Wrak statku wycieczkowego Costa Concordia w niedzielę przed południem został doholowany do portu w Genui, gdzie zostanie zdemontowany. Statek, który uległ katastrofie w styczniu 2012 r., zakończył swój ostatni rejs, rozpoczęty w ubiegłą środę.
Parafia Santi Lorenzo i Mamiliano na wyspie Giglio znajduje się nad samym wybrzeżem. To tutaj wiele osób znalazło schronienie po katastrofie statku Costa Concordia.
We wraku statku Costa Concordia ratownicy znaleźli we wtorek ciała pięciu osób - podały media. Tym samym liczba ofiar piątkowego wypadku u wybrzeży Toskanii wzrosła do 11.
Szóstą ofiarę śmiertelną wypadku na włoskim wycieczkowcu Costa Concordia znaleźli ratownicy w poniedziałek rano. Ciało pasażera w kamizelce ratunkowej znaleziono na drugim pokładzie w zatopionej części statku.
Piotr Kowalczuk na łamach "Rzeczpospolitej" pisze, że całe Włochy są "oburzone" z powodu zaproszenia kapitana "Costa Concordia" Francesca Schettino - "symbolu narodowej hańby i tchórzostwa" na rzymski uniwersytet La Sapienza.
Adwokaci pasażerów statku Costa Concordia uważają, że przyczyn jego katastrofy nie można sprowadzać do "chwili szaleństwa kapitana" Francesco Schettino i "inercji" załogi. Ich zdaniem trzeba ustalić odpowiedzialność armatora i kapitanatów włoskich portów.
Osiem dni po katastrofie statku Costa Concordia włoskie media rozpowszechniły wypowiedź kapitana jednostki, Francesco Schettino, który w niedawnych zeznaniach zapewnił, że natychmiast zawiadomił sztab armatora o tym, co się stało.
Seria błędów kapitana i załogi statku Costa Concordia, opacznie wykonywanych rozkazów i chaos na mostku kapitańskim - taki obraz wyłania się z ekspertyzy biegłych, którzy przeanalizowali zapis czarnej skrzynki włoskiego wycieczkowca.
Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino, któremu prokuratura zarzuca doprowadzenie do katastrofy morskiej i nieumyślne spowodowanie śmierci 32 osób, wyraził przez swych adwokatów gotowość udzielenia wywiadu za co najmniej 50 tysięcy euro.
Dwa tygodnie po katastrofie włoskiego statku Costa Concordia małżeństwo, które było na pokładzie, powróciło na wyspę Giglio, by oddać dwa koce, podarowane im przez obcych ludzi, gdy dotarli tam po ewakuacji.