Kardynał Woelki, a wcześniej Meisner o "schizmie" i "katastrofie" mówią od przeszło 50 lat. Tymczasem to właśnie niemiecki episkopat wyznaczył drogę zachodniemu katolicyzmowi.
Miejmy nadzieję, że i tym razem uda mu się przepchnąć konieczne reformy.
Celibat nie jest dogmatem wiary. Temat kapłaństwa kobiet będzie wracać coraz częściej i to nie w wyniku kościelnego feminizmu, ale w wyniku zaniku powołań wśród męskiego grona. Tak jak dziś oczywistością są ministrantki, organistki czy kurialistki.
Z celibatem jest prostsza sprawa, niż z kapłaństwem kobiet. Wszystko rozbija się o wypowiedź Jana Pawła II, która według niektórych jest definitywna, a według innych nie. Ukazuje to ogrom problemu, jakim jest "dogmat" o nieomylności papieskiej. Piszę w cudzysłowie, gdyż sam dogmat nie spełnia podstawowych kryteriów dogmatyczności, więc sam w sobie nie powinien obowiązywać.
Dogmatem nie jest. Ale jest wynikiem smutnej lekcji z historii ludzkiej ułomnej rzeczywistości. Zwolennicy zniesienia celibatu zapomnieli zapewne jaki był powód wprowadzenia go jako obowiązku wieku temu?
Zasady dziedziczenia wynikające z modelu tradycyjnej patriarchalnej rodziny w dobie feudalizmu. W obecnych czasach kompletnie to Kościołowi nie grozi, bo nie ma już rodów szlacheckich, ani feudalizmu.
Fałsz i zakłamianie w imię wygody z przenoszeniem księży między parafiami. Obecnie celibat jest jedynie ułatwieniem administracyjnym, żeby biskupi nie musieli się martwić rodziną księdza przy przenosinach.
Kobiecie nie da się udzielić skaramentu kapłaństwa tak, jak nie da się udzielić skaramentu małżeństwa dwóm mężczyznom. To Bóg ustanowił warunki ich udzielania i to człowiek ma się tym warunkom podporządkować, a nie sądźcie sobie, że będzie odwrotnie. Tzn. nikt wam nie zabroni odprawić guseł, tylko żyć będziecie w fałszu, spożywając pustą formę chlebka - ohydę spustoszenia - "konsekrowanego" przez kobietę, zamiast Ciała Pańskiego. Sami sobie to uczynicie, jeśli taka wasza wola.
Kapłaństwo kobiet jest wtórne wobec rozumienia Biblii. I oczywiście można uznać je za niemożliwe bo taka tradycja czy takie odczytywanie Słowa. Ale nie takie zmiany następowały.
A ja radzę zwrócić uwagę na fragment Listu do Rzymian 16:1, gdzie jest mowa o Febe, która była DIAKONEM w Kenchreach. Oryginalny tekst grecki mówi, że była diakonem (forma "diakonisa" jest feminatywem), co oznaczało, że otrzymała święcenia diakonatu na równi z mężczyznami.
Późniejsze świadectwa chrześcijańskie mówią o wielu kobietach kapłanach. Warto zwrócić uwagę choćby na malowidła z Katakumb Pryscylli z przełomu III i IV wieku, przedstawiających grupę kapłanek dokonujących przemiany eucharystycznej. W tych samych katakumbach rzymskich znaleziono wczesnochrześcijańskie groby kobiet-księży, Weroniki i Faustyny, obie pochowane w sposób przysługujący księżom, z napisem "presbytera" na grobie. Odnaleziono też epitafium rzymskiej biskupki (episkopa) Teodory. Na grobach chrześcijańskich znaleziono też wiele napisów "honorabilis femina episkopa", czyli "czcigodna kobieta biskup". Ostatnie świadectwo z X wieku to Kronika Wikunda, który opisywał zdarzenie, w którym śmierć ponieśli "utriusque sexus sacerdotes" czyli "księża obojga płci".
Oj, za wcześnie się wysłało :) Dokończę. Jezus raczej nie powiedziałby: kto chce między wami być wielki, niech będzie waszym diakonem, prawda? (Mt 20, 26) Albo w 23,11: Największy niech będzie waszym diakonem.
Źródeł kolejnych spraw nie podałeś. Ale podejrzwam, że mogą byc podobnie wieloznaczne. Ot, grupa kapłanek dokonujacych przemiany eucharystycznej. Grupa czyli koncelebra, tak? II, IV wiek, niech będzxie i koncelebra. A ni mogła to być inna czynność? Albo obraz nie mógł mieć wymowy symbolicznej
Protestantyzacja Kościoła Katolickiego jest błędną drogą, zgubną, nie tylko teologicznie i logicznie (wiara oddzielona od czynu). "Kościół" luterański traci "wiernych" dużo szybciej, niż KK, katolicy są dzisiaj największą grupą wyznaniową w DEU.
Miejmy nadzieję, że i tym razem uda mu się przepchnąć konieczne reformy.
Tak jak dziś oczywistością są ministrantki, organistki czy kurialistki.
i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje." (Ap 22,15)
Późniejsze świadectwa chrześcijańskie mówią o wielu kobietach kapłanach. Warto zwrócić uwagę choćby na malowidła z Katakumb Pryscylli z przełomu III i IV wieku, przedstawiających grupę kapłanek dokonujących przemiany eucharystycznej. W tych samych katakumbach rzymskich znaleziono wczesnochrześcijańskie groby kobiet-księży, Weroniki i Faustyny, obie pochowane w sposób przysługujący księżom, z napisem "presbytera" na grobie.
Odnaleziono też epitafium rzymskiej biskupki (episkopa) Teodory. Na grobach chrześcijańskich znaleziono też wiele napisów "honorabilis femina episkopa", czyli "czcigodna kobieta biskup". Ostatnie świadectwo z X wieku to Kronika Wikunda, który opisywał zdarzenie, w którym śmierć ponieśli "utriusque sexus sacerdotes" czyli "księża obojga płci".
Źródeł kolejnych spraw nie podałeś. Ale podejrzwam, że mogą byc podobnie wieloznaczne. Ot, grupa kapłanek dokonujacych przemiany eucharystycznej. Grupa czyli koncelebra, tak? II, IV wiek, niech będzxie i koncelebra. A ni mogła to być inna czynność? Albo obraz nie mógł mieć wymowy symbolicznej