W ostatnich latach pojawiło się, niestety, wiele zwyczajów, niekoniecznie zgodnych z wytycznymi i powszechną praktyką.
Jeśli prorok (?) ma być wiarygodny powinien wezwać zgromadzonych tamtego dnia słuchaczy i powiedzieć przepraszam.
Niewiele jest środowisk, zdolnych zaproponować polskiemu Kościołowi najpierw strategię ewangelizacji, a potem konsekwentnej formacji chrześcijańskiej.
Kiedy chrześcijanin powinien złapać za bicz lub użyć rózgi żelaznej?
Jeżeli Kościół ma ewangelizować, jeżeli ma nie być strzelającym do przeciwnika zza okopów gettem, musi z Jezusem udać się do domu Mateusza.
„Co z moją osobistą relacją?” To wieńczące pielgrzymkę pytanie i odpowiedź na nie są ważne nie tylko dla Kościoła, który jest w Niemczech.
Cała radość bycia chrześcijaninem tkwi w nieustannym szukaniu.
Czytając wczorajszą katechezę o Psalmie 22 miałem przed oczami świętego Piotra. Apostoł nie dyskutował z krążącymi po Rzymie i oczerniającymi chrześcijan opiniami.
Sukces takiej świetlicy w pierwszym rzędzie będzie związany z osobowością prowadzącego.
Po górach nie chodzi się dla papieża. Po górach chodzi się dla ich piękna.