O. Tobin będzie musiał nauczyć się polskiego i osobiście posłuchać Radia Maryja.
Nie podpiszę się. Nie podpiszę się pod żadnym z listów otwartych dotyczących o. Tadeusza Rydzyka. Ani pod tym napisanym przez katolickich intelektualistów, skierowanym „do kompetentnych władz kościelnych” i domagającym się zrobienia porządku z wypowiedziami dyrektora Radia Maryja, ani pod tym drugim, napisanym przez jego obrońców i adresowanym wprost do generała redemptorystów. Nie rozumiem sensu ogłaszania tego typu dokumentów. Nie wiem, jaki jest ich cel, poza stworzeniem możliwości konkretnym ludziom „z nazwiskami” opowiedzenia się po jednej lub drugiej stronie konfliktu. Z takich listów przecież nic nie wynika poza medialnym szumem. Nie rozumiem zwłaszcza księży, którzy się pod którymś z dwóch listów otwartych opublikowanych w ostatnich dniach w kwestii o. Rydzyka podpisali. Kto jak kto, ale księża powinni wiedzieć (i założę się, że wiedzą), że taką metodą niczego się w Kościele nie załatwia. A i co najmniej większość świeckich podpisanych pod tymi listami zdaje sobie doskonale sprawę, że poza jasnym zdeklarowaniem, po której są stronie, niczego nie osiągną. Sto razy więcej pożytku byłoby z jednej dziesiątki różańca w intencji rozwiązania problemu. Ojciec Joseph Tobin (generał redemptorystów), na którego teraz są zwrócone oczy wszystkich oczekujących jakiejś decyzji w sprawie jego kontrowersyjnego współbrata, skarży się, że ma mętlik w głowie, bo w jednym tygodniu zjawia się u niego pięciu polskich biskupów i ze wszystkich sił narzekają na szefa toruńskiej rozgłośni, a w następnym pojawia się kolejna piątka polskich hierarchów, którzy o. Tadeusza wychwalają pod niebiosa. Obydwa listy otwarte wpisują się w tę praktykę. Zdaje się, że jeśli o. Tobin zamierza się opierać na opiniach dochodzących z Polski, nigdy nie zdoła wyrobić sobie zdania. Chyba będzie musiał nauczyć się polskiego i osobiście posłuchać Radia Maryja. :-) W kwestii o. Rydzyka i jego radia nie widać w Polsce szans na uzgodnienie stanowisk. Powstały dwa wrogie obozy, które zarzucając sobie wzajemnie agresję i szatańskie inspiracje, wkładają mnóstwo wysiłku w wyrażenie negatywnej opinii o „tych drugich”. Nie ma szans na przekonanie kogokolwiek, ponieważ nikt nie szuka prawdy, lecz wszyscy ze „świętym” oburzeniem mnożą pseudoargumenty i inwektywy. Znakomicie pokazały to komentarze umieszczane w portalu Wiara.pl pod wiadomościami, w których pada nazwisko redemptorysty z Torunia. Ich schematyczność (za równo za, jak i przeciw) jest żałosna. Ich emocjonalność - szkodliwa. Ich wartość merytoryczna - żadna. O. Tobin wiele razy dawał do zrozumienia, że oczekuje, iż sprawę o. Rydzyka rozwiążą Polacy samodzielnie. Gdyby się to udało, byłby to prawdziwy cud. A cud, jak wiadomo, wymaga bardzo mocnej, prawdziwie chrześcijańskiej wiary. Oj, coś mi się wydaje, że jednak generał redemptorystów sam będzie musiał podejmować decyzję. Obym się mylił...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.