Chrześcijanie różnych wyznań coraz bardziej angażują się w dialog pokojowy w Syrii oraz w niesienie pomocy potrzebującym. By ułatwić porozumienie między stronami konfliktu podejmują się roli mediatorów.
„Podejmujemy takie tematy jak dostarczanie pomocy humanitarnej oraz ochrona najbardziej zagrożonej części społeczeństwa, czyli dzieci i kobiet” – mówi melchicki metropolita Aleppo. Abp Jean-Clément Jeanbart wskazuje zarazem, że wysiłki Zachodu powinny skoncentrować się na budowaniu dialogu, a nie zbrojeniu rebeliantów, wśród których są fundamentaliści”. W Aleppo 28 lipca odbędzie się spotkanie katolickich biskupów oraz przedstawicieli prawosławnych i protestanckich wspólnot religijnych, którego tematem będzie zaangażowanie chrześcijan w budowanie pokoju.
„Wzywamy kraje Zachodu i żyjących tam chrześcijan do podejmowania kroków promujących dialog, bo tylko on może doprowadzić do kompromisowego porozumienia. Innymi słowy, wszelkimi możliwymi środkami trzeba popierać plan pokojowy Annana – mówi abp Jeanbart. – Należy dążyć do zakończenia walk. Nikomu nie może zależeć na kontynuowaniu przemocy i sianiu nienawiści. Górę musi wziąć rozsądek i troska o przywrócenie spokoju . Myślę, że kraje zachodnie, NATO oraz kraje arabskie mogą to łatwo osiągnąć. Jednak najpilniejsza rzecz dająca nadzieję na pokój to natychmiastowe zawieszenie broni i zaprzestanie walk po obu stronach konfliktu”.
„Mimo wzrostu fundamentalizmu islamskiego w Syrii chrześcijanie nie czują się bardziej prześladowani od innych mieszkańców tego kraju” – wskazuje ks. Nawras Sammour SJ z Jezuickiej Służby Uchodźcom. Podkreśla on, że wiele wspólnych inicjatyw pomocowych i humanitarnych sprawia, iż wzmacnia się solidarność także z wyznawcami islamu. Jednym z wielu przykładów może być klasztor w Seidnaya, gdzie chrześcijanie otoczyli opieką muzułmańskie rodziny uciekające przed wojną.
Jednocześnie jednak, jak uważa z kolei melchicki metropolita Aleppo, pojawiają się pytania o przyszłość. „Rodzą się obawy, że jeśli władzę przejmą islamscy fundamentaliści, dla wyznawców Chrystusa oznaczać to będzie utratę wszelkich praw, które udało im się uzyskać w minionych dziesięcioleciach” – podkreśla abp Jean-Clémont Jeanbart. Wyznaje, że chrześcijanie „obawiają się, iż pluralizm i ponadwyznaniową kulturę zastąpią ograniczenia dotyczące sprawowania kultu i wyznawania wiary. Może to doprowadzić do sytuacji, w której chrześcijanie nie będą mogli swobodnie wyznawać Chrystusa”.
W trudnej sytuacji są nie tylko pozostający w Syrii, ale i ci, którzy zdecydowali się z kraju uciekać. „Z każdym dniem rośnie liczba syryjskich uchodźców. Ich sytuacja jest dramatyczna” – alarmuje Caritas Libanu. Dramat pogłębia fakt, że libańskie władze nie wydały zgody na otwarcie kolejnych obozów dla uchodźców. Uciekający przed wojną Syryjczycy, nawet jeśli otrzymają namiot od którejś z organizacji pomocowych sami muszą wynająć teren, na którym mogą się rozbić. Przekracza to finansowe możliwości wielu z nich.
Wysoki Komisariat ds. Uchodźców ONZ szacuje, że z Syrii uciekło już co najmniej 150 tys. osób. Jednak w kraju aż 1,5 mln zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów na skutek działań wojennych. Wiele szkół, kościołów czy nawet parków publicznych zamienionych zostało na prowizoryczne centra ewakuacyjne. W wielu miejscach brakuje wody, żywności i lekarstw.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.