszybszy powrót do łaski Bożej przez spowiedź sakramentalną.
        Tak mówi nauczanie Kościoła.
    • BJGość
      23.06.2016 10:57
      listy Pawla sa trudne dlatego nalezy je czytac w calosci.Pawel oczywiscie pisze,ze ,ze jestesmy swiatynia Ducha Swietego i tak powinno byc jednak mamy swoje slabosci i wymienia cala liste,ktora obejmuje wszystkich nas a nie tylko niektorych.Kazdy z nas znajdzie cos dla siebie.Oczywiscie,ze masz racje ale zrobiles nieladnie wskazujac tylko na cudzoloznikow i homoseksualistow.Oni wcale nie sa gorsi od innych i sa w posrodku listy a zaczyna sie ona od rozpustnikow a konczy na zdziercach...przeczytaj dokladnie a i dla siebie cos znajdziesz.Homoseksualistom dostaje sie wiecej od innych z blednie zinterpretowanego tekstu o Sodomie i stad stale sie na nich wszystko zwala calkiem nieslusznie.
  • Katy
    23.06.2016 20:40
    Ojciec Święty powiedział prawdę i o małżeństwie i o konkubinacie.
  • Gość
    24.04.2017 22:19
    dziwne, to wszystko. Jeżeli Papież jest przekonany, że to wierność a nie łaska sakramentu decyduje czy jest małżeństwo, to jest to nowa sytuacja. I taka interpretacja dużo zmienia. Widzialny znak niewidzialnej łaski nie jest aż tak ważny. Zaczyna się to wszystko jakoś rozmywać
  • ImTomasz
    26.09.2018 21:28
    Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, 2 ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. 3 Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: 4 «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. 5 W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować*. A Ty co mówisz?» 6 Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć*. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. 7 A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». 8 I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. 9 Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. 10 Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» 11 A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
13°C Niedziela
dzień
15°C Niedziela
wieczór
13°C Poniedziałek
noc
8°C Poniedziałek
rano
wiecej »