Podczas wojny domowej w Syrii co najmniej pięć razy użyto broni chemicznej - wynika z raportu przekazanego w czwartek w Nowym Jorku sekretarzowi generalnemu ONZ.
Co najmniej 66 zabitych, w tym dwunastu rozstrzelanych dezerterów z armii rządowej, którzy przeszli na stronę opozycji, to tragiczny bilans jednego dnia działań sił reżimowych, które nadal atakowały w piątek miasto Hims w centrum kraju.
Tu dwa tysiące lat temu święty Paweł spotkał Jezusa Chrystusa
Syryjskie siły brutalnie tłumiły w piątek antyreżimowe demonstracje, które odbyły się w wielu miejscowościach. Agencja dpa informuje, że zginęło co najmniej 17 demonstrantów, w tym wielu młodych ludzi.
Syria potrzebuje natychmiastowego zawieszenia broni, aby można dotrzeć z niezbędną pomocą do najbardziej potrzebujących i pogrzebać umarłych – donosi z Damaszku nuncjusz apostolski abp Mario Zenari.
Syryjczycy wzorem Egipcjan i Tunezyjczyków zwołują się na portalach społecznościowych Facebook i Twitter do przeprowadzenia w tym tygodniu manifestacji. Podczas "dnia gniewu" w Damaszku mają się domagać znaczących reform politycznych.
100 tys. dolarów, jakie Papież przekazał na pomoc dla Syryjczyków, to symboliczny gest, który skłonił do działania również innych – uważa ks. Giampietro Dal Toso, sekretarz Papieskiej Rady „Cor Unum”.
Chrześcijanie różnych wyznań coraz bardziej angażują się w dialog pokojowy w Syrii oraz w niesienie pomocy potrzebującym. By ułatwić porozumienie między stronami konfliktu podejmują się roli mediatorów.
„Dżihadyści zapowiedzieli, że jeśli ośmielimy się wrócić do naszych wiosek to mężczyzn wymordują, a z kobiet uczynią swe niewolnice”.
Włoski jezuita o. Paolo Dall’Oglio otrzymał od syryjskich władz nakaz natychmiastowego opuszczenia kraju