Żeby jakieś dobro mogło zaistnieć, rozwijać się i przynieść owoce, ludzie najpierw muszą się spotkać...
Tam dopiero może się człowiek sprawdzić.
Kościołowi potrzebne są miejsca, gdzie w małych wspólnotach ludzie będą uczyć się jak żyć wiarą dziś.
Jedności nie da się zbudować na bólu. Trzeba szukać czegoś, co sięga głębiej i jest niezależne od nastroju.
Wielu pewnie się zdziwi, ale świąteczne rozmowy zdominował jeden temat. Triduum Paschalne.
Więc może o pięknie kapłaństwa nie decyduje coś, ale Ktoś?
Pytają mnie czasem co w spowiadaniu jest najtrudniejsze. Wyczuwam w pytaniu oczekiwanie na opis sytuacji trudnych...
Że dziś kościoły w Polsce nie świecą pustkami, a Instytut Statystki może ogłaszać ciągle wysoki poziom przystępujących do spowiedzi wielkanocnej, nie jest to pokłosie szkoły Żywego Kościoła?
Jest w tym różu i w tych swawolach śródpostnych coś, co Wielki Post w innym świetle pokazuje. Że to nie tylko smutek, łzy, mordęga i inne udręki...
Organista, stając przed wyborem między np. „Krzyżu, mój Krzyżu” i „Pustą samotną drogą”, zaśpiewa drugą, mając pewność, że przy refrenie kościół będzie huczał.