List świeckich do księży i osób konsekrowanych w związku z ujawnianymi przypadkami współpracy kapłanów i innych osób związanych z Kościołem ze służbami bezpieczeństwa państwa komunistycznego
„Dostałem po twarzy od marynarza i wyszedłem z szoku”. „Trzy minuty wspinaczki po drabinie do helikoptera były jak trzy lata”. Tak mówią uratowani pasażerowie statku Costa Concordia. We Włoszech tragedia „współczesnego Titanica” jest już tematem na film.
Myślę, że jeśli ks. Zaleski ma dokończyć dzieła, które podjął, z pożytkiem dla Kościoła, dla Polski i dla siebie, powinien prowadzić je w cichości, z dala od mediów, od natrętnych poszukiwaczy sensacji.
Brakuje pieniędzy na utrzymanie prawdziwych szkół. Ale wciąż wydaje się miliony na te wirtualne.
Kiedyś był KOR, dziś mamy Komitet Obrony Demokracji. Tyle że obecny polski spór ma tyle wspólnego z realiami stanu wojennego co III RP z PRL.
Na placu Powstańców w Warszawie, gdzie powstają wszystkie programy informacyjne TVP, zlikwidowano redakcję zagraniczną.
Po śmierci Ojca Świętego tłumy młodych ludzi wyszło spontanicznie na ulicę. Gromadzili się na modlitwie, organizowali marsze wdzięczności, uczestniczyli w nocnych czuwaniach. Ten spontaniczny odruch zaskoczył wielu, w tym także ludzi Kościoła.
W niedzielę wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące pobierania przez służby specjalne danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej. Nowelizacja zasad inwigilacji jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Zmienia się klimat prawny wokół obrażających uczucia religijne. Ważną uchwałę podjął w tej sprawie Sąd Najwyższy.
Jeden z głównych przeciwników obecnego rządu – Komitet Obrony Demokracji – ma ambicję być nowym graczem na polskiej scenie politycznej. Jak wygląda nowy ruch cztery miesiące po powstaniu? Czy jest ukrytą partią polityczną, czy mieści się w granicach ruchu obywatelskiego?