Nie da się normalnie, szczęśliwie żyć w lęku. Zastanawiając, czy w metrze, którym chcę pojechać, nikt nie podłożył bomby, czy w autobusie nie jedzie zamachowiec-samobójca, czy nie siedzi obok mnie w kinie.
Nie zawsze sprawy na ziemi toczą się po naszej myśli. Z jednej strony mówimy: „bądź wola Twoja”, a z drugiej irytujemy się na Pana Boga, że podjął decyzję nie po naszej myśli. Święty Józef uczy nas, jak przyjmować Boskie niespodzianki.
Troska o liturgię, która jest Spotkaniem, jest bardzo mocnym świadectwem. „Jesteśmy tu, by między wami wielbić Boga, ale to Bóg jest najważniejszy.” - zdają się mówić Wspólnoty.
„Aresztujmy papieża!” Tego jeszcze nie było. A wydawało się, że dotychczasowe ataki na Benedykta XVI są już zdecydowanie za daleko posunięte.
Tam dopiero może się człowiek sprawdzić.
Po 1989 roku Polacy jakby wstydzili się swojej flagi. Jej wywieszanie kojarzyło się z komunistycznym przymusem. To już przeszłość.
Brak umiejętności rozmawiania jest - podobnie jak brak odwagi i podwójne publiczno-prywatne życie - czynnikiem dyskwalifikującym.
Dzisiejszy Dziennik przedstawił nas jako tych, którzy chcą walczyć ze ściąganiem z sieci. Wyjaśniam: nie mamy takiego zamiaru.
Jeśli zgodzimy się, aby czerwcowe wybory były jedynie swoistym „konkursem” obrazów kandydatów, a nie uczciwą rywalizacją ich samych, wszyscy przegramy.
Przede wszystkim Europa i Stany Zjednoczone potrzebują nowej Ewangelizacji. Ma się tym zająć Papieska Rada ds. Nowej Ewangelizacji – pisze na łamach Il Giornale Andrea Tornielli.