nie na darmo meczysz (beczysz) w przeciwnym razie wiedziałby, że te brudy dopóki ich sie nie wywlecze na zewnątrz są skrywane, podobnie jak w świeckich środowiskach. Chciałbyś żeby nadal były zamiatane pod dywan ? Jeśliś taki świętoszek to najlepiej uciekaj od brudnych tematów, nikt cię przecież nie zmusza do interesowania się nimi.
Oby Osoby skrzywdzone doczekały się sprawiedliwości, uznania, szkoda, że tego nie uczyniono wobec Śp. >Kory< za Jej życia, ba nawet po swojej śmierci, też nie doczekała się Szacunku...
Brak oskarżenia ze strony ofiary bardzo często nie jest wyborem. Psychika dziecka będącego ofiarą pedofilii ma tendencję do wyparcia. W przypadku pedofilii duchownych dochodzi autorytet i kreacja sumienia - skoro ksiądz powiedział, że to nic złego, to myślę, że to nic złego. Często dopiero po latach dochodzi do przełamania i skierowania oskarżeń. O wiele częściej jednak sprawy nie zostają zgłoszone.
Hierarchia kościelna pokazała aż nadto, że nie potrafi poradzić sobie z problemem bez weryfikacji z zewnątrz. Sprawy związane z pedofilią były wyjaśniane dopiero gdy powoływano zewnętrzne komisje, które miały wgląd w dokumenty kościelne.
Tylko problem w tym, że spoza Kościoła (hierarchii w tym przypadku) jest mnóstwo ludzi, którzy mają na celu wszystko tylko nie dobro Kościoła. To by było przyzwolenie na destrukcję Kościoła i ci, którzy za taką opcją stają, doskonale o tym wiedzą.
Przeciez w tym artykule byly powszechnie znane fakty: towarzystwo mlodych chlopcow, rozpuszczanych drogimi prezentami i gotowka. Juz to samo jest mocno niemoralne, nawet bez podtekstu erotycznego. Dopoki kazdy proboszcz bedzie ksieciem na swojej parafii i bedzie mu sie wszystko "nalezalo", a proboszcz biednej parafii niech sam sie martwi z czego wszystko ogarnie, wielu ulegnie pokusie wystawnego zycia i innym pokusom z tym zwiazanym. Dlaczego biskupi nie rozwiaza tego problemu? W koncu sa chyba za kaplanow odpowiedzialni.
W Gdańsku to była wiedza powszechna. Ks Jankowski lubił brylować w towarzystwie, zapraszał gości i swojego towarzystwa na plebanii nie ukrywał. Może przez swoje liczne "światowe" znajomości, czuł się bezkarny? No a mlodzieńcy z plebanii nie ukrywali przed znajomymi swoich prezentów. Tylko nikt nie śmiał pytać za co je tak naprawdę dostali.
No i co, nagle ktoś przez przypadek sobie o tej podobno powszechnej wiedzy przypomniał? W czasie, gdy katolicy chodzą do kościołów przygotowując sie do BN? Co gorsza, główny oskarżony i tak nie powie nic na swoja obronę, więc można powiedzieć wszystko.... A podobno ci co wywołali ten temat są za praworządnością i stoją na straży prawa.
Jak długo homozboczency będą chronieni w kościele, tak długo będą SZKODZIC BOGU, KOŚCIOŁOWI I WIERNYM. Ale biskup Rys uważa, że to nie homozboczency, ale "klerykalizm" prowadzi do pedofilii. I taki biskup reprezentuje polski kościół?
Art 17 KPK: Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy: ….. 5) oskarżony zmarł, …
O ile wiadomo ks. Jankowski już nei żyje, nie żyje też ks. Arcybiskup Gocłowski czyli przełożony ks. Jankowskiego. Co więc z uczciwym dochodzenie prawdy w takim wypadku? Dalej - to o ile pamiętam były już postępowania wobec ks. Jankowskiego, pytanie czemu wtedy nie odzywali się tak licznie pokrzywdzeni. O co więc chodzi dziś raczej trudno zrozumieć. giatl
@ Tomaszl. "O co więc chodzi " ? Nadeszła dobra pora. Adwent, Święta Bożego Narodzenia. Kapłan to zboczeniec więc spowiedź i inne Sakramenty przez niego nie są ważne. Ofiary będą mogły domagać się odszkodowań po milionie złotych. Zniszczyć Kościół w Polsce przez takie "afery"
Różnej maści przeciwnicy Kościoła starali się go zniszczyć na przestrzeni wieków. Historia pokazuje, że nigdy się to nie udało, a jeśli Kościół upadał, to tylko na własne życzenie, z powodu własnych grzechów.
