Co najmniej 17 osób zginęło, a ponad 50 zostało rannych w wyniku złamania się zapory górniczej w Bento Rodrigues, w stanie Minas Gerais we wschodniej Brazylii. Fala odpadów górniczych i błota osunęła się, zalewając miasto - poinformowała lokalna straż pożarna.
Bilans tragedii, do której doszło w czwartek wieczorem, nie jest ostateczny, ponieważ wielu przebywających w szpitalu rannych jest w stanie ciężkim. Ponadto trwają poszukiwania ok. 40 osób - powiedział dowódca straży pożarnej z pobliskiego miasta Mariana, Adao Severino Junior, zastrzegając, że liczba zaginionych może wzrosnąć. "Sytuacja jest dramatyczna. Jest ciemno, jest dużo błota. Poszukiwania będą trwały całą noc" - dodał.
Bento Rodrigues, zamieszkane przez ponad 600 osób, zostało praktycznie całkowicie zalane błotem. Na zdjęciach z helikoptera widać, że niektóre domy stoją w błocie aż po dachy - pisze agencja AFP. "Nie ma żadnych szans na przeżycie pod taką warstwą błota" - ocenił Junior.
Lokalne władze poinformowały, że trwa ewakuacja mieszkańców stanu, ponieważ istnieje ryzyko osuwania się ziemi.
Zapora Fundao, zarządzana przez brazylijską firmę wydobywczą Samarco, wstrzymywała "toksyczne odpady mineralne zajmujące teren porównywalny do powierzchni ok. 10 boisk piłkarskich" - tłumaczył przewodniczący miejscowego związku zawodowego górników Ronaldo Bento. Zapora pękła w środku, uwalniając falę błota, która rozlała się na tereny dwukilometrowej doliny ciągnącej się aż do Bento Rodrigues - dodał.
Jak dotąd nieznane są przyczyny złamania zapory. Oddelegowany na miejsce zdarzenia prokurator Carlos Eduardo Ferreira Pinto powiedział, że wyciąganie jakichkolwiek wniosków byłoby na razie przedwczesne, jednak dodał, że "zapory nie łamią się przez przypadek".
Między innymi w okolicach Mount Everestu. Ale nie na jego zboczach.
Źródłem problemów najczęściej jest zerwanie kontaktów z rodziną oraz brak pomocy państwa.
Należy też wyjść ze strefy komfortu i przyjąć Ducha Świętego - apeluje papież.