Pan powiedział : kto nie jest Mu wiernym w małych rzeczach to i wielkich nie bywa .
Jakże możemy oddać za Niego Życie jeśli dla Jego imienia nie potrafimy oddać ekonomii czy obyczajowości ?
W Warszawie wypędzono 40 tys. ludzi … jeszcze da razy tyle i była by Zamojszczyzna 1942 r. Jeśli duszpasterz w tym czasie nie reagował ,nie dostrzegał to lepiej o oddawaniu życia za Chrystusa nie napomyka , uniknie ośmieszenia .
Ale co tam takie Himalaje , KTO NAS NAUCZY PRZYZWOITOŚCI na poziomie np. sąsiedzkich ,na poziomie stosunków zawodowych , nikt ? a gdzież są nasi nauczyciele ? no to co my tutaj ….Ambony milczą .
adyć - zawstydzeni - to za wielkie słowo - każdy kto wierzy w Jezusa Chrystusa ma brać codziennie swój krzyż i podążać tak jak nasz Pan . niejednokrotnie ten codzienny krzyż to nic innego jak mozolne wstawnie do pracy jak codzienne gotowanie obiadu czy pranie itd . a bywa i tak że to nieuleczalna chorobą przejawiająca się cierpieniem z którego nikt nie zwolni ( nawet śmierć ) trzeba z tym kroczyć do momentu aż Pan powie - już czas . banalizowanie codzienności jako drogi krzyżowej a postrzeganie spektakularnych przypadków też nie jest dobre . jako katolicy możemy wspomagać tym którzy żyją w krajach gdzie są oni prześladowani - a przwede wszystkim wspieranie ich modlitwą . natomiast są też takie słowa - jeżeli przesadują was w jednym mieście uciekacie do drugiego - nie zawsze jest to możliwe wiem . ale czasem tak trzeba . pozdrawiam
Wstydzić powinni się ci, co zło czynią. Fakt, że mieszkam w określonym czasie i miejscu, gdzie akurat nie dzieje się nic nadmiernie niebezpiecznego – nie jest moją winą. Współczuję tym ludziom, ale oni mnie nie zawstydzają. Nie ja zawiniłem. Pozdrawiam.
Jakże możemy oddać za Niego Życie jeśli dla Jego imienia nie potrafimy oddać ekonomii czy obyczajowości ?
W Warszawie wypędzono 40 tys. ludzi … jeszcze da razy tyle i była by Zamojszczyzna 1942 r. Jeśli duszpasterz w tym czasie nie reagował ,nie dostrzegał to lepiej o oddawaniu życia za Chrystusa nie napomyka , uniknie ośmieszenia .
Ale co tam takie Himalaje , KTO NAS NAUCZY PRZYZWOITOŚCI na poziomie np. sąsiedzkich ,na poziomie stosunków zawodowych , nikt ? a gdzież są nasi nauczyciele ? no to co my tutaj ….Ambony milczą .
Współczuję tym ludziom, ale oni mnie nie zawstydzają. Nie ja zawiniłem.
Pozdrawiam.