W jaki sposób osądzisz grzechy osoby która nie żyje od lat? A jak piszesz o grzechach Kościoła, czyli chcesz sie zapytać, co zrobili przełożeni ks. Jankowskiego, to też tego nie osądzisz.
TomaszL, uważasz więc, że nie można oceniać czynów osób już nie żyjących? Ciekawa teza, zaraz się okaże, że nie można krytykować prześladowań chrześcijan za czasów Nerona, bo Neron dawno nie żyje i nie może się bronić.
Rzetelnej oceny osób nieżyjących podejmują sie wyłącznie historycy. W oparciu o kwerendę rzetelnych informacji, a nie o sensacyjne doniesienia prasowe.
@Dremor - nie ma jak samozwańcza opcja niszczenia pomników czy wydawania wyroków bez sądu (czyli samosąd). To jest pewien kierunek jak widać propagowany przez lewicę (bez względu na jej nazwę). Sęk w tym, ze wobec ks. Jankowskiego to czynią ludzie tak zatroskani o konstytucję i sądy... A co do katolików - ja jestem przekonany, że już został osądzony.
Samozwańcza opcja byłaby gdyby tłum z własnej inicjatywy obalił pomnik. Tu mamy do czynienia z żądaniem, by zweryfikować doniesienia obecnych świadków i wyciągnąć konsekwencje w taki sposób, by nie gorszyć ludzi upamiętnianiem osoby, która dokonała wielu krzywd.
To, że Pan Bóg osądził zmarłego nie oznacza przyzwolenia, by w przestrzeni publicznej stał pomnik pedofila.
Kompletnie nie rozumiesz problemu. Aby kogoś móć nazwać pedofilem trzeba mu to udowodnić. A nie jesteś w stanie przeprowadzić takiego dowodu, bo oskarżony nie żyje, nie ma jak zweryfikować choćby tego co mówią osoby uważające sie za ofiary. Szczególnie że sprawa nie jest nowa, że można było wcześniej zgłosić się do organów ścigania, że w końcu wydano książkę opisującą fakty.
A co do pomnika, to pomijając jego próby zniszczenia, to samozwańczy "sprawiedliwi" nawołują publicznie do usunięcia pomnika. Bez dowodów, bez postępowania, bez procesu bez... Bo uważają, ze jeden artykuł w jednej gazecie wystarczy. I to jak cały czas piszę gazecie ostatnio dopominającej sie poszanowania prawa, konstytucji i sądów.
Oczywiście, że trzeba to udowodnić. W treści artykułu masz nawet deklarację, że Kościół zgodnie z wytycznymi KEP będzie tę sprawę badał. Między innymi w wytycznych masz podane w jaki sposób weryfikuje się świadectwa ofiar.
I oczywiście, da się udowodnić czyjąś winę bez uczestnictwa sprawcy, w sądach kościelnych jest to codzienność.
Chyba jakąś nową sprawiedliwość proponujesz. Owszem w sądach można zrezygnować z obecności, czy prawa do obrony. Ale nie ma chyba takiego sądu, który by sądził bez wiedzy oskarżonego i bez zapewnienia jego prawa do obrony. Kościół może sprawę badać, ale przecież publiczny wyrok już zapadł.
Ciekawe, co piszesz. Ani proces z 2004 roku (publicznie znany fakt) ani też publicznie znana książka z 2013 roku jakoś nie wywołały tej lawiny. Ale za to teraz przez artykuły w jednej z gazet zniszczono pomnik i atakuje się nieżyjącego już księdza. A to dosyć niebezpieczna droga.
