Prawda jest taka, że prawdopodobnie wszyscy europejscy producenci silników diesla oszukiwali podczas testów. A to dlatego że wymagań norm EURO nie można było spełnić w wymaganym czasie i przy zachowaniu komfortu korzystania z samochodu (adblue, koszty serwisu). Japończycy już 20 lat temu stwierdzili, że nie mają takiej technologii by sprostać wymaganiom kolejnych EURO norm i postanowili inwestować w napędy hybrydowe (Toyota), ogniwa paliwowe (Honda) czy rozwijać czystsze silniki benzynowe (Mazda). No, ale Europejskie marki stwierdziły, że dadzą radę. Po aferze z VW i Oplem już wiemy jak.