trzeba być albo kopniętym w głowę albo być wrogiem Narodu Polskiego by nie korzystać z naszych naturalnych zasobów których mamy więcej niż nam potrzeba
Albo elektrownia atomowa albo za kilkadziesiąt lat zostaniemy bez prądu lub będziemy go kupować z zagranicy za podwójną cenę.Musimy mieć takie elektrownie.W Polsce nie ma trzęsień ziemi ani tsunami które by zagrażały elektrowni.Tamte elektrownie były stare,przestarzałe itd.Teraz buduje się nowe,bezpieczniejsze.Dookoła Polski mamy elektrownie atomowe to kilka w Polsce nie robi różnicy.Jestem za elektrownią bo to są nowe miejsca pracy i prąd na który jest coraz większe zapotrzebowanie.Można tę koncepcję odrzucić i za kilka lat płacić za prąd 500% więcej bo od węgla mamy odchodzić.Innej alternatywy Polska NIE MA !
Energia nuklearna nie jest polska specjalnoscia wiec budowa elektrowni stanie sie miejscem zatrudnienia dla specjalistow z innych krajow. Koszty elektrowni sa tak ogromne ze mozna z te pieniadze unowoczesnic elektrownie konwenjonalne (zmiasta vetowac pakt o ograniczeniu emisji). Obcym panstwom zalezy na elektrowni jadrowej w Polsce aby skladowac swoje zuzyte paliwo na naszej ziemi.
Nie trzeba było wiele czekać, bo właśnie dziś pokazał się artykuł, jaką perspektywę (wobec brukselskiej centralizacji i biurokracji) będzie miał polski gaz łupkowy: http://info.wiara.pl/doc/1103700.Unia-zablokuje-lupki
Oczywiście trzeba wszelkimi siłami wspierać ideę jego wydobycia, tak jak warto jeszcze reanimować zniszczony przemysł górniczy - ale trzeba też patrzeć realistycznie: albo Polska będzie miała WŁASNĄ energię, albo nas zjedzą (lub sparaliżują) jej zewnętrzni dostawcy, którzy korzystają z silnego lobbingu - tego oficjalnego (ekonomicznego) i tego ukrytego (pseudo-ekologicznego).
Oczywiście trzeba wszelkimi siłami wspierać ideę jego wydobycia, tak jak warto jeszcze reanimować zniszczony przemysł górniczy - ale trzeba też patrzeć realistycznie: albo Polska będzie miała WŁASNĄ energię, albo nas zjedzą (lub sparaliżują) jej zewnętrzni dostawcy, którzy korzystają z silnego lobbingu - tego oficjalnego (ekonomicznego) i tego ukrytego (pseudo-ekologicznego).