To chyba dobrze. Skoro skrzywdzili ludzi na całe życie, to niech teraz płacą. Skoro bez uderzenia po kieszeni nikt nie chciał się tym zająć, to widać trzeba silniejszego bodźca.
Nie, no oczywiscie, ze nie. W koncu cytujac nowa pania klasyk "ksieza tez maja PRAWO do grzechu" ( w kontekscie pedofilii). A akurat pedofilia to przeciez glupstwo i drobiazg! Byle to MOJEGO dziecka nie dotyczylo. Prawda, DNA?
Tyle że są trzy podstawowe problemy - oskarżony nie może sie bronić, był już jego proces w podobnej sprawie i do tego opublikowano akta procesowe wtedy zebrane. Może więc warto ważyć oceny, szczególnie gdy nie jest możliwe pełne wyjaśnienie rzucanych publicznie oskarżeń
Nie doszło do żadnego procesu, ani nie sporządzono żadnych akt procesowych. Obie sprawy zostały umorzone. Dziś dochodzą nowe fakty, co prawda nie da się nikogo postawić w stan oskarżenia, ale przecież nie chodzi o zamykanie kogoś w więzieniu, tylko o sprawiedliwość i prawdę.
Czyli co, jak popełnię przestępstwo, to wystarczy, że odmówię wyjaśnień i będę celowo milczał i już wszystko ok? Bo nie ma prawdy, póki mnie nie wysłuchają, nie?
Masz prawo do odmowy skalania wyjaśnień. Ale zmarły tego prawa nie ma, tak samo jak nei ma prawa do obrony. Owszem można iść tropem oskarżeń wobec zmarłych, ale naprawdę tak ma wyglądać nowoczesne państwo?
Fajne podejście, ciekawe czy taką samą logikę należy stosować np. w przypadku zbrodni stalinowskich, mówiąc, ż pokrzywdzeni nie dostaną żadnego zadośćuczynienia, bo Stalin nie żyje?
@Dremor - ale skoro piszemy o Gdańsku, to do dziś dnia nie zostali osądzeni sprawcy wydarzeń z grudnia 1970. Rozumiem, że dziś, gdy większość z nich nie żyje należy ich w końcu przed sadem postawić? A jednak te zbrodnie są zdecydowanie większe od tego co być może uczynił ks. Jankowski. Owszem, można mówić o odszkodowaniu, gdy istnieje wina... Ale tej winy dziś nie udowodnisz. Ani ks. Jankowskiemu, ani ówczesnym biskupom.
Czy sprawcy wydarzeń Grudnia mają swoje pomniki i są honorowymi obywatelami miasta? Jeśli tak, to trzeba doprowadzić do naprawienia tego błędu, a nie udawać, że "nic nie możemy zrobić, bo sprawcy nie żyją".
Nadal nie rozumiem, czemu upierasz się przy z gruntu błędnym twierdzeniu, że nie da się udowodnić winy, gdy sprawca nie żyje? Czy jak wsiądę w auto, przejadę piątkę dzieci, a potem rozbije się o drzewo i zginę, to też będziesz mówił, że nie da się ustalić winnego śmierci dzieci? W końcu martwy kierowca nie może się bronić, idąc Twoim tokiem rozumowania, trzeba uznać, że nic się nie stało, nie?
Gościu @ Czytaj ze zrozumieniem... pomówienie bez dowodów jest głupstwem, a nie pedofilia. I tak się nie podniecaj bo dostaniesz apopleksji. A kłamstwami to teraz mało kto się brzydzi. Traktuje się je nawet jak prawdę.
Dokładnie! SYSTEM "niezależnego" sądownictwa jest tak ustawiony iż oczerniać ... niekoniecznie tylko ludzi Kościoła , ale i tych których się chce zniszczyć... że nie ma możliwości wyegzekwować kary za pomówienia bez dowodów. Można bezkarnie oczerniać. Pamiętać tylko trzeba o jednym wyjątku, który zawsze jest choćby po to by potwierdzić regułę: O pewnej nacji nie wolno ... nawet jeżeli są niezbite fakty potwierdzające. Bo wtedy to oczernianie i paragrafów znajduje się nagle mnóstwo! Bo są równi wszyscy wobec prawa... i równiejsi.
