Błogosławieństwo jest codzienną praktyką mojej rodziny. Dzieci otrzymują znak krzyża na czołach rano przed szkołą i wieczorem przed spaniem. My z żoną również otrzymujemy błogosławieństwo od dzieci.
W mojej rodzinie niestety nikt nie praktykuje błogosławieństwa. Sam wielokrotnie błogosławiłem ludzi, czasem nawet cały świat. Nie boję się tego, ale zauważam, że ludzie boją się wiary. W moim środowisku ludzie wierzą w Boga, bo to już tradycja. Ja mam trochę inne podejście. Dla mnie Bóg jest osobą, która nigdy mnie nie opuści.