Papież Franciszek powiedział w poniedziałek, że chrześcijanie muszą modlić się za wierzących, nawet jeśli popełniają oni błędy. Rządzący muszą zaś modlić się o mądrość - mówił podczas mszy w kaplicy watykańskiego Domu świętej Marty, gdzie mieszka.
W homilii, którą przytoczyło Radio Watykańskie, papież podkreślał, że rządzący muszą modlić się o to, by dobrze sprawować władzę i o dobro wspólne narodu, który został im powierzony.
Muszą oni, jak wskazywał Franciszek, prosić w modlitwie o to, by nie stracili "świadomości podlegania" Bogu i ludowi i o to, by tam znajdowali swą siłę, a nie "w małej grupce czy w sobie samych".
Franciszek oświadczył następnie, że rządzący, którzy deklarują się jako agnostycy lub ateiści, powinni konfrontować się ze swoim sumieniem i "mędrcami swego ludu". Ale nie można "pozostawać samemu, w małej grupce swej partii" - przestrzegł.
W improwizowanej homilii papież dodał: "Nie możemy pozostawiać rządzących samych. Musimy towarzyszyć im modlitwą. Chrześcijanie muszą się za nich modlić". Jak zauważył, wierzący może czasem zapytać: "Jak mam się modlić za tego, kto robi tyle niedobrych rzeczy?".
Według Franciszka, taki polityk jeszcze bardziej potrzebuje modlitwy. "Kiedy rządzący jest wolny i może sprawować władzę w pokoju, cały naród z tego korzysta" - mówił.
Na zakończenie papież zwrócił się do uczestników mszy: "Kiedy robiąc rachunek sumienia przed spowiedzią odkryjecie, że nie modliliście się za rządzących, wyspowiadajcie się z tego". "Bo to jest grzech" - dodał papież.
Wydatki budżetu sięgnęły prawie 616,99 mld zł, a dochody przekroczyły 415,5 mld zł.
Przyszły papież jeździł konno podczas swej wieloletniej posługi w Peru.
Jego zwolennicy nazywali go "Baba" (Ojciec), "Agwambo" (Dzieło Boga) i "Tinga" (Traktor).
Dzień szczególnej pamięci o dzieciach zmarłych przed narodzinami i o ich rodzinach.