Wypowiedzi świadków są dowodami, więc raczej trudno mówić o pomówieniu bez dowodów. Teraz rolą Kościoła byłoby sprawdzenie wiarygodności przedstawionych dowodów.
Jak zweryfikować owe "dowody"? Co odpowie na nie oskarżony? Co do zasady postępowania karne się umarza, gdy oskarżony nie żyje. Ale dla wielu to jest niezrozumiałe, wiec oby ich nei oskarżono nigdy po śmierci.
Tu nie mamy do czynienia z oskarżeniami w sprawie karnej, tylko z postępowaniem kościelnym. Takiego postępowania nie umarza się wraz ze śmiercią, tym bardziej, że w tej sprawie nie chodzi o ukaranie winnego, tylko o zadośćuczynienie ofiarom.
@DREMOR 08.12.2018 13:03 „Wypowiedzi świadków są dowodami”,
Otóż to! Na Kardynała MacCarric wynaleźli taki „dowód” sprzed 50 lat na x. Jankowskiego sprzed 36… Dalej to już setki takich jak @DREMOR drących się na różnych forach w takim oto stylu:
DREMOR 07.12.2018 12:23 „To chyba dobrze. Skoro skrzywdzili ludzi na całe życie, to niech teraz płacą. Skoro bez uderzenia po kieszeni nikt nie chciał się tym zająć, to widać trzeba silniejszego bodźca.”
Zwróccie uwagę- Imć DREMOR już osądził: „Winni !!!. Na krzyż z nimi!!!”. Bo zdaniem DREMORA „Wypowiedzi świadków są dowodami”,
Wydawałoby się że takiego DREMORA czy takiego świadka przed 50 lat do sądu podać: Niech UDOWODNIĄ potwarz!!! A jak nie potrafią… to niech płacą: „Skoro bez uderzenia po kieszeni nikt nie chciał się tym zająć, to widać trzeba silniejszego bodźca” I taki DREMOR czy ten świadek sprzed 36 lat zapłaciwszy ewentualny sztraf,,, by się potem 5 razy zastanowili… Ale … pomarzyć. Sądy nie są po to aby chronić niewygodnych władzy obywateli ale by ich w świetle „prawa” zgnoić… Na poparcie mej tezy przywołam nie tak dawne gnojenie Leppera i Samoobrony… Pamiętacie Anetę K. co nie wiedziała kto ojcem jej dziecka jest? Spadł jej włos z głowy??? A Leppera zniszczyli!
@Dremor - jakie postępowanie? Za co odszkodowanie? Co najwyżej za udowodnione winy. A jak udowodnisz winę bez prawa do obrony? I kto ma przyznać odszkodowanie, od kogo i w jakim trybie? ks. Jankowski ma płacić, czy kuria? A jak kuria, to jak osądzisz działanie przełożonych, skoro nie żyją? Całą ta sprawa dziś to jedynie puste bicie piany. Był czas, było głośno o ks. Jankowskim, czemu wtedy dziś poszkodowani się nie zgłosili? Bo czemu ci, co dziś publicznie "wiedzą" jak było, a wtedy milczeli to naprawdę trudno zrozumieć. Ale cóż, dziś można wiele, szczególnie "obrońcom" praw, konstytucji i demokracji.
Niestety czasy byly takie,ze tuszowano.Dla przykladu pedofil z Tylawy.Tuszowal Piotrowicz i abp.Michalik i o tyle to przykre,ze atakowaniem ofiar.Tak jak wy dzisiaj.Zamiast energie poswiecic naprawie sytuacji atakujecie nadal probujac je kopac za to co je spotkalo .
@Dremor - Od kiedy winnym jest jakaś instytucja? Winnymi zawsze są ludzie. @Katolik K - naprawdę chcesz sądzenia ludzi, którzy już nie żyją. Bez prawa do obrony? I nikt nie atakuje ofiar, bowiem proste pytanie, czemu dziś sobie nagle przypomnieli o wydarzeniach sprzed lat jest pierwszym pytaniem, które uczciwie trzeba zadać w wypadku ks. Jankowskiego.
