Ks. Mirosław Drozdek zawarł ugodę z szefem Tygodnika Podhalańskiego Jerzym Jureckim. Według radia RMF na księdza miała naciskać w tej sprawie kuria.
Przed sądem w Nowym Sączu doszło do ugody między księdzem Mirosławem Drozdkiem a szefem "Tygodnika Podhalańskiego", Jerzym Jureckim. W lutym gazeta napisała, że kustosz sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem był tajnym współpracownikiem SB. Dziś przed sądem w Nowym Sączu Drozdek i Jurecki stwierdzili, że celem dziennikarza nie było oskarżenie księdza, a jedynie zadanie pytania. Pozwany nie miał zamiaru wyrządzenia krzywdy powodowi - mówiła sędzia. Jerzy Jurecki i jego adwokat byli zadowoleni z ugody. Przyznali, że propozycja wypłynęła od obrońcy księdza. Według nieoficjalnych informacji, krakowska kuria naciskała na księdza Drozdka, by zawarł ugodę z "Tygodnikiem Podhalańskim". Potwierdził to - choć nie wprost - w rozmowie z RMF adwokat księdza, Wieńczysław Grzyb. Nie chciałbym powiedzieć zbyt dużo, ale były, że tak powiem opinie, które skłaniały księdza, jeszcze z innych stron, do ugodowego zakończenia sporu - twierdzi mecenas Grzyb. Górale z Zakopanego, którzy przyjechali do nowosądeckiego sądu bronić dobrego imienia swojego księdza nie są jednak zadowoleni z zawartej ugody. My także żądamy przeproszenia - mówią górale i grożą, że nie będą kupować „Tygodnika Podhalańskiego”.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.