Osiem dni po katastrofalnym trzęsieniu ziemi na Haiti około 370 tysięcy ludzi pozbawionych dachu nad głową przebywa obecnie w Port-au-Prince w ponad 300 obozowiskach bez dostępu do bieżącej wody - poinformowała w środę Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM).
"Dopóki nie zostaną im dostarczone namioty, priorytetem dla tych ludzi są m.in. zbiorniki na wodę i tabletki do jej oczyszczania" - poinformowała ta międzyrządowa organizacja w komunikacie.
"Całe dzielnice (Port-au-Prince) opustoszały. W mieście zostali najubożsi, lecz wiele ludzi opuściło stolicę i wyjechało do innych miejscowości, gdzie mają krewnych lub przyjaciół" - powiedział szef misji IOM na Haiti Vincent Houver.
Organizacja zwróciła uwagę, że obecnie Port-au-Prince "opuszcza druga fala ludzi, tych, co nie mają ani rodziny, ani krewnych w innych miastach; władze tych miast nie mają możliwości ich przyjąć".
Według informacji IOM, "duża grupa ludzi przedostała się do Miragoane w departamencie Nippes (na południowym zachodzie Haiti). Około 5 tysięcy osób, w tym ranni, przybyło do departamentu Grand Anse", również w południowo-zachodniej części kraju. W mieście Jacmel, około 80 kilometrów na południowy zachód od Port-au-Prince, znajduje się około 12 tysięcy ludzi, którzy opuścili swoje domostwa i mieszkają teraz w ośmiu obozowiskach.
"Brazylijski batalion MINUSTAH (misji stabilizacyjnej ONZ na Haiti) prowadzi prace ziemne w jednej z dzielnic Port-au-Prince, żeby założyć tam olbrzymi obóz namiotowy (...) Międzyamerykański Bank Rozwoju planuje zbudować domy dla 30 tysięcy ludzi" - dodała IOM.
Organizacja oceniła, że w sumie 200 tysięcy rodzin, czyli około miliona ludzi na Haiti potrzebuje natychmiastowej pomocy, jeśli chodzi o zapewnienie schronienia.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.