Mylisz się, istnieje coś takiego jak wina instytucjonalna. Tak jak np. bank odpowiada za pracownika, który ukradł pieniądze z Twojego konta używając służbowego loginu. W przypadku takiej kradzieży oskarżasz bank, a nie konkretnego pracownika. Tak samo jest z instytucją Kościoła, posiada ona osobowość prawną, więc może zostać pociągnięta do odpowiedzialności instytucjonalnej za przewinienia dokonane przez swoich pracowników. W tym przypadku oczywiście nie istnieje możliwość sprawy karnej ze względu na przedawnienie sprawy i śmierć potencjalnego oskarżonego, ale nie oznacza to, że sprawę trzeba zamieść pod dywan.
Odpowiedź na pytanie "czemu sobie nagle teraz przypomnieli" masz w tekście artykułu, który ponownie przywołał ten temat. Kobieta wykorzystana przez Jankowskiego w dzieciństwie mieszkająca na stałe w Australii po 50 latach przełamała się i była w stanie wyznać co ją spotkało, pod wpływem szoku, jakiego doznała odwiedzając po latach rodzinne miasto i widząc, że Jankowskiemu postawiono pomnik. Sytuacja, w której ofiary mówią dopiero po latach jest typowa w przypadku gwałtu, czy molestowania.
tomaszl...Chce zadoscuczynienia ofiarom a nie zeby je nadal obrazano za to ,ze opowiedzialy cos co je spotkalo.Taka podlosc jaka je spotkala jest urazem psychicznym,ktory nie wiadomo kiedy peknie.Jeden powie odrazu drugi po latach inny popelni z tym samobojstwo...ks.Jankowski sam sobie wystawil opinie.Na yotube masz z nim filmik po tym jak udowodniono mu wspolprace z SB.Ogladnij go na spokojnie...
Straciłem zaufanie do kościoła, jako instytucji. Nigdy nie poślę swojej córki na żadne rekolekcje, pielgrzymki. Żadnych ruchów, oaz i innych formacji kościelnych. Niedzielna msza raz w tygodniu wystarczy. Na spowiedzi mówić o swoich słabościach, grzechach zwięźle, bez podawania szczegółów.
Co gorsza, główny oskarżony i tak nie powie nic na swoja obronę, więc można powiedzieć wszystko.... A podobno ci co wywołali ten temat są za praworządnością i stoją na straży prawa.
Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy:
…..
5) oskarżony zmarł,
…
O ile wiadomo ks. Jankowski już nei żyje, nie żyje też ks. Arcybiskup Gocłowski czyli przełożony ks. Jankowskiego. Co więc z uczciwym dochodzenie prawdy w takim wypadku?
Dalej - to o ile pamiętam były już postępowania wobec ks. Jankowskiego, pytanie czemu wtedy nie odzywali się tak licznie pokrzywdzeni.
O co więc chodzi dziś raczej trudno zrozumieć. giatl
A co do katolików - ja jestem przekonany, że już został osądzony.
To, że Pan Bóg osądził zmarłego nie oznacza przyzwolenia, by w przestrzeni publicznej stał pomnik pedofila.
Szczególnie że sprawa nie jest nowa, że można było wcześniej zgłosić się do organów ścigania, że w końcu wydano książkę opisującą fakty.
A co do pomnika, to pomijając jego próby zniszczenia, to samozwańczy "sprawiedliwi" nawołują publicznie do usunięcia pomnika. Bez dowodów, bez postępowania, bez procesu bez...
Bo uważają, ze jeden artykuł w jednej gazecie wystarczy. I to jak cały czas piszę gazecie ostatnio dopominającej sie poszanowania prawa, konstytucji i sądów.
I oczywiście, da się udowodnić czyjąś winę bez uczestnictwa sprawcy, w sądach kościelnych jest to codzienność.
Kościół może sprawę badać, ale przecież publiczny wyrok już zapadł.
Owszem, można mówić o odszkodowaniu, gdy istnieje wina... Ale tej winy dziś nie udowodnisz. Ani ks. Jankowskiemu, ani ówczesnym biskupom.
