Wraca sprawa niebezpiecznego projektu kolejnej unijnej dyrektywy „antydyskryminacyjnej”. Nowa Komisja Europejska zdecyduje wkrótce, czy nadać mu bieg, czy też pozostawić w legislacyjnej zamrażarce, w której spoczywa od 2008 r.
O wiążących się z nim zagrożeniach pisaliśmy już w ubiegłym roku. Chodzi m.in. o kwestie zmuszania np. instytucji kościelnych do zatrudniania zdeklarowanych homoseksualistów oraz zrównania związków homoseksualnych z małżeństwami. (Więcej na ten temat: "Gość" będzie musiał zatrudnić homoseksualistę?)
Tymczasem - jak się dowiedzieliśmy - polska minister ds. równości Małgorzata Fuszara deklarowała niedawno podczas konferencji w Rzymie, że rząd Ewy Kopacz popiera kontynuowanie prac nad tą dyrektywą. W podobnym duchu, a nawet mocniej za wprowadzeniem tej dyrektywy wypowiedział się europarlamentarzysta, wcześniej członek polskiego rządu, Michał Boni.
Czekamy na odpowiedź rzecznika prasowego polskiego MSZ na pytanie o obecne, oficjalne stanowisko gabinetu Ewy Kopacz w tej sprawie oraz o finansowe skutki dla Polski ewentualnego wejścia w życie tego projektu.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.