Może po prostu, wbrew apelom Jana Pawła II, jednak ktoś się wstydzi krzyża?
Wokół krzyża na Giewoncie dzieje się coś niezrozumiałego. Od ponad miesiąca czytam i słucham o tym, że krzyż jest w złym stanie, że liczne wyładowania elektryczne mocno go przez lata naruszyły i ten symbol wiary nie tylko górali może się wkrótce przewrócić. Czytam i słucham i... nic. Nie umiem pojąć, dlaczego wokół niezbędnego remontu krzyża na Giewoncie zapanowała powszechna niemoc. Nie bardzo wiadomo, kto ma się tym zająć, nie bardzo wiadomo, skąd wziąć na to pieniądze. Klasyczny przykład „spychologii”. Do kogo by się nie zwrócić w tej materii, zaraz woła „To nie ja, to oni”. 6 czerwca 1997 Ojciec Święty w przemówieniu do górali zgromadzonych pod Krokwią powiedział: „Ten krzyż na Giewoncie jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Ten krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Wasze miasto rozłożyło się u stóp krzyża, żyje i rozwija się w jego zasięgu. Nie wstydźcie się krzyża. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Ten krzyż patrzy na całą Polskę od Tatr aż do Bałtyku i ten krzyż mówi całej Polsce: Sursum corda”. Sursum corda, czyli w górę serca. A tu wygląda na to, że dla krzyża na Giewoncie zabrakło serca. A może po prostu, wbrew apelom Jana Pawła II, jednak ktoś się wstydzi krzyża? Nie wiem, czy wstydzą się go władze Zakopanego, czy władze Tatrzańskiego Parku Narodowego czy jeszcze inne instancje, które (tak na logikę) powinny podjąć stosowne decyzje i krzyż-symbol ratować. Nie wiem, jak długo jeszcze metalowa konstrukcja wytrzyma. Ale już dziś potrafię sobie wyobrazić te powszechne biadolenia i masowe szukanie winnych, gdy dojdzie do katastrofy. Wtedy znów będziemy mieli narodową tragedię. A przecież można jej zapobiec. Przed ponad stuleciem dwustu pięćdziesięciu ludzi na własnych plecach wniosło na Giewont czterysta elementów, z których w dwa tygodnie zmontowano piętnastometrowy krzyż. Jak widać, sprawa nie jest przesadnie skomplikowana, zwłaszcza przy dzisiejszych możliwościach technicznych. Ratujmy ten krzyż. Brońmy tego krzyża przed upadkiem. Żeby się nie okazało, że jego stan jest odzwierciedleniem stanu naszego chrześcijaństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.