Wieloletni misjonarz z doświadczeniem w Watykanie i strukturach Unii Europejskiej, bliski środowisku paryskiej ''Kultury'' to - w tandemie z rozważnym metropolitą Kazimierzem Nyczem - zysk dla Kościoła warszawskiego - uważa publicystka Gazety Wyborczej Katarzyna Wiśniewska.
W komentarzu czytamy: Mój znajomy ksiądz stwierdził (trawestując toruńskiego klasyka) złośliwie, że awanse w polskim Kościele polegają na ogół na wyborze marki BMW: bierny, mierny, ale wierny. Na pewno nie jest to przypadek abp. Hosera, który został w sobotę nowym biskupem warszawsko-praskim, następcą abp. Sławoja Leszka Głódzia. Wieloletni misjonarz z doświadczeniem w Watykanie i strukturach Unii Europejskiej, bliski środowisku paryskiej ''Kultury'' to - w tandemie z rozważnym metropolitą Kazimierzem Nyczem - zysk dla Kościoła warszawskiego. Ale nie tylko. Ta nominacja (na którą na pewno wpływ miał polski episkopat) przełamuje schemat, by przenosić biskupów z miasta do miasta, ordynariusza wybierać wśród ordynariuszy - sięgać po osoby tylko z polskich układów biskupich. Abp Hoser będzie więc całkiem nową twarzą w episkopacie. Jego spojrzenie na problemy Kościoła w pewnej mierze wpłynie na decyzje biskupów, na to jak zabrzmią w przyszłości ich listy czy komunikaty. I wiele wskazuje na to, że będzie to spojrzenie hierarchy, który w świecie współczesnym nie szuka czyhających wokół wrogów i któremu obca jest mentalność nakazowo-zakazowa. A to polskiemu episkopatowi może wyjść na dobre.
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.