Zaznaczyłem opcję "mam inne zdanie (wyjaśnij w komentarzu)". Pytanie jest trochę wieloznaczne, bo zależy co rozumiemy przez "ekumenizm". Bo jeżeli jako powrót odszczepieńców na łono Świętego Kościoła Katolickiego to jak najbardziej. Jeśli zaś jako jakieś dziwne "dialogowanie" (co to w ogóle ma na celu?) to oczywiście nie.
Odpowiedź na tak postawione pytanie byłaby o wiele łatwiejsza gdyby jego autor zdefiniował pojecie "ekumenizmu". Jeśli - zgodnie z tradycyjną doktryna Kościoła - ekumenizmem nazywamy pogląd głoszący konieczność powrotu heretyków i schizmatyków do łączności z jednym Kościołem (którego jedność - w skutek braku tej łączności - nie cierpi) lub działalność mającą to na celu to oczywiście należy go [ekumenizm] uznać za "konieczność wypływającą z woli Chrystusa".
"Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli." (encyklika "Mortalium animos", Pius XI)
brawo dla Ks. Marka. W czasach PRL byłem przesłuchiwany przez UB. za udział w strajkach w Jastrzebiu. Chetnie posiedzę za PRAWDĘ. buty już mam spakowane, a na okup dla pani Tysiąc chetnie się dorzucę
Ekumanizm tak - jest potrzebny. Jednak myslę, że prowdziwy ekumeizm ma zmierzać do zjednoczenia wszystkich wyznawców Chrystusa pod sztandarem papieża i Kościoła katolickiego, bo tylko tu jest pełnia prawdy. Ekumenizm, który mówi: "Ty jesteś protestantem, prawosławnym, ja katolikiem i niech tak zostanie", jest przeciwko miłości. Taki ekumenizm pozbawia innowierców szansy na poznanie pełni środków zbawienia, które, jak wiadomo, są w Kościele katolickim.
"Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli." (encyklika "Mortalium animos", Pius XI)