Cieszę się, że dostajemy jasny komunikat o wartości życia ze strony rzecznika Episkopatu Polski. Dobrze byłoby gdyby rzecznik, skoro biskupi polscy nie chcą lub się boją, wypowiedział jasne stanowisko w sprawie sakramentu małżeństwa, zarówno w kontekście nierozerwalności jak i zrównania par homoseksualnych z małżeństwem mężczyzny i kobiety. Myślę, że św. Jan Paweł II jest zdumiony, że ci, którzy deklarowali mu szacunek jako do osoby, jak i do jego nauczania teraz nie są w stanie zająć żadnego stanowiska w sprawach zasadniczych dla naszej wiary.
Ludzie kochani! Módlcie się dużo za Polskę i za zakaz aborcji! Bo to co te feministki wyprawiaja i jak strasznie kłamią! To już skandal. Boję się że Polki dają się nabrać i będą za aborcja. To jest morderstwo! Pan Jezus nas pokara za to jak przyjdzie sprawiedliwość na Państwa. Szatan chce jak najwięcej dzieci mordować nie wolno się poddawać!
W Polsce aborcja nie jest problemem feministek, ale wierzących, praktykujących katolików. Ile z nas, chodzących co niedzielę do Kościołów podpisało ostatni projekt, ilu z nas zrobiło cokolwiek, aby choć jednej aborcji zapobiec? Modlitwa nie wystarczy, trzeba dać jasne, jednoznaczne świadectwo swą postawą, swym działaniem. Inaczej za kilka lat aborcja w Polsce będzie prawnie dozwolona, jak to się dzieje w innych tzw. katolickich krajach.
W mojej ocenie Kościół w Polsce już przegrał sprawę aborcji. I to nie ze względu na jakieś skrajne pomysły zwolenników aborcji, ale ze względu na brak czytelnego przekazu dla wiernych.
Jakoś nie słychać dziś publicznych słów biskupów krytykujących nasz Sejm za opóźnianie prac nad społecznym projektem zakazującym aborcji. Nie słychać też z ambon jasnego przesłania skierowanego do katolickich mężczyzn a tak ważnego w okresie Wielkiego Postu - aborcja nie jest grzechem jedynie kobiety, matki dziecka. Aborcja jest grzechem również ojca abortowanego dziecka. I to grzechem przeważnie cięższym. I nie słychać przesłania skierowanego do wszystkich - uważasz że istnieją jakiekolwiek przesłanki do aborcji, kogoś do aborcji namawiasz, idziesz w czarnych marszach popierających aborcje czy "jedynie" odwracacz wzrok - aborcja jest także Twoim grzechem.
Święta prawda. Aborcja jest morderstwem niewinnego i do tego bezbronnego. Zezwalanie na aborcję eugeniczną to tak jak gdyby pozwolić zabijać osoby niepełnosprawne, tylko dlatego, że są dla kogoś "niewygodne". Co do winnych to z reguły faktycznie jest ich wielu jednak podstawową ofiarą aborcji jest, wbrew temu co krzyczą na czarnych marszach, niedoszła matka.
Dokumenty Kościoła jednoznaczne nazywają aborcję. Jest to: „zbrodnia”, „niewinnie zamordowane dziecko” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2272), „zabójstwo dziecka jeszcze nienarodzonego” (Evangelium vitae, 59).
"Aborcja naprawdę w żadnym przypadku nie jest ok" A jakie zabójstwo jest OK, Księże Rzeczniku? Każde pozbawienie życia człowieka jest po prostu zabójstwem. I to na wojnie, i to w szpitalu. Różne są tylko okoliczności. Jeśli przestaniemy nazywać te czyny aborcją, eugeniką, terminacją ciąży etc. tylko zaczniemy mówić po prostu tak jak się powinno mówić o pozbawieniu życia każdego człowieka - zabójstwo, to będziemy jednoznaczni. Nasza mowa ma być tak-tak, nie-nie. To musi być punkt wyjścia.
O ile jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, jako zabójstwa właśnie, o tyle sytuacja na wojnie nie jest już tak jednoznaczna. Żołnierz, który broni swojego kraju przed napaścią nie jest zabójcą, podobnie jak nie jest zabójcą winnym aborcji/zabójstwa ginekolog, który usuwa ciężarną macicę naciekaną przez nowotwór (watykańska Karta pracowników służby zdrowia opisuje to bardziej szczegółowo). Nasza nowa istotnie ma być tak-tak, nie-nie, nie dla zła, ale niestety określenie tego co jest złe a co dobre, nie zawsze jest takie proste, inaczej teolodzy moralnie nie mieliby nic do roboty. Bardzo jaskrawo widać to właśnie w przypadku ciąży pozamacicznej, czy choroby nowotworowej u ciężarnej.
Tak - mój błąd. Chodziło mi o to, że może istnieć sytuacja gdy człowiek zabija drugiego (żołnierz) lub pośrednio pozbawia życia (ginekolog - ciąża pozamaciczna), a mimo to postępuje w sposób moralnie poprawny. Zabójstwo nie może być natomiast nigdy celem samym w sobie.
Wspaniele dosadnych i przekonanych o Prawdzie mamy księży. Zastanawiam się ostatnio, czy oprócz tego, że sprawują sakramenty współcześni kapłani są do czegoś przydatni. Mamy epokę kiedy prawdziwie walczą czyli kochają Jezusa chyba tylko świeccy. Wiem, że przesadzam, ale niech każdy się zastanowi, jak obrzydliwie poprawni politycznie i fałszywie miłosierni są niektórzy kapłani.
Jakoś nie słychać dziś publicznych słów biskupów krytykujących nasz Sejm za opóźnianie prac nad społecznym projektem zakazującym aborcji. Nie słychać też z ambon jasnego przesłania skierowanego do katolickich mężczyzn a tak ważnego w okresie Wielkiego Postu - aborcja nie jest grzechem jedynie kobiety, matki dziecka. Aborcja jest grzechem również ojca abortowanego dziecka. I to grzechem przeważnie cięższym.
I nie słychać przesłania skierowanego do wszystkich - uważasz że istnieją jakiekolwiek przesłanki do aborcji, kogoś do aborcji namawiasz, idziesz w czarnych marszach popierających aborcje czy "jedynie" odwracacz wzrok - aborcja jest także Twoim grzechem.