Katolicy, protestanci i buddyści współpracują, by nie dopuścić do realizacji w Korei Południowej tzw. Projektu Czterech Rzek
Według władz byłby on szansą na ożywienie turystyki i odciążenie zapchanych dróg. W istocie – uważają jego przeciwnicy – zachwiałby całym ekosystemem Korei, wyniszczając go w sposób dramatyczny. Dlatego też przedstawiciele religii od miesięcy organizują Msze, międzyreligijne spotkania i czuwania modlitewne w intencji zmiany decyzji rządu. Jak mówią, troska o życie i środowisko naturalne obecna jest we wszystkich religiach i to ona połączyła ich wysiłki w obronie zagrożonej przyrody.
Projekt przewiduje połączenie czterech największych rzek Korei specjalnymi kanałami. Jeden z nich miałby mieć 540 km i, jak twierdzą władze, stać się „wodną autostradą”. Jego powstanie naruszyłoby jednak równowagę ekologiczną w kraju, a zarazem, jak przestrzegają specjaliści, mogłoby zagrozić zasobom wody pitnej. Na międzyreligijną inicjatywę rząd patrzy mało przychylnie, stąd, kiedy grupa chrześcijan spotkała się na czuwaniu modlitewnym nad jedną z rzek, władze wysłały tam tysiąc policjantów mających zapobiec ewentualnym rozruchom.
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.