Do tej pory parawany nad polskim morzem były przedmiotem kpin. Tymczasem koronawirus wymógł na włoskich ośrodkach turystycznych kreatywność. Są już pierwsze śmiałe projekty. Tylko... nikomu się nie podobają.
Kolejne kraje, firmy i instytucje za granicą zakazują stosowania kontrowersyjnej aplikacji do wideokonferencji - Zooma. Chodzi o względy bezpieczeństwa. Mimo to aplikacja króluje w polskich szkołach - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".
Trwająca epidemia wyciągnęła na wierzch ogromne pokłady międzyludzkiej solidarności i wielkiego oddania. Wskazuje na to 27-letnia pielęgniarka pracująca na oddziale Covid-19 w szpitalu Jana XXIII w Bergamo. To miasto znajduje się na pierwszej linii walki z koronawirusem we Włoszech. „Każdego dnia dzieją się cuda solidarności” – mówi Radiu Watykańskiemu Marta Ribul.
W Stanach Zjednoczonych znów tragiczna doba epidemii. Najnowsze dane Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore wykazują, że w ciągu minionych 24 godzin na Covid-19 zmarło 2569 Amerykanów. To najwyższa odnotowana dotychczas dobowa liczba zgonów.
W ciągu ostatnich 24 godzin w Chinach kontynentalnych potwierdzono 46 nowych przypadków koronawirusa, w tym 34 u osób, które powróciły z zagranicy. Nie wykryto nowych zgonów - poinformowała w czwartek Narodowa Komisja Zdrowia.
We Włoszech zmarło w ciągu ostatniej doby 578 osób zakażonych koronawirusem - poinformowała w środę Obrona Cywilna. Łączny bilans zmarłych od początku epidemii w lutym wzrósł tym samym do 21 645.
Kolejnych 761 osób zmarło w Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa, co oznacza, że łączna liczba ofiar śmiertelnych epidemii w tym kraju wzrosła do 12868 - poinformowało w środę po południu ministerstwo zdrowia.
Liczba osób zakażonych koronawirusem na świecie przekroczyła w środę 2 mln - podał Uniwersytet Johnsa Hopkinsa z Baltimore. Według danych uniwersytetu, obecnie stwierdzonych jest 2 000 984 przypadków infekcji wirusem SARS-Cov-2.
Wtorek 14 kwietnia był pierwszym od ponad miesiąca dniem na Tajwanie bez nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Kraj świętuje, jednak Centrum Dowodzenia Epidemiologicznego ostrzega, że to jeszcze nie koniec zagrożenia.
"Niestety wirus jest też w Ugandzie. Na razie ludzie mają co jeść, natomiast jeśli ta kwarantanna się przedłuży, nie wiadomo co się stanie. Nie trzeba być wielkim ekonomistą, żeby przewidzieć, że ten kryzys pchnie Ugandę kilka lat wstecz " - pisze z Ugandy, o. Adam Klag, franciszkanin posługujący na misji w Matudze, niedaleko stolicy Kampali.