W niedzielę na Jasnej Górze sprawowana był Msza sw. z okazji stulecia kanonizacji św. Klemensa Marii Hofbauera, patrona Wiednia, apostoła Warszawy, założyciela polskiego zgromadzenia redemptorystów, informuje "Nasz Dziennik"
Eucharystia w dniu liturgicznego wspomnienia św. Klemensa Hofbauera była też dziękczynieniem za jubileusz 100-lecia istnienia Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, a także modlitwą o nowe i święte powołania na wzór założyciela zgromadzenia. Polska Prowincja Redemptorystów powstała 8 grudnia 1909 r., - Dzieło to wyrosło dzięki wysiłkom św. Klemensa Hofbauera - przypomniał w trakcie homilii o. Piotr Chyła - We Włoszech wstąpił do zgromadzenia redemptorystów, a po kilku latach wyruszył do Polski. W 1787 r. założył na ziemiach polskich w Warszawie pierwszą placówkę redemptorystów poza Alpami, wytyczając tym samym nową wizję zgromadzenia. - To człowiek bezkompromisowy o twardym temperamencie, niełatwym charakterze, ale także człowiek niezachwianej wiary, dziecięcej, ufnej, bezgranicznej, prawie że szalonej, który przychodził do drzwiczek tabernakulum, klękał, pukał i mówił: "Panie Jezu czas działać!". Któż z nas miałby dzisiaj taką wiarę i taką ufność?" - pytał o. Chyła. Kapłan podkreślił, że polscy redemptoryści są wdzięczni Bogu za dar św. Klemensa, za jego świętość i za stulecie istnienia Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. - Chcemy czerpać z wielkiego dziedzictwa, ale w tym samym czasie pragniemy być otwarci na znaki czasów. Pragniemy dzisiejszemu człowiekowi nieść obfite odkupienie. W czasach relatywizmu, liberalizmu niesiemy wiarę, współczucie, nadzieję i miłość - mówił, odnosząc się do aktualnej posługi redemptorystów. - Czynimy to również poprzez apostolat mediów, szukając i pochylając się nad ludźmi potrzebującymi - mówił o. Chyła.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.