Nadal nie rozumiem, czemu upierasz się przy z gruntu błędnym twierdzeniu, że nie da się udowodnić winy, gdy sprawca nie żyje? Czy jak wsiądę w auto, przejadę piątkę dzieci, a potem rozbije się o drzewo i zginę, to też będziesz mówił, że nie da się ustalić winnego śmierci dzieci? W końcu martwy kierowca nie może się bronić, idąc Twoim tokiem rozumowania, trzeba uznać, że nic się nie stało, nie?
Co do zasady postępowania karne się umarza, gdy oskarżony nie żyje. Ale dla wielu to jest niezrozumiałe, wiec oby ich nei oskarżono nigdy po śmierci.
08.12.2018 13:03
„Wypowiedzi świadków są dowodami”,
Otóż to! Na Kardynała MacCarric wynaleźli taki „dowód” sprzed 50 lat na x. Jankowskiego sprzed 36…
Dalej to już setki takich jak @DREMOR drących się na różnych forach w takim oto stylu:
DREMOR
07.12.2018 12:23
„To chyba dobrze. Skoro skrzywdzili ludzi na całe życie, to niech teraz płacą. Skoro bez uderzenia po kieszeni nikt nie chciał się tym zająć, to widać trzeba silniejszego bodźca.”
Zwróccie uwagę- Imć DREMOR już osądził: „Winni !!!. Na krzyż z nimi!!!”. Bo zdaniem DREMORA „Wypowiedzi świadków są dowodami”,
Wydawałoby się że takiego DREMORA czy takiego świadka przed 50 lat do sądu podać: Niech UDOWODNIĄ potwarz!!!
A jak nie potrafią… to niech płacą: „Skoro bez uderzenia po kieszeni nikt nie chciał się tym zająć, to widać trzeba silniejszego bodźca” I taki DREMOR czy ten świadek sprzed 36 lat zapłaciwszy ewentualny sztraf,,, by się potem 5 razy zastanowili…
Ale … pomarzyć. Sądy nie są po to aby chronić niewygodnych władzy obywateli ale by ich w świetle „prawa” zgnoić…
Na poparcie mej tezy przywołam nie tak dawne gnojenie Leppera i Samoobrony… Pamiętacie Anetę K. co nie wiedziała kto ojcem jej dziecka jest?
Spadł jej włos z głowy??? A Leppera zniszczyli!
I kto ma przyznać odszkodowanie, od kogo i w jakim trybie? ks. Jankowski ma płacić, czy kuria? A jak kuria, to jak osądzisz działanie przełożonych, skoro nie żyją?
Całą ta sprawa dziś to jedynie puste bicie piany. Był czas, było głośno o ks. Jankowskim, czemu wtedy dziś poszkodowani się nie zgłosili?
Bo czemu ci, co dziś publicznie "wiedzą" jak było, a wtedy milczeli to naprawdę trudno zrozumieć.
Ale cóż, dziś można wiele, szczególnie "obrońcom" praw, konstytucji i demokracji.
@Katolik K - naprawdę chcesz sądzenia ludzi, którzy już nie żyją. Bez prawa do obrony? I nikt nie atakuje ofiar, bowiem proste pytanie, czemu dziś sobie nagle przypomnieli o wydarzeniach sprzed lat jest pierwszym pytaniem, które uczciwie trzeba zadać w wypadku ks. Jankowskiego.
W tym przypadku oczywiście nie istnieje możliwość sprawy karnej ze względu na przedawnienie sprawy i śmierć potencjalnego oskarżonego, ale nie oznacza to, że sprawę trzeba zamieść pod dywan.
Odpowiedź na pytanie "czemu sobie nagle teraz przypomnieli" masz w tekście artykułu, który ponownie przywołał ten temat. Kobieta wykorzystana przez Jankowskiego w dzieciństwie mieszkająca na stałe w Australii po 50 latach przełamała się i była w stanie wyznać co ją spotkało, pod wpływem szoku, jakiego doznała odwiedzając po latach rodzinne miasto i widząc, że Jankowskiemu postawiono pomnik. Sytuacja, w której ofiary mówią dopiero po latach jest typowa w przypadku gwałtu, czy molestowania.