Myślę, że będzie tak jak pisze powyżej, tzn. nie będziemy rozbijać ostatniego bastionu Bożego świata jakim jest rodzina i zakorzenienie w niej, ale w związku z pomieszaniem wszystkich porządków poczekam do czasu aż zobaczę. Przykro mi ze swojej postawy niewiernego Tomasza, ale owczy pęd niektórych braci w wierze, bez namysłu i refleksji, do płynięcia głównym nurtem, a więc wygodnie i z poklaskiem oraz pochwały ze strony tych, którzy maja na agendzie, powiedzmy to wprost, walkę z Bogiem, a raczej z chrześcijaństwem, zapala mi czerwone światełko i prowadzi do tej postawy. Mam nadzieję, ze z radością odnotuję opowiedzenie się Kościoła za człowiekiem, rodziną i Bogiem, a nasze dzieci i wnuki nie zostaną poddane opresji obłąkańczych ideologii także dzięki odważnej postawie Kościoła, tzn. jego hierarchów i ludu Bożego.