Do bojkotu filmu według powieści Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci" wezwał sekretarz Kongregacji Nauki Wiary abp Angelo Amato.
Oświadczył on, że jest to "stek obelg, kalumnii oraz błędów historycznych i teologicznych, wymierzonych w Jezusa, Ewangelie i Kościół". Zdaniem hierarchy, gdyby celem podobnych ataków były "Koran czy Holokaust, wywołałoby to światową rewoltę", natomiast gdy chodzi o Kościół katolicki, "pozostają one bezkarne". Przemawiając na sympozjum poświęconym mediom, zorganizowanym w Rzymie przez Uniwersytet Opus Dei "Santa Croce", abp Amato powiedział, że reklama towarzysząca filmowi Rona Howarda przypomina mu atmosferę, w jakiej wszedł na ekrany amerykańskich film Martina Scorsese "Ostatnie kuszenie Chrystusa". - Ten śmiertelnie nudny i nieprawdopodobny film nie tylko był przedmiotem kontestacji, ponieważ wypaczał historię, ale został zbojkotowany przez widzów - co miało swoje konsekwencje finansowe - przypomniał bliski współpracownik Benedykta XVI. Według włoskiego hierarchy, sukces książki Browna jest również rezultatem braku zdolności katolików do uzewnętrznienia "racji swojej nadziei", co przejawia się rezygnacją z obrony prawd własnej wiary.
Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa