Przerzutka z Sahary

  AfrykaNowaka.pl Przekazanie pałeczki sztafety   Marcin przykryty plandeką jechał jakieś 300 km Ostatniego dnia pobytu w Trypolisie (7 grudnia) odebraliśmy czwartego członka Przerzutki z Sahary – Anię Grebieniow, na którą w ostatniej chwili spadło nieoczekiwane zadanie – przywiezienie zapasowego Brennabora.

Cała operacja, choć czasu na to wszystko było niewiele, zakończyła się pełnym sukcesem. Dziękujemy wszystkim, którzy nam w tym pomogli.

Odebraliśmy Anię wraz z rowerem z lotniska i pognaliśmy natychmiast z powrotem na Saharę, w kierunku oddalonego o 1300 km Aweynatu. Auto Hamida mieści w kabinie 5 osób, a nas w sumie było sześcioro. Pikapy mają na szczęście pakę, na której starannie uwił sobie gniazdko Marcin. Przykryty plandeką jechał jakieś 300 km, potem zmienialiśmy się.

  Z okrzykami radości wyskoczyli z auta jak z procy Nazajutrz rankiem byliśmy już w czarującym otoczeniu majestatycznych wydm. Z uśmiechem na twarzy patrzyłem na moich podopiecznych, którzy na pierwszym postoju wyskoczyli z auta jak z procy i z okrzykami radości wbiegli na szczyt najbliższej wydmy, ciesząc się jak dzieci z faktu znalezienia się na długo oczekiwanej Saharze…

  Uczestnicy II etapu (od lewej): Marcin Lajborek (nawigator, pisarz), Anna Grebieniow (kontakty i negocjacje), Dominik Szmajda (foto, pisarz), , Kasper Piasecki (filmowiec) Uadi Tour mieli kilka dni opóźnienia i nie zdołali dotrzeć do Ubari, gdzie pierwotnie planowaliśmy zmianę sztafety. Dlatego nasza zmiana ma nieco utrudnione zadanie – zaczynamy z kilkudniowym opóźnieniem. A że ważność wizy nieubłaganie upływa z początkiem stycznia, to musimy nadrobić zaległości na trasie.

Docieramy do Aweynat późnym popołudniem, składamy przywieziony rower, zmieniamy we wszystkich opony z terenowych na szosowe, zakładamy zamówione nowe „nóżki”. Nazajutrz dosiadamy naszych afrykańskich rumaków, aby pokonać pierwszy odcinek II etapu.

Trasa etapu: Murzuk – Timsah - Al Fogaha - Zilla – Maradah - Bengazi – Cyrene – Tobruk